Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Janusz: Uratowane małżeństwa

Trafiłem do Pana Boga przez WIELKI kryzys małżeński przez jaki przechodziliśmy z Żoną i całą naszą rodziną. Żona wyprowadziła się z domu, zabrała synów, świat wybuchł i totalnie legł w gruzach. Do tego co bym nie robił wszystko powodowało, że było jeszcze gorzej…

Kiedy wydało się, że wszystko już stracone, na drodze spotkałem Pana Boga, a On rękami Matki Najświętszej Niepokalanej włożył mi do ręki Różaniec, a potem Nowennę Pompejańską. Nasza droga dalej i do tego coraz stromiej i szybciej prowadziła ku otchłani ale ja uporczywie trzymałem się Różańca i Nowenny. Na koniec Nowenny „coś drgnęło” – Żona zawiesiła pozew rozwodowy ale droga wcale nie wydawała się lepsza, może trochę spadek się zmniejszył i nieco wyhamowało opadanie.

Pojawiła się druga Nowenna Pompejańska pierwsza była za nasze małżeństwo i rodzinę, o jej uratowanie, druga była już za Żonę. Następnie pojawiły się kolejne już w różnych niekoniecznie „naszych” intencjach…

Dzisiaj jesteśmy szczęśliwym kochającym się Małżeństwem i stanowimy szczęśliwą Rodzinę – My + 2 wspaniałych Synów i co najważniejsze + Pan Bóg.

Najważniejsze co chciałbym tu powiedzieć, czego nauczyła mnie Matka Najświętsza w kolejnych odmawianych NP to cierpliwość i pokora. Konsekwentna modlitwa za Żonę, uparta i czasem wręcz w zaparte, na przekór.

Jeśli kto chce iść za mną to niech weźmie swój krzyż i idzie… potem niech Mnie naśladuję – podczas spowiedzi Pan Jezus powiedział mi ustami księdza „kochaj Ją i bądź dla Niej dobry, a Ona przylgnie do Ciebie” i ja się tych słów uchwyciłem i staram się je realizować cały czas choć nieraz bywa ciężko.

Nasze życie składa się z malutkich – codziennych, oraz mniejszych i większych cudów. Pan Jezus powiedział „jeśli trzeba będzie to uczynię cud”. Ja wiem, że aby stał się cud to najpierw trzeba przede wszystkim samemu się zmienić.

Nie mówię, że teraz jest super pięknie ale jest pięknie bo z Panem Bogiem.

Razem z Żoną modlimy się wieczorem, często z dziećmi, co jeszcze nie tak dawno wydawało mi się totalną abstrakcją ale powolutku, małymi kroczkami… jest jeszcze wiele do osiągnięcia ale krok za krokiem 🙂

Mamy także znajomych, którzy tuż przed nami również popadli w „MEGAWIELKI” kryzys i tu dopiero Pan Bóg zdziałał CUD. W kilka miesięcy po rozwodzie!!! są znowu razem i budują wspólnie z Panem Bogiem.

Ale tutaj kolega/mąż z wielkim uporem i z wielką wiarą/zawierzeniem Panu Bogu walczył do końca i jeszcze dłużej – wychodząc z Kościoła, kiedy wydawało się, że to już koniec (rozwód), gdzie chwilę wcześniej pytał Pana Boga co ma teraz zrobić usłyszał słowa piosenki granej gdzieś w pobliżu „…Żono moja, serce moje…”, a teraz są razem i to tak…, szczegółów nie będę zdradzał.

A wszystko zaczęło się od modlitwy różańcowej i Nowenny Pompejańskiej, i trwa do dziś 🙂

Z Panem Bogiem +

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
16 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Piotr
Piotr
26.01.18 22:52

Bardzo piękne świadectwo 😉 niech Bóg was ma w Swojej opiece. Niech będzie uwielbiony najbardziej Ojciec Wszechmogący.

Judyta
Judyta
26.01.18 07:45

Chwała Panu!

Gosia
Gosia
26.01.18 00:07

Przepiękne świadectwo – dziękuję, bo czytając je wlewa się nadzieja w serce. Chwała Panu 🙂

Anna
Anna
25.01.18 21:23

Dokładnie.. też bardzo potrzebowałam dziś takiego promyka nadziei . Bardzo budujące świadectwo, popchnęło pozytywnie mój dzisiejszy dzień. Też bardzo chciałabym dostąpić takiego cudu.. czekam bardzo na powrót męża. Modlitwa daje siłę.

Dorota
Dorota
25.01.18 22:20
Reply to  Anna

Chwala Najwyzszemu bo kto jak nie Bog! Nich Wam blogoslawi do konca waszych dni.Dziekuje za to swiadecwto.

Elżbieta T
Elżbieta T
26.01.18 19:11
Reply to  Anna

Ja tez dziękuję mam tak samo. Jezu Błogosław nam

E.K.
E.K.
25.01.18 16:13

Cudownie.Tak trwajcie z Panem Bogiem

Ewelina
Ewelina
25.01.18 14:50

Chwała Bogu!!!!

Maria
Maria
25.01.18 13:50

Bardzo się cieszę, że wszystko dobrze się Wam ułożyło. Budujące świadectwo, podtrzymujące wiarę i dające nadzieję na dalsze trwanie w modlitwie różańcowej. Czasem brakuje tej nadziei. Dziękuję bardzo za to świadectwo. Było mi ono bardzo potrzebne.

żona
żona
25.01.18 14:13
Reply to  Maria

Dziękuję za piękne świadectwo, też modlę się o taki cud i wierzę, ze Pan Bóg mnie wysłucha przez ręce Naszej Matki, az lzy mi sie zakrecily, ponad 2lata walczę modlitwą o męża, Bóg daje mi znaki i to tylko dzięki Niemu,dziś się uśmiecham , proszę też Boga żeby uratował tą kobietę, która jest z moim mężem, rozwód w toku. Chwala Panu, ze uczynił wielkie rzeczy dla was☺

Elżbieta T
Elżbieta T
26.01.18 19:10
Reply to  żona

Wiem co czujesz. Też jestem w takiej sytuacji. Piękne świadectwo daje nam nadzieje. Niech Bóg będzie uwielbiany

Kasia
Kasia
25.01.18 13:39

Tak po ludzku zazdroszczę…. Ale cieszę się, że takie cuda się zdarzają. Piękne świadectwo, które daje chęć do walki

Andrzej
Andrzej
25.01.18 13:13

Cudnie 🙂
Chwała Bogu. Serce rośnie czytając takie świadectwo .

Ufająca
Ufająca
25.01.18 13:12

Popłakałam się. Pięknie Panie Januszu! Chwała Panu! Niech Pan Bóg ma Pana i Pana rodzinę w Swojej opiece oraz to drugie uratowane małżeństwo! Bóg jest Wielki!! Szczęść Boże!!

E.D.
E.D.
25.01.18 13:11

Serce się raduje jak się to czyta. Łzy radości ciekną po policzkach. Modlę się o taki właśnie cud. Trwajcie w Bogu!!!

Magdalena
Magdalena
25.01.18 12:40

Wow. Chwala Panu!

16
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x