Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Wdzięczna – LIST: Trwam w modlitwie pomimo upadków i zwątpień

SZCZĘŚĆ BOŻE WSZYSTKIM dającym tutaj swoje świadectwa. Dla mnie osobiście są one ogromnym wsparciem i nadzieją na lepsze jutro. Nowennę Pompejską odmówiłam pierwszy raz rok temu błagając o to „aby zły opuścił moje małżeństwo”, bowiem od kilku lat jest między nami źle i mam wrażenie, iż z dnia na dzień, z minuty na minutę coraz gorzej. Czekam jeszcze na spełnienie mojej prośby z ufnością ale i z niepokojem. Drugą NP rozpoczęłam 13 maja 2017- w 100-lecie objawień Fatimskich z intencją „Matki Bożej” taką jaką ONA wybierze, ufam że doczekała się spełnienia. Trzecią NP rozpoczęłam natychmiast po drugiej „za duszę w czyśćcu cierpiącą Matce Bożej szczególnie umiłowaną, o zbawienie dla niej”- wierzę, iż pomogłam tej duszy. Tak jak w większości świadectw czytamy w czasie odmawiania NP są przeróżne chwile, i te ciężkie, bardzo ciężkie, i radosne oraz zadziwiające, cudowne. Dzień się dziwnie wydłuża abym mogła odmówić te 4 części Różańca i nawet przy obowiązkach matki trójki dzieci wszystko spokojnie wykonam. Doznawałam natychmiastowej pomocy w razie nagłych potrzeb od ludzi obcych. Najważniejsze jest to, że ja jako osoba wierząca i praktykująca całe życie, teraz dopiero mogę powiedzieć , że modlę się głęboko, chociaż często modlitwa jest rozproszona ale każde słowo staram się wyryć w swoim sercu. NP uczy pokory, zaufania i zdania się na Wolę Boga. Wiem, że nie ma zbiegów okoliczności w naszym życiu, są to „mniejsze lub większe cuda” uproszone przez Naszą Matkę Niebieską. Czwartą NP rozpoczęłam 1 września 2017, w dniu mojej 16-rocznicy ślubu za mojego męża aby Matka Boża zerwała wszystkie siły nieczyste, które go ode mnie odciągają- dzisiaj kończę część błagalną. Obecnie jest bardzo ciężko, tak po ludzku nie dałabym rady ale z pomocą Niebios mam spokój w sobie, częściej przespane noce i czuję wstawiennictwo wielu Świętych do których się modlę (Św. Rita, Zofia, Elżbieta, Juda Tadeusz, Monika, Jan Paweł II). Najukochańszym moim Świętym orędownikiem jest Św. Józef, który wyprosił mi łaskę wspaniałej pracy i czuję codzienną Jego pomoc wykonując tą pracę- DZIĘKUJĘ Józefie! Trwam w modlitwie pomimo upadków i zwątpień bo „co Bóg złączył człowiek niech nie rozłącza”. Ogromną siłę i nadzieję dają mi Wasze świadectwa dlatego po stokroć DZIĘKUJĘ każdej osobie która je pisze (proszę o krótką modlitwę za moje poranione małżeństwo). TRWAJMY W RÓŻAŃCU I UWIELBIAJMY TRÓJCĘ ŚWIĘTĄ!!!

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
19 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Joanna
Joanna
12.10.17 20:21

Justyno u mnie bylo podobnie. Razem a każdy sobie i tak coraz dalej i dalej. Ja foch on uciekał z domu . Zero rozmowy a potem to tylko pretensje wieczne a do tego rodzice moi swoje 5 groszy. Tyle ze ja czesto gęsto zamiast problem od razu rozwiązać to go.pod dywan . Aż narosly do niebotycznych rozmiarow. A wtedy to.juz nawet nie wiedziałam czy kocham me za czy nie . Do tego słowa które ranią baaaardzo i stało sie . Dopiero kiedy spakowal rzeczy i odszedł to klapki mi spadły . No cóż . … I na początku (oj długo… Czytaj więcej »

JUST YNA
JUST YNA
12.10.17 16:36

Enia, nie nie był aniołem w zadnym wypadku. Ja też nie 😉 dzis potrafię patrzec na to z przymruzeniem oka (co nie znaczy ze jutro tez tak będzie! nastroje nastroje ),ale tez staram sie byc obiektywną. Staram sie ale nie zawsze mi wychodzi. wiem ze to przeze mnie sie to wszystko zaczelo a pozniej juz poszla lawina z obu stron… zadnych fizycznych zdrad, ale przeciez nie tylko przez zdrady malzenstwa sie rozpadają… brak rozmowy czulosci docenienia drugiej osoby za to krzyki wymagania, szacunku zero… z obu stron…. duoz by pisac, takie slowa padaly ze jak o tym na „sucho” omysle… Czytaj więcej »

enia
enia
12.10.17 07:38

JUSTYNA a dlaczego Ty się obwiniasz ? piszesz że przez ciebie wszystko się posypało .Daj spokój z tym obwinianiem . Ten twój mąż to taki super ideał ? aniołek ? Masz córkę i dla niej musisz być silna i ją wychować . Musisz być zdrowa! Moja koleżanka nie poradziła sobie z odejściem męża , odszedł do jej bliskiej koleżanki . Te rozprawy w sądzie , te pozwy które pisane były przez jego konkubinę chamskie , przekaz z alimentami był wypisywany przez nią ,często ich spotykała razem ,ależ byli szczęśliwi, roześmiani .Byłam z nią jak przechodzili nie daleko nas , łzy… Czytaj więcej »

