Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marek: Powrót do wiary

Najlepiej zacząć od początku. Jestem osobą po rozwodzie. Przez wiele lat nie uczestniczyłem w życiu Kościoła w żadnych stopniu. Moje małżeństwo okazało się przysłowiową katastrofą. Oczekując na rozwód poznałem osobę z którą spotykałem się niedługi czas bo niestety tylko ponad 2 miesiące. Dzieliła nas duża różnica wieku. Pomimo tego E. dała mi przez ten krótki czas tyle ile nie otrzymałem przez kilka lat trwania mojego małżeństwa. Był to dla mnie wspaniały czas bo byłem w końcu szczęśliwy. E. jest osobą wierzącą. To ona nakierowała mnie na tę właściwą drogę. Chociaż nigdy do niczego mnie nie nakłaniała. Niestety związek ten nie przetrwał, E. odeszła ode mnie jeszcze przed rozwodem, co mnie strasznie zabolało.W jeden dzień całe moje życie jak i plany oraz szczęście runęło, co mnie dobiło i wpadłem w ogromnego doła. To był dla mnie bardzo trudny okres. Najgorszy w życiu. Wszystko co najgorsze skumulowało się w jednym czasie. Wtedy, do tej pory nie wiem w jaki sposób trafiłem na NP. Stwierdziłem, że tylko to może pomóc mi w odzyskaniu jej. Niestety już w drugi dzień przestałem odmawiać ją. Stwierdziłem, że to i tak nic nie pomoże skoro sam nie potrafiłem utrzymać tego związku. Natomiast po w pierwszym dniu po skończonej modlitwie ogarnął mnie wielki spokój oraz jakaś dziwna euforia, że wszystko będzie dobrze. I to było wspaniałe uczucie. W międzyczasie coś we mnie wstąpiło i zacząłem ranić E. jeszcze bardziej pisząc i mówiąc rzeczy, których wcale nie chciałem mówić, doprowadzając do sytuacji, iż w obecnej chwili nie mam żadnej możliwości kontaktu z nią. Zdaję sobie sprawę, że zasłużyłem sobie na to w 100%. Straciłem ją na zawsze. Postanowiłem zacząć odmawiać od nowa NP tym razem w intencji poznania wspaniałej kobiety, z którą będę mógł założyć kochającą się rodzinę bo zawsze mi na tym zależało. Obecnie kończę 3 tydzień odmawiania NP. Co ona mi dała? Przede wszystkim spokój, inne spojrzenie na całe moje życie. Uświadomiłem sobie, że bez głębokiej wiary i życia zgodnie z przykazaniami nie będę potrafił stworzyć szczerze kochającej się rodziny. Wiem że gdybym kierował się przykazaniami z pewnością nie zraniłbym E. czego żałuję ogromnie do dzisiaj. Codziennie modlę się, regularnie uczęszczam na msze św. staram się zgłębiać wiarę ile potrafię. Moja siostra od długiego czasu szukała mieszkania do wynajęcia, bezskutecznie a że mieszka za granicą jest jej o wiele trudniej bo wynajmujący niechętnie wynajmują mieszkania obcokrajowcom. Udało jej się wynająć w końcu a zbiegło się to w czasie odmawiania mojej NP. Wujek z ciocią znowu zaczęli się szanować chociaż ich związek wyglądał już źle. Wujek chciał wyjechać za granicę. Teraz widzę u nich radość i wzajemne uczucie. Tak więc nie tylko ja otrzymuję łaski ale i dzieją się one wokół mnie. Z perspektywy czasu wiem, że musiałem stracić E. by zyskać coś innego tj. powrócić do wiary, która daje mi siłę. I chociaż żałuję, że nie mogę z nią być dalej to widocznie „ktoś” miał w tym wszystkim inny, szerszy plan, w który wierzę. Przede mną jeszcze wiele dni odmawiania NP i chociaż nie traktuję jej jako maszynki do spełniania życzeń to wierzę, że zostanę wysłuchany a moja intencja się spełni. Nawet jeśli nie, to doszedłem w ostatnim czasie, do wielu przemyśleń, które wcześniej były mi obce. I chociaż 32 lata na karku i bagaż doświadczeń, to mam nadzieję, że spotkam jeszcze na swojej drodze wspaniałą kobietę, z którą założę rodzinę opartą na wzajemnej miłości, szacunku, troski czyli na takich wartościach, których Jezus nas uczy. Liczę gorąco na to że moje za jakiś czas będę mógł i takie świadectwo złożyć. Bo wiara w końcu czyni cuda

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
38 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Emek
Emek
06.11.17 17:50

Nie jestem pewien ale jeżeli były mąż twojej cioci zmarł to może powtórnie wyjść za mąż przysięga przestała obowiązywać śmierć zwalnia z przysięgi a co do twojego pytania dlaczego nie można się ożenić po raz drugi mimo tego że to druga osoba zawiniła (chociaż nie przypuszczam że to tak działa bo podobno winne są zawsze obie strony) to zadam inne pytanie choć nie powinno się odpowiadać pytaniem na pytanie dlaczego Bóg pozwala dzieciakom które niczym nie zawiniły które co dopiero przyszły na świat ogromnie cierpieć które urodzą się w bólu i umrą w bólu nie skorzystawszy z dobrodziejstw tego świata

mmm
mmm
06.11.17 19:55
Reply to  Emek

wszystko zależy od tego, gdzie doszukujemy się woli Boga. Np. Zdrada nie jest wolą Bożą, jest aktem błądzenia człowieka, który zamiast planu Boskiego wymyślił sobie inny, własny. I to jestem w stanie zrozumieć, niestety cierpienia dzieci nie rozumiem. To jest ta strona wiary, którą trudno mi zaakceptować, a co dopiero spróbować zrozumieć. Dlaczego mój wyczekiwany przez wszystkich bratanek urodził się z bardzo poważną wadą słuchu? Dlaczego nie mógł urodzić się zdrowy? Wszystkie te pytania są naprawdę trudne i chyba na tym świecie nie poznamy na nie odpowiedzi.

Ufająca
Ufająca
06.11.17 20:41
Reply to  mmm

mmm, polecam Ci serię o. Adama Szustaka „Nieszczęśni” na kanale „Paśnik” na YouTube. Seria, która wyjaśnia, skąd się biorą nieszczęścia, choroby na świecie. W ogóle polecam także kanał „Langusta na Palmie” oraz „Wu Wu” o. Adama, jeśli o nich wcześniej nie słyszałaś/eś. Jeśli chodzi o Twojego bratanka, wiesz, że Jezus uzdrawia dzisiaj? U ojców Jezuitów w Łodzi w każdą ostatnią niedzielę i w każdy ostatni poniedziałek miesiąca, odbywa się przepiękna Msza Św. z modlitwą o uzdrowienie, z uwielbieniem Pana Boga. W Mszach Św. można uczestniczyć online dzięki kanałowi „Mocni w Duchu”. Na stronie ojców Jezuitów w Łodzi można znaleźć zakładkę… Czytaj więcej »

mmm
mmm
06.11.17 17:33

A ja nie rozumiem jednej rzeczy. Proszę tego w żadnym razie nie odbierać jako atak na Kościoł, a tym bardziej Boga. Moja ciotka wzięła ślub. X lat po ślubie małżonek stał się nie do zniesienia, nie mówię tu o tym, że nagle miewał humorki, tylko po prostu dręczył ją psychicznie. A ona trwała w tym stanie kilka lat, może przez dzieci, może w nadziei, że on się zmieni, tego nie wiem. Jednak w końcu nie wytrzymala i złożyła pozew o rozwód. Rozwód po pewnym czasie otrzymała. żyła i nadal żyje w czystości bez żadnego mężczyzny. Jej były mąż zmarł kilka… Czytaj więcej »

Magda
Magda
06.11.17 17:49
Reply to  mmm

Jeśli Twoja ciocia jest wdową to może wziąć ślub kościelny.

