Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Halina – LIST: Oczekuj i ufaj

Witam wszystkich. O NP dowiedziałam się od koleżanki mojej mamy , w ciężkiej dla mnie wówczas sytuacji – bowiem mój związek z mężczyzną rozpadał się. Natychmiast więc podjęłam się odmawiania NP z prośbą o uratowanie związku i by ten mężczyzna został moim mężem. Prośba ta nie została wysłuchana, więc odmówiłam drugą NP z prośbą o nawrócenie tego mężczyzny. Nie mamy ze sobą kontaktu, ale wierzę że MB mu pomoże – pomimo że mnie zranił życzę mu dobrze, bo wiem że się pogubił (przeszedł ciężkie chwile w życiu, depresję). Miałam -po ludzku żal do MB do Pana Boga, że nie wysłuchał mojej prośby. Dzięki łasce nie odwróciłam się od Matki Boskiej, Pana Boga. Duch Św. czuwał; „podstawił” na mojej drodze: bardzo dobrego spowiednika i lekturę- przeczytałam Dzienniczek Św. Siostry Faustyny. W tych trudnych chwilach bardzo pomogła mi też moja mama. Trwałam dalej na modlitwie. Teraz z perspektywy czasu dziękuje Panu Bogu, że w sumie to mnie ochronił przed tym mężczyzną (jego interesowała tylko praca, alkohol) pomimo, iż długo za nim tęskniłam i nie mogłam się z tym pogodzić. Bardzo chciała(m i chcę) mieć męża, rodzinę. Z czasem zrozumiałam, iż nadmierne przywiązanie do tego na co oczekujemy może zamknąć oczy na rzeczywistość. Szatan przychodzi też pod postacią człowieka. Gdy na chłodno popatrzyłam na tą relację dostrzegłam, że oddalałam się od Pana Boga, że „mój” mężczyzna mnie okłamywał, oszukiwał aż w końcu nie miał nawet odwagi zakończyć z klasą związku tylko przestał się odzywać. Długo go broniłam, tłumaczyłam, usprawiedliwiałam aż powiedziałam dość. Zrozumiałam, że tęsknocie za za bliskością, miłością nadawałam twarz byłego partner. Uświadomiłam sobie, że tęsknie nie za nim – bo mnie ranił -ale za byciem w dobrym związku. To była tęsknota za wyobrażeniem o nim zbudowanym wyłącznie na podstawie miłych wspomnień. Przeczytałam kiedyś, że „moment w którym doświadczasz bolesnej straty może być w istocie chwilą w której zostałeś najhojniej obdarowany.”

Odmawiam teraz kolejne nowenny z prośbą o poznanie mężczyzny, z którym mogłabym założyć rodzinę. Mimo, że moje prośby nie zostały wysłuchane (może jeszcze nie ☺) dostrzegłam inne łaski: najważniejsze,że zbliżyłam się z moją mamą, poprawiły się mojej relacje z kuzynkami, rodziną, zaczęłam pracować nad swoim charakterem (też mam swoje „humorki), staje się bardziej cierpliwa. Równocześnie zaczęłam odmawiać Nowennę do Matki Boskiej Rozwiązującej Węