Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Uzdrowiona i szczęśliwa: Jak Maryja zaprowadziła mnie do Pana Jezusa

Szczęść Boże, chciałam się podzielić świadectwem jak Nowenna Pompejańska uzdrowiła mnie i odmieniła życie w mojej rodzinie. Razem z mężem i dziećmi zwykle chodziliśmy do kościoła w niedzielę, ale jak zdarzyło się małe zaziębienie, ból głowy to rezygnowaliśmy z niedzielnej Mszy Świętej i otwieraliśmy wtedy drzwi do naszego domu złym duchom. Często kłóciliśmy się o byle szczegół, obmawialiśmy innych ludzi i krytykowaliśmy księży. Myślę, że kuszenie przez szatana zaczyna się u wielu ludzi właśnie przez krytykę księży, bo wtedy nie chce się już chodzić do kościoła i człowiek zaczyna tonąć w ciężkich, śmiertelnych grzechach.

Poza tym diabeł zna doskonale nasze słabe strony, i wtedy wślizguje się jak wąż w nasze życie. U mnie wykorzystywał fakt że często się niepotrzebnie martwiłam o wszystko. Rok temu zaczęła się u mnie nieznana mi wcześniej choroba, pielęgniarka zasugerowała mi że to może nerwica, ale nikt tego nie potwierdził, a zrobiłam wiele badań. Kilka razy w miesiącu śniły mi się koszmary, budziłam się w nocy, dostawałam dziwnych drgawek,  serce waliło jak opętane, bałam się, że umrę.  Kilka razy wezwaliśmy karetkę, w szpitalu robili mi badania i tego samego dnia wychodziłam, a lekarze nic nie mogli zdiagnozować, byłam zdrowa.

Myślę, że kilka osób pomodliło się za mnie, pewnie ksiądz proboszcz a także moi rodzice, i oni dali mi różaniec, i biuletyn z religijnej księgarni internetowej. Nie wiem dlaczego zamówiłam kilka książek m.in. Dzienniczek Świętej Siostry Faustyny i książeczkę z Nowenną Pompejańską.

Kiedy zaczęłam czytać Dzienniczek Św. Faustyny j i odmawiać Nowennę, to tak jakby Niebo otworzyło się przede mną, a całe morze Łask Bożych spłynęło na mnie i moją rodzinę. Zobaczyłam zupełnie inny świat: dobroci, miłosierdzia i miłości między Bogiem i człowiekiem, i między ludźmi. Zafascynowało mnie to jak można rozmawiać z Panem Jezusem i Maryją. Nigdy tego nie robiłam, potrafiłam tylko prosić Maryję jak miałam jakiś kłopot, a Pana Jezusa bałam się.

Odmawiam teraz czwartą Nowennę, pierwszą modliłam się w intencji mojej najbliższej rodziny o zdrowie i opiekę Bożą. Matka Boża uzdrowiła nas także duchowo, teraz chodzimy nie tylko w niedzielę na mszę, ale też często na nabożeństwa majowe, czerwcowe i październikowe. Ja obiecałam Panu Jezusowi dodatkową mszę w tygodniu a Maryi to, że postaram się do końca mojego życia odmawiać Nowennę Pompejańska, jak tylko zdrowie mi na to pozwoli. Modlę się jadąc samochodem, przygotowując posiłki, i w wolnej chwili od pracy. Kiedy biorę do ręki różaniec to ogarnia mnie cisza i spokój, znikają problemy, na które od razu znajduję rozwiązanie, choć wcześniej wydawały mi się nie do ogarnięcia.

Zostałam wyleczona z tych dziwnych lęków bez żadnych leków, śpię bez problemów i nie mam żadnych drgawek czy kołatania serca. Maryja i Pan Jezus razem z Panem Bogiem i Duchem Świętym otulili mnie spokojem i zdrowym rozsądkiem, nie boję się, bo w każdej chwili mogę porozmawiać z najukochańszą Mamą Boga i ludzi oraz z Panem Jezusem, któremu powierzam siebie i którego przyjmuję do swego serca w każdej Mszy Świętej. Chodzę do spowiedzi, czytam czasopisma i książki religijne.

To dzięki Dzienniczkowi Świętej Faustyny i Nowennie Pompejańskiej Maryja zaprowadziła mnie jak małe niesforne dziecko za rękę do Pana Jezusa, a nasz ukochany Zbawiciel utwierdził mnie w tym że bardzo mnie kocha. Abym trwała w wierze i miłości do Boga obdarował mnie i moją córkę wieloma niezwykłymi darami.

Kiedyś podczas wieczornej modlitwy i rozmowy z Panem Jezusem szepnęłam: „Panie Jezu, tak bardzo Cię kocham” i usłyszałam w sercu: „Chciałbym aby wszyscy ludzie tak mówili do mnie”.