Emek
Emek
06.11.17 15:34

nawrócony nikt tu Ciebie oceniać nie zamierza ale podajemy Ci prawdy wiary sprawa jest prosta jeżeli kościół nie da ci rozwodu a po mimo to weźmiesz ślub cywilny wypinasz się na Pana Boga i tłumaczenie tego miłością nic nie zmienia my ludzie tak mamy że nasze grzechy zawsze usprawiedliwiamy na wszelkie sposoby „a to że wszyscy tak robią” ” a to że nie da się z tego wyjść” albo także miłością ile par usprawiedliwiało się w ten sposób kiedy współżyli ze sobą przed ślubem przecież to z miłości to nie może być przecież złe Pan Bóg jest miłosierny ale nie… Czytaj więcej »

nawrócony
nawrócony
06.11.17 16:52
Reply to  Emek

Wracając do sedna i mojej intencji – tak chciałbym żyć w sakramentalnym małżeństwie, tak chciałbym spotkać na swojej drodze osobę tego wartą, nie wiem jaki plan ma na mnie Bóg- czas pokaże. Taką mam intencję i mam nadzieję że zostanę wysłuchany. Każdy ma swoje marzenia i o pomoc w ich spełnieniu ich prosi. Jaka będzie wola Boga tego nie wiem ani ja ani wy. Co podkreślam chciałbym brać udział w życiu Kościoła w jak największym stopniu a co mi będzie dane nie wiem. Widzę że dyskusja rozgorzała na dobre i zeszła nieco z tematu. 🙂 ja również życzę wam wszystkim… Czytaj więcej »

Aneta
Aneta
06.11.17 08:16

Też jestem ciekawa co będzie u Ciebie za 2-3 lata, zresztą to będzie u mnie za 2-3 lata też jestem ciekawa 🙂 Daj Boże żeby wszystko się dobrze poukładało. Może i nawet uda nam się w 3 (Marek, Magda) spotkać i opowiedzieć swoje historie? 🙂 Z Bogiem

Wojtek
Wojtek
05.11.17 19:54

Pisząc takie rzeczy że człowiek po rozwodzie nie ma prawa kochać, że tylko rozwód koscielny itp zaprzeczacie sami sobie. Jeśli ktoś zwraca się do Jezusa o pomoc i szczerze chce zyć w zgodzie z Jego nauką to dlaczego od Niego ma nie otrzymać takiej łaski. Rozwody Kościelne w większości to fikcja żeby mieć czyste sumienie. Jest w tym tyle obłudy co w zyciu połowy z nas. Łatwo jest kogoś kamienować mając wszystko poukładane. Frazesy w ustach a sami żyjecie bez wiary. To są własnie ci Faryzeusze o których mówi Jezus. Nikt tu nie pisze o zdradzie pożądaniu ale o życiu… Czytaj więcej »

Justyna
Justyna
05.11.17 20:40
Reply to  Wojtek

Wojtku, nikt tu nie pisał, że człowiek po rozwodzie nie ma prawa kochać, a jedynie by być uczciwym wobec wiary, którą się deklaruje. Wg ciebie wiarę, religię, dekalog bierzemy ale nie na 100% tylko to co akurat nam pasuje w danej sytuacji? Pytanie więc kto ma „lepszą” rację i wie to chyba tylko Bóg, nam się wszystkim tu z różnymi zdaniami tylko wydaje, że wiemy, a może nikt z nas nie ma racji. Nikt nikomu nie odmawia prawa do miłości, ale bądźmy uczciwi z takim podejściem wobec siebie i wobec Boga. On znajdzie rozwiązanie lepsze niż sam człowiek. I ten… Czytaj więcej »

