Szczęść Boże!
Nowennę Pompejańską odmawiam z krótkimi przerwami od około 2 lat… O tej modlitwie powiedziała mi koleżanka z pracy, przytoczyła mi również łaski, które otrzymała ona i jej najbliższa rodzina. W tym czasie oczekiwałam na wynik biopsji guza piersi … Bardzo przeżywałam swoją chorobę więc szukałam pocieszenia w modlitwie i modliłam się do św. Rity, św. Antoniego Padewskiego, św. Peregryna i św. Tadeusza Judy. Nowennę przyjęłam jako znak od Pana Boga, że powinnam prosić o łaskę zdrowia i wierzyć w Boże miłosierdzie. Po kilku dniach rozpoczęłam jeszcze Nowennę do Matki Bożej rozwiązującej węzły. Wszystko zawierzyłam Maryi, prosząc Ją za pośrednictwem św. Antoniego o właściwy i udany proces leczenia. Pan Profesor podczas odczytu wyniku powiedział mi , że „mamy raka ale do całkowitego wyleczenia” i od tej pory zaczęłam się modlić również w intencji mojego lekarza. Byłam długo diagnozowana ale jak zaznaczył Pan Profesor po to , żeby podjąć właściwe leczenie. Każdego dnia widziałam , że czuwa nade mną „Ręka Boża”, wszystko mi się układało, trafiałam na bardzo dobrych i życzliwych ludzi. Chemioterapia przedoperacyjna, operacja, ponowny odczyt wyniku i słowa Pana Profesora „ma pani bardzo dobre wyniki , nie ma potrzeby stosowania radioterapii, konsylium zakwalifikowało panią tylko do terapii hormonalnej”. Po tych słowach zrozumiałam , że w różańcu jest MOC , że Maryja jest naszą prawdziwą Matką a dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych… Staram się dziękować naszej Mateńce każdego dnia za otrzymane łaski, zamawiam msze święte dziękczynno-błagalne w Pompejach oraz rozpowszechniam tę formę modlitwy dosłownie wszędzie (wśród znajomych i nieznajomych, w pracy, pod drzwiami do lekarza, w kościele rozkładam folderki z Nowenną Pompejańską) … Głęboko wierzę w ogromną moc tej nowenny i dlatego wątpiącym szczerze ją polecam.
masz świetny pomysł z tymi ulotkami !