Pan Jezus kocha wszystkich ludzi i chciałby aby ludzie choć w malutkiej części odwzajemniali mu tę miłość i miłosierdzie, ale bardzo cierpi, kiedy ludzie zabijają innych, także tych, bezbronnych, niewinnych, nienarodzonych. Cierpi razem z Maryją gdy ludzie robią z ziemi piekło.

Dlatego teraz w Nowennie modlę się aby jak najwięcej ludzi kochało Pana Jezusa i Maryję, i aby ludzie szanowali siebie nawzajem.

Człowiek poszukujący szczęścia często traci czas na niepotrzebne ćwiczenia duchowe i fizyczne,np. jogę, czyta różne książki jak być szczęśliwym, horoskopy, chodzi do wróżki, układa tarota, zbiera i nosi niepotrzebne amulety. To wszystko tylko oddala nas od Boga.

Tymczasem szczęście jest tak blisko nas. Szczęście jest w naszym sercu, jeśli tylko zaprosimy Pana Jezusa do niego. Możemy to uczynić także przez Nowennę Pompejańską, bo Maryja dzięki różańcowi zaprowadzi nas za rękę do Pana Jezusa.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Magda
Magda
11.11.17 10:53

Pięknie piszesz o Bogu, Jezusie i Maryi. Widać, jak wiara i ufność przenikają Twoje życie. Wspominasz o księżach, uświadamiając innym, że demon często zaczyna swoje zwodzenie od zasiewania uprzedzeń, niechęci do duchownych. Osiągając w ten sposób swój cel – odwrót wiernych od Mszy Świętej, Komunii, spowiedzi – od niektórych słyszę „Nie będę pluł księdzu do ucha, który ma gorsze grzechy ode mnie”. Pytam wtedy, skąd dana osoba ma wiarygodne źródło o grzechach konkretnego spowiednika. Pytam, ponieważ też kiedyś dałam się tak zwieść. Na szczęście Bóg uprzytomnił mi w czasie mojej 1 Nowenny Pompejańskiej, gdy byłam bliska zrezygnowania z NP, bo… Czytaj więcej »

Grażyna+Kowalczyk
Grażyna+Kowalczyk
10.11.17 16:57

Bardzo dziękuję za to piękne świadectwo.Czytałam z wielkim zapałem,bo to jakby o mnie było.Też byłam letnim katolikiem /teraz powoli to się zmienia/też żle sypiam,trawią mnie różne bóle,jestem znerwicowana i też Boga się bardziej boję,niż go kocham.Właściwie miłości nie ma we mnie wcale.Modlę się o miłość , pokorę i przebaczenie,ale to jakoś nie przychodzi.Odmówiłam jedną NP,ale to ze 3 lata temu o prawdziwe nawrócenie i uzdrowienie duchowe.Nawróciła się moja córka,zięć i teraz nawraca się jej teściowa,a u mnie żadnych zmian nie widzę.Cieszę się z córki,ale ja też bym chciała tak, jak Pani, mieć taką więż z Jezusem i Maryją.Modlę się ustami,ale… Czytaj więcej »

Anna
Anna
10.11.17 22:50
lifeofgosia
lifeofgosia
05.11.17 06:16

piekne swiadectwo- tez odmawiam NP, i sie spelniaja prasoby, i tez czytalam dzienniczek siostry Faustyny i od tego czasu sie zmienil moj stosunek do Matki Bozej, Jezusa. Odmawiam nowenne za mojego chlopaka -ktory ma lub mial raka colon cancer- ostatnio mial scan i nic nowego nie ma i tylko to co dawniej jakas cysta ktora nie jest ponoc rakiem a rak mial wyciety w operacji – Matka Boza ma mnie i jego w opiece- bo daje mi spokoj niesamowity podczas wydarzen ktore byly bardzo ciezkie.

MK
MK
05.11.17 01:23

Tak,joga to samo zlo pochodzace wiadomo od kogo…ale malo osob o tym wie a szkoda.
Gratuluje swiadectwa i zycze Tobie i Twojej Rodzinie Blogoslawienstwa Bozego.

Grazyna
Grazyna
03.11.17 19:15

Piekne swiadectwo i pieknie opisane! Niece Pania Bog blogoslawi!

Natalia
Natalia
03.11.17 16:51

Matka niegdy mnie nie zawiodła, nigdy! Choćby najcaiemniejsze chmury zebrały się nad moja głowa zawsze na Niej polegam. Przez Maryję do Jezusa

Maria
Maria
03.11.17 16:50

Piękne świadectwo, ja też przeszłam długą drogę pełną bólu aż zrozumiałam że Tylko Bóg
Jest najważniejszy w moim życiu,też odmawiam nowennę pompejańską .Życzę wytrwania
w wierze Pani i sobie.

Bożena Szpura
Bożena Szpura
03.11.17 16:33

Piękne świadectwo sama prawda-modlitwa czyni cuda z Bogiem.

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x