nawrócony
nawrócony
05.11.17 21:41
Reply to  Wojtek

Nie wiem jak zakończy się w moim przypadku proces kościelny. Tu niestety ile osób tyle wyroków. Jeśli byłoby mi dane wstąpić ponownie w związek małżeński przed Bogiem byłbym szczęśliwy, natomiast zdaję sobie sprawę, że może to zakończyć się inaczej niż tego sobie życzę. Niemniej jednak moją intencją jest bycie szczęśliwym, tj. poznać osobę, której będę chciał dać pełnię szczęścia , i której będzie zależało na tym samym. Po prostu stworzyć kochającą się rodzinę. I dlatego uważam, że moja intencja nie ma żadnych złych oznak. Proszę o możliwość kochania i bycia kochanym. A czy będzie to związek zawarty przed Bogiem czy… Czytaj więcej »

ania
ania
05.11.17 23:59
Reply to  nawrócony

Jesli chcesz sie zwiazac z kobietą bez wzgledu na wyrok Sądu Biskupiego to Twoje podejscie jest zle bo to przeczy Twojej milosci do Boga. Zyjąc bez sakramentu zyje sie w grzechu ciężkim.
Mnie zostawil maz 3 lata temu i nie powiem tez pragnę kochac i byc kochaną ale chyba nie potrafiłabym zyc z kims bez sakramentu.
Bo to przeczy milosci do Boga , ktory jest na pierwszym miejscu.

nawrócony
nawrócony
06.11.17 14:41
Reply to  ania

Mnie zostawil maz 3 lata temu i nie powiem tez pragnę kochac i byc kochaną ale chyba nie potrafiłabym zyc z kims bez sakramentu.
No właśnie słowo klucz „chyba” bym nie potrafiła życ z kimś bez sakramentu. Życzę Ci abyś jednak poznała taką osobę którą pokochasz nad życie. Wtedy wszystko się wyjaśni czy z niej zrezygnujesz, bo gwarantuję Ci że jeśli to będzie prawdziwa miłość to będziesz chciała się z nią związać, w taki czy inny sposób.

Magda
Magda
06.11.17 09:28
Reply to  nawrócony

„A czy będzie to związek zawarty przed Bogiem czy przed urzędnikiem USC to zależy od interpretacji sądu biskupiego”. Zszokowałeś mnie. Sam sobie odpowiedziałeś nawrócony dokąd zmierzasz i ile w tym jest nawrócenia. Jeśli nie dostaniesz rozwodu kościelnego to z Twojej wypowiedzi wynika, że nie widzisz przeszkód, żeby żyć w związku cywilnym. Jesteś czyimś mężem, a już zdążyłeś zacząć spotykać się z kimś. Miłość do Boga jest najważniejsza. Nie róbmy z ludzi bożków. Przepraszam, ale czy czasami zło nie zaczyna mieszać w Twoim życiu? Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na właściwym miejscu. Życzę Ci jak najlepiej, niech… Czytaj więcej »

Hanka
Hanka
06.11.17 14:24
Reply to  Magda

Magda, Ania bardzo mądre komentarz. Dla człowieka rozwiedzionego uważającego się za Katolika są tylko trzy drogi:
1. powrót do sakramentalnego małżonka 2. stwierdzenie nieważności sakramentu małżeństwa, o co wcale nie jest tak łatwo jak się niektórym wydaje. 3. Życie w czystości/celibacie. A rozważanie innych możliwości to właśnie czysty faryzeizm. Niestety trzeba ponosić konsekwencje swoich złych decyzji i wyborów życiowych.

nawrócony
nawrócony
06.11.17 14:36
Reply to  Magda

A czy to nie o to chodzi aby kochać drugą osobę? Gdybym miał taką możliwość to z pewnością dalej byłbym z żoną. Nie zrobiłem sobie ze ślubu kościelnego uroczystości dla rodziny i znajomych. Nie osądzaj. Bo to nie Twoja rola. Widzę, że bardzo się przejęłaś moją sytuacją, za co dziękuję. Ale tak sobie myślę, że Bóg jest miłosierny i błogosławienie jakiegoś związku z przyszłym zamiarem wstąpienia w sakrament ślubu, nie jest mu niemiłe a wręcz przeciwnie. Chyba taka jest nasza rola aby mężczyzna był ojcem a rolą kobiety jest matkowanie… Jeśli będzie mi dane związać się z kimś tylko w… Czytaj więcej »

Hanka
Hanka
06.11.17 15:03
Reply to  nawrócony

Nie jesteśmy marionetkami w rękach Boga. Bóg po to dał nam rozum i wolną wolę, abyśmy podejmowali dobre decyzje. Zadaj sobie pytanie ile godzin przed zawarciem związku małżeńskiego spędziłeś przed Najświętszym Sakramentem prosząc Boga o światło Ducha Św. w wyborze małżonki ? Ile razy zapytałeś się Boga czy dobrze robisz żeniąc się z panią X? Żyliście przed ślubem zgodnie z nakazami 6 i 5 przekazań? Mi nie odpowiadaj na te pytania. Odpowiedz sobie samemu na nie przed lustrem i proszę nie myl Bożego Miłosierdzia z pobłażliwością a napominania z krytykanctwem.

Magda
Magda
06.11.17 15:35
Reply to  Hanka

Hanka, zgadzam się z Tobą. Miłość to nie uczucie bo uczucia są zmienne. Gdyby miłość była uczuciem, to nie można byłoby jej przysięgać. Miłość to decyzja i słyszałam to od niejednego księdza. Wszystko, co jest zgodne z wolą Bożą jest zawarte w Słowie Bożym, w Piśmie Świętym. Życie w związku niesakramentalnym nie jest wolą Bożą. To podszepty złego. Z własnej woli autorze świadectwa chcesz sobie zamknąć drogę do przyjmowania Komunii Świętej? Nie wiemy co Bóg uczyni po śmierci każdego z nas, kto będzie od razu w niebie, kto przejdzie przez czyściec, a kto znajdzie się w piekle, ale Słowo Boże… Czytaj więcej »

nawrócony
nawrócony
06.11.17 16:56
Reply to  Magda

Tak dziękuję za wykład. Przyznam Ci szczerze że nigdy wcześniej nie myślałem nad próbą stwierdzenia nieważności małżeństwa. Choć są ku temu powody. Jednak to właśnie Ci duchowni sami z siebie sugerowali mi próbę podjęcia takich kroków, co też czynię. I Ci właśnie duchowni prowadzą mnie i tłumaczą wiele spraw, które nie zawsze są dla mnie zrozumiałe. Jednak są oni w swoich opiniach i :wytycznych” zdecydowanie bardziej liberalni. Pzdr

Magda
Magda
06.11.17 17:57
Reply to  nawrócony

Poproś Boga o właściwego kierownika duchowego. Wierzę, że Pan Bóg postawi na Twojej drodze księdza, który Cię poprowadzi i to, co dla Ciebie jest niezrozumiałe, stanie się zrozumiałe.

nawrócony
nawrócony
06.11.17 21:50
Reply to  Magda

Dziękuję za chęć pomocy. Ale nie rozumiem czemu uważasz, że księża z którymi rozmawiam, są niewłaściwymi? Bo mają nieco inne podejście od twojego?

Magda
Magda
06.11.17 23:02
Reply to  nawrócony

Nie napisałam, że księża, z którymi rozmawiasz są źli. Właściwie nic o nich nie napisałam. Nie wiem co Ci powiedzieli. Z doświadczenia wiem, że warto się modlić o kierownika duchowego, przed spowiedzią generalną – o dobrego spowiednika, o dobrą żonę/męża. To jest tylko moja rada. Nie musisz z niej korzystać. Mnie ktoś kiedyś to polecił i podaję tę radę dalej bo widzę tego owoce. Warto się uczyć rozeznawania duchowego.