JUST YNA
JUST YNA
12.10.17 05:51

Masz rację Joasiu, najpierw sami musimy sie zmienic i dostrzec własne błędy. umartwianie sie tylko nas pogrąży, trzeba zyc dalej – i tak modlic sie, ale tez dzialac… same slowa modlitwy nie wystarcza, zeby zdac egzamin nie wystarczy sie o to pomodlic trzeba sie tez postarac nauczyc… i tak jest w kazdej sytuacji nawet najtrudniejszej. Nalezy wyciagnac wnioski i sprobowac zmienic to co w nas zle, ja chyba jeszcze nie do konca to potrafie bo rany zbyt swieze, ale odnajduje pomalu spokój i wierze ze to mi/nam pomoze… moj maz chce rozwodu bo jest nieszczesliwy nie dlatego ze ma kogos…… Czytaj więcej »

Joanna
Joanna
12.10.17 09:07
Reply to  JUST YNA

Staramy sie jakoś sie dotrzeć , od nowa poznać pokochać . Jest ciezko . Ciagle musze sie pilnować zeby w chwilach gorszych nie wypominać, nie wracać do złego , nie zameczac zazdrością niepewnością . Bo mimo przebaczenia to ciągle trzeba nad zaufaniem pracować. To bardzo trudne . nie ma takiego WOW jak w dniu poznania przecież jestesmy teraz 20 lat starsi i bogatsi o doświadczenia i złe i dobre. Na pewno jestesmy dojrzalsi , nasze uczucia są inne , myślę lepsze . Co dalej? Bóg wie i Jemu ufam . Skoro tyle przetrwałam to mogę dalej. Ps.Zbieram sie do napisania… Czytaj więcej »

ona
ona
11.10.17 22:19

Ja również dziękuję za to świadectwo. Mnie jak dotąd nie udało się uratować małżeństwa o dość dużym stażu i trwamy w separacji. Po ludzku małżeństwo nie jest do uratowania. Nie ustaję w modlitwie i wierzę, że to dodaje mi sił. Ale są momenty, kiedy jest bardzo trudno i dręczy mnie pytanie o sens tego wszystkiego.

Joanna
Joanna
11.10.17 21:18

Właśnie tak. Dlatego ja po intencji o powrot i nawrócenie mówiłam np o wypełnienie Bożej Woli w moim małżeństwie i o całkowite oddanie nas Matce Bożej i Jezusowi. Po pierwsze ty my musimy się zmienić . Ja wiem ile zła wyrzadzilam . Separacja mnie zmusiła do rachunku sumienia do przyznania sie do błędów i nauczyła pokory . To wtedy odnalazłam Boga . Dopiero . Z czasem kiedy ja sie zmienialam. I wygląd i zachowanie i Wogóle całokształt to mąż powolutku powolutku zaczynał to dostrzegać i zmieniać do mnie stosunek. . Mój spowiednik powiedział dziewczyno ty musisz żyć tak jakby mąz… Czytaj więcej »

JUST YNA
JUST YNA
11.10.17 21:00

ponoc w tym sęk ze nie chodzi tu o cud jak uzdrowienie z choroby znalezienie pracy ale cud ktory wiązałby sie z wpływem na wolę drugiego człowieka, który jak wiadomo ma wolna wole i SAM wybiera… dlatego pewnie najtrudniej uprosic łaskę by ktos nas znów pokochał wrocil do nas bo Bog moze nam pomagac ale nie zdecyduje za tą druga osobę by znów pokochał wrócił… pytanie czy serce tej drugiej osoby jest otwarte na Boga na Jego podpowiedzi i wskazówki… … jestem w podobnej sytuacji i tez szukam roznych wskazówek i pocieszenia w modlitwie. Widzę, że NP przynosi uspokojenie i… Czytaj więcej »

enia
enia
11.10.17 20:55

Polecam książkę „Z Jezusem pokonać złego ducha” ks.Amorth

Joanna
Joanna
11.10.17 21:25
Reply to  enia

Też polecam. Przez półtora roku odmawialam 2 razy dziennie plus nowennę do.Krwi Chrystusa

