Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: „Nieuleczalny” nowotwór

Moja babcia, kiedyś pełna wigoru, uwielbiała podróżować razem z dziadkiem, kochała dbać o innych, cieszyła się z najdrobniejszych rzeczy i na krok nie odstępowało jej poczucie humoru. W okolicach dnia babci bardzo się pochorowała. Była słaba, nie wstawała z łóżka, nie było wiadomo co jej dolega. Babcią zaczął opiekować się dziadek, gdyż jej stan był już naprawdę cieżki. Straciła chęci do życia, codziennie płakała, a nawet przestała się odzywać do najbliższych. Miała stany lękowe i depresyjne. Za drugim pobytem w szpitalu, po wykonaniu serii badań stwierdzono nieuleczalny nowotwór trzustki i dwunastnicy. To było jakby runął cały świat. Zwróciłam się wtedy z prośbą do mamy, aby zaczęła odmawiać razem ze mną nowennę. Babci z dnia na dzień na twarz wrócił uśmiech, stała się radosna i pełna życia. Jak tylko wyszła ze szpitala od razu zaczęła sadzić kwiaty w ogrodzie, gotować, sprzątać (schudła prawie 20 kg w czasie choroby, wiec organizm mógł być osłabiony). Pod koniec części błagalnej nowenny przyszły wyniki badań – nie wykryto komórek nowotworowych. Dzisiaj skonczyłam moją pierwsza w życiu nowenne. Mamie zostało jeszcze pare dni. Wciąż nie możemy się nadziwić co udało nam się wyporosić u Boga poprzez codzienne odmawianie różańca. Prawdziwe cuda się zdarzają.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewela
Ewela
13.12.17 15:33

Bogu niech będą dzięki!Życzę zdrowia dla babci oraz łask dla całej rodziny.

enia
enia
12.12.17 20:43

Chwała Panu!

Ewa
Ewa
12.12.17 18:30

Wspaniale! Chwała Panu!

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x