nawrócony
nawrócony
05.11.17 13:49

Tak zgadzam się świadomie ślubowałem swojej byłej żonie miłość do końca życia. I uwierzcie mi, gdyby tylko było mi to dane to tak też czynił. Niestety ale żonie jak się okazało od początku nie zależało ani na małżeństwie ani na mnie. Przeżyliśmy razem 6 lat i przez te 6 lat walczyłem o to żeby w końcu się poukładało oraz żeby żona w końcu zaczęła odwzajemniać moje uczucie. Byłem przy niej zawsze, nigdy jej nie opuściłem, darzyłem uczuciem. Ale to wszystko działało tylko w jedną stronę. Czy uważacie, że w takiej sytuacji Bóg nie chciałby abym kochał i dawał tyle co… Czytaj więcej »

Magdalena
Magdalena
05.11.17 14:12
Reply to  nawrócony

Na szczęście, my nie wiemy czego chce Bóg!!!!
Bądź cierpliwy, doprowadź do końca unieważnienie, Pan ma dla Ciebie jakiś plan…
Ale Ty już żałujesz, że życie Ci przeleci przez palce, gdy będziesz w samotności czekał na unieważnienie, więc chcesz koniecznie kobiety, by w międzyczasie budować nową „miłość”. A co jeśli ślub jest ważny? Tego nie bierzesz pod uwagę? Zaczynasz kombinować!
Przeszłam przez unieważnienie, trwało to trzy lata. Cierpliwość i życie w czystości się opłaciło…

nawrócony
nawrócony
05.11.17 14:22
Reply to  Magdalena

Tak masz rację, chciałbym pokochać i być kochany. Na tym zawsze mi zależało. Podobnie jak i na posiadaniu dzieci. Nie chcę nic na siłę, ale proszę tylko o mądrą kobietę, która pokocha mnie takiego jaki jestem, oraz zaakceptuje mój bagaż doświadczeń. Kobietę której tak samo będzie zależało na takich sprawach jak miłość, rodzina, troska opieka, wsparcie. Niby nic wielkiego, ale w dzisiejszych czasach coraz trudniej o takie wartości. I właśnie tego się boję, że mogę nie spotkać takiej kobiety. Nie chcę być sam tylko po to żeby nie być samemu. Liczę, że otrzymam mimo wszystko taką łaskę. Nie proszę o… Czytaj więcej »

Magdalena
Magdalena
05.11.17 14:51
Reply to  nawrócony

A co jeśli Bóg chce żebyś w samotności przeżył kolejne np. 2-3lata? A Ty nie zechcesz tak żyć…czy wtedy także napiszesz o sobie „nawrócony”,bo obawiam sie, ze taki Bog moze Ci nie odpowiadać… Wiem, że to wszystko jest trudne, jednak Bóg jest wymagający… pozdrawiam Cię serdecznie i chętnie dowiedziała bym się co u Ciebie słychać za jakieś np. 2-3lata. Ogólnie to w tym trudnym oczekiwaniu na decyzje sądu metropolitalnego polecam Ci o.Szustaka 🙂

Katarzyna
Katarzyna
05.11.17 18:28
Reply to  nawrócony

Witaj serdecznie:) zastanawiam się czy chciałbyś spotkać się z kobietą której zależy na prawdziwym uczuciu i wsparciu ?

Magdalena
Magdalena
05.11.17 14:13
Reply to  nawrócony

I pamiętaj nawrócenie to proces, który trwa całe życie…

Bożena+Szpura
Bożena+Szpura
05.11.17 19:32
Reply to  Magdalena

A ja polecam nawróconemu i początkującemu obejrzeć film w inter.MARYJA Z NAZARETU-co ułatwi odmawianie różańca.A w ramach rozrywki książkę TRAFIONA PRZEZ PIORUN.Pozdrawiam

Magdalena
Magdalena
05.11.17 13:11

Dziekuje.Bog chce naszego szczescia oczywiscie ale to Bog jest miloscia a nie milosc bogiem.

