Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Krzysztof: Nowenna pompejańska – sposób na piękne życie

Od dłuższego czasu próbowałem zmobilizować się do napisania tego świadectwa. Pierwszą nowennę rozpocząłem na początku tego roku (2017), w tej chwili odmawiam piątą. Mimo, że już dużo wcześniej „coś” ciągnęło mnie, aby rozpocząć tę modlitwę, to dopiero świadectwo mojego brata, który pewnego dnia przyznał mi się, że odmawia nowennę pompejańską, zmobilizowało mnie do jej rozpoczęcia. W tym czasie nasz tata zmagał się z nowotworem płuc. Już 3 rok jak powoli, ale skutecznie rak wyciskał z niego zdrowie i siły. Dla nas, najbliższej rodziny, niepojęte było jak bardzo choroba zmieniła tatę. Z człowieka, który nie przywiązywał wagi do życia religijnego, stał się mężczyzną głęboko religijnym. Gdy był jeszcze w stanie się poruszać, jeździł z mamą co niedzielę do kościoła, zaczął żyć sakramentami: spowiadał się, prawie na każdej Mszy przyjmował Komunię Święta. Gdy nadszedł już czas, kiedy nie był wstanie się samodzielnie poruszać jako nadzwyczajny szafarz miałem ten zaszczyt przychodzić do taty z Panem Jezusem. Zazwyczaj w sobotę wieczór tato dzwonił i pytał czy przyjdę z Komunią. Gdy miałem rozpocząć moją trzecią nowennę, ofiarowałem ją za tatę, prosząc Matkę Najświętszą o szczególne błogosławieństwo. Tego dnia rozpocząłem modlitwę w drodze do pracy, kilka godzin później dostałem telefon od mamy, że tata jest w bardzo złym stanie, chwilę później drugi telefon, że to już chyba koniec. Zwolniłem się z pracy i przyjechałem do domu rodziców. Wkrótce przy tacie byliśmy w komplecie: mama, synowie i synowe. Tato tego dnia odszedł do Domu Pana. Już w trakcie choroby tata tak bardzo się zmienił, że wyglądało to tak jakby był to dla niego czas poukładania swego życia, relacji z Panem Bogiem – jakby to był dla taty czas rekolekcji. Nigdy w trakcie choroby nie złorzeczył Panu, nie narzekał, nie żalił się. kiedyś bardzo nerwowy stał się spokojny, kiedyś chłodny, stał się czuły. Mówił nam, że nas kocha, był wdzięczny za każdą najmniejszą pomoc, sam póki mógł starał się nam pomagać. Jestem przekonany, że to nie przypadek, że tato zmarł w dniu kiedy rozpocząłem za niego nowennę pompejańską. Jestem przekonany, że Matka Najświętsza otoczyła mego tatę swoją szczególną opieką! Muszę uczciwie przyznać: jak wiele daje mi ta modlitwa, jak wiele! Za każdym razem modlę się za kogoś i za każdym razem to ja również otrzymuję. Kiedyś miałem trudności z odmówieniem jednej dziesiątki, teraz odmawiam co najmniej piętnaście. Jestem przekonany, że dzięki tej modlitwie Pan nam błogosławi za wstawiennictwem Najświętszej Matki Bożej Różańcowej! Nowenna pompejańska, to sposób na piękne życie! I za to wszystko Chwała Panu!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Irena
Irena
05.09.17 20:31

„Nowenna pompejańska, to sposób na piękne życie! I za to wszystko Chwała Panu!” – najbardziej trafne określenie o tej pięknej modlitwie. Dziekuję za świadectwo. Chwała Panu!

Ewa
Ewa
05.09.17 19:38

Krzysztofie, dziękuję za to piękne świadectwo. To, o czym piszesz, jest mi bardzo bliskie. Dokładnie rok temu odszedł do Pana mój Mąż, też chory na raka. Ile dobra, czułości, cierpliwości i pogodzenia się z wolą Bożą było w moim chorym Mężu. My wszyscy przeszliśmy niezwykłe rekolekcje, które nas odmieniły na lepsze. A nowenna pompejanska towarzyszy mi na codzień…. Serdecznie pozdrawiam

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x