Agnieszka
Agnieszka
11.10.17 20:20

Nie wiem co myśleć. Konczę 4 NP w intencji ocalenia mojego małżeństwa, nawrócenia mojego męża, pojednania jego z córkami i za jego powrót do rodziny. Tak po ludzku to jak u Elżbiety, moje małżeństwo nie istnieje. Nowa kobieta w życiu mojego męża, dziecko, które się urodziło z tego związku za kilka dni kończy rok. Żadne z nas nie składa pozwu o rozwód, ja nie, bo chcę ratować rodzinę i małżeństwo, nie chcę robić prezentu kochance męża ani wyręczać męża. Natomiast mąż nie skłąda bo…. I to jest zagadka, czy to lenistwo, czy niezdecydowanie. Nie wiem. Są chwile kiedy brak pozwu… Czytaj więcej »

Agata
Agata
02.10.19 16:29
Reply to  Agnieszka

Agnieszko podobnie u mnie. Podobnie, bo mnie mąż zostawił z dnia na dzień po 20 latach małżeństwa. Wyprowadzajac się sam mówił, że nie potrzebny mu rozwód. Pomimo to złożył pozew o rozwód nawet mnie o tym nie informujac, niedlugo po wyprowdzce. Jesteśmy w separacji. Co dalej nie mam pojęcia. Żyje a w zasadzie egzystuje podobnie jak Ty. Pozdrawiam Cie i życzę wszystkiego dobrego. Jak może to przzeczytasz to napisz co u Ciebie dzisiaj, czy coś się zmieniło.

grazyna
grazyna
11.10.17 20:13

Moja sytuacja jest taka sama ,czasami jest mi bardzo ciężko ,ale się nie poddaję .Nowennę odmawiam non stop od 01. 01.2014 r. Wiele łask już wyprosiłam, ale najgorzej uprosić łaski o zgodę w małżeństwie i nawrócenie męża . Ne poddaję się i cały czas się modlę ,kosztuje mnie to nieraz wielu łez i upokorzeń ,ale wiem że Mateńka wysłuchuje i dodaje mi sił ,głęboko wierzę że mnie wysłucha i kiedyś nadejdzie ten szczęśliwy dzień. MARYJO PROWADZ MNIE!

Elżbieta T
Elżbieta T
11.10.17 20:02

Dziękuję za świadectwo i komentarz tez dają mi siłę bo po ludzku moje małżeństwo nie istnieje. Modlę się i walczę ale czy dam radę uratować swoje małżeństwo? Nie wiem jest strasznie źle praktycznie bez szans na uratowanie tylko Bóg może coś zrobić ale czy jestem tego godna czy zasłużyła na łaskę nie wiem. Kocham swojego męża mimo wszystko odmawiam już 14 nowenne i zawsze gdy już mam się poddać trafiam na takich ludzi jak wy. Bóg zapłać niech wszystkim Bóg Błogosławi

Joanna
Joanna
11.10.17 20:00

Mój mąż ponad 2 lata był.z kochanka . Upadł bardzo nisko i duzo nieszczęść go spotkało. Zrozumiał przeprosił i Staramy sie odnaleźć siebie od nowa. Nawet na różańcu ostatnio sie modli . Dojrzałem. Jak to ujął.
Wszystko w swoim czasie . Bóg na wszystko ma swój plan i czas . Ja wiem.ze to najpierw ja musiałam się zmienić zeby mąż sie zmienił. Polecam msze święte wieczyste za męża i odprawienie nowenny 9 pierwszych sobót miesiąca.
Błogosławieństwa Bożego

Wiola
Wiola
11.10.17 18:32

Pański komentarz jest budujący

Agnieszka
Agnieszka
11.10.17 18:28

Mi sie podoba jak napisales:)pieknie!

Leszek
Leszek
11.10.17 17:54

Szczęść Boże. Pani Anno też przechodziłem przez kryzys małżeński gdzie też po ludzku nie widziałem już nadziei do normalności. Tym kryzysem byłem ja bo uwikłałem się w romans i oddalałem się od żony każdego dnia. Nawet nie wiedziałem w jakie bagno mnie zły wciągnął , że moje małżeństwo wisiało na włosku i to nawet nie. Musiałem upaść tak nisko , żebym wreszcie zrozumiał swoje błędy i grzechy , które krzywdziły moją żonę , dzieci i najbliższych w rodzinie. Przyszedł taki moment , że powiedziałem dość tak się dalej nie funkcjonować i żyć na kłamstwie i zacząłem modlić się i chodzić… Czytaj więcej »

Agata
Agata
02.10.19 16:05
Reply to  Leszek

Ładnie to napisałeś Leszku. Było mi to potrzebne dzisiaj przeczytać. Walczę modlitwą o swoje małżeństwo od ponad roku. Jest po ludzku beznadziejnie. Codziennie oprócz tego że się modlę to czytam świadectwa innych. Twój komentarz dodał mi nadziei, którą niestety czasami tracę, popadam w strach, zniechęcenie, że nic się już nie da naprawić, że nic pomimo moich modlitw się nie zmienia na lepiej. Dziękuję i pozdrawiam. Wszystkiego dobrego dla Waszej rodziny.

19
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x