Aneta
Aneta
05.11.17 13:50
Reply to  Magdalena

Oczywiscie ze tak,dlatego trzeba ufac w to,ze to co sie dzieje teraz w naszym zyciu prowadzi do czegos dobrego,bo to wiara wlasnie otwiera nam wszystkie drzwi 🙂

Aneta
Aneta
05.11.17 11:59

Tez jestem w takiej sytuacji,po rozwodzie i w trakcie procesu o stwierdzenie niewaznosci. Milosc Boga do nas jest niezmierzona,tylko on wie co mamy w sercach,co przezywamy i dlaczego malzenstwa sie rozpadly. On chce dla nas szczescia,w zyciu najwazniejsza jest milosc „wszystkie grzechy zostaly Ci wybaczone,bo tak bardzo umilowalas”’. Bog poprowadzi nas dokladnie tak,jak ma byc 🙂

Magdalena
Magdalena
05.11.17 11:48

Justyna, jak mozna znalezc to swiadectwo pt 'amerykanski sen w rezyserii Bozej’? Z checia bym przeczytala.i zgadzam sie z toba co do rozwodu.jezeli nie ma stwierdzenia niewaznosci malzenstwa to nie mozemy modlic sie by znowu spotkac milosc bo juz raz slubowalismy.a jezeli nie zostalo to uniewaznione to znaczy ze zrobilismy to swiadomie i dobrowolnie.

nawrócony
nawrócony
05.11.17 11:44

Tak łączy nas sakrament małżeństwa. Jestem na początku procesu kościelnego o stwierdzenie nieważności małżeństwa, bo są ku temu przesłanki. Niestety nie wszystko zależne jest ode mnie. Tak chciałbym zawrzeć ponownie sakrament małżeństwa z osobą, której faktycznie na tym zależy. A czy takie osoby mają być potępione przez Boga? Nie wydaje mi się. Błądzić ludzką rzeczą. Chyba liczy się to aby w odpowiednim momencie wrócić na dobrą drogę. I mam nadzieję, że „ktoś” tam na górze to widzi i pomoże w potrzebie. Z taką wiarą i ufnością modlę się codziennie.

Pat rycja
Pat rycja
06.11.17 23:37
Reply to  nawrócony

Witaj. Po przeczytaniu twojego swiadectwa przyszlo mi tylko jedno do glowy.ZAUFAJ Panu Bogu on to wszystko pouklada:) Pozdrawiam.

JUST YNA
JUST YNA
05.11.17 10:46

a czy z poprzednią żoną łączy was sakrament małżeństwa? Jeżeli tak to bez rozwodu kościelnego- o ile są do tego podstawy, troche koliduje mi tu wiara i dążenie do drugiego związku, który wtedy byłby sprzeczny z religią i Dekalogiem. jestem w podobnej sytuacji- przynajmniej częściowo, dlatego wiem co znaczy nie miec tej drugiej osoby przy boku tej milosci od drugiej osoby. Wierze jednak, ze NMP i Jezus tak pokieruje naszymi scieżkami, że wszystko będzie dobrze, czasami później niż szybciej ale należy ufać. Poczytaj sobie świadectwo „amerykański sen w reżyserii Bożej” tutaj na stronie z kilku lat wstecz. (poszukaj pzrez lupę)… Czytaj więcej »

Michał Poczmański
Michał Poczmański
06.11.17 11:24
Reply to  JUST YNA

Czemu stwierdzenie nieważności małżeństwa ma kolidować z wiarą. Przecież jest to procedura ustanowiona przez Kościół, przez Kościół prowadzona i istniejąca od ok. 2000 lat.
Oczywiście, jako adwokat kościelny, widzę codziennie różne wypaczenia, szczególnie wśród osób, które za wszelką ceną dążą właśnie do „rozwodu kościelnego”, ale staram się to traktować jako wyjątki.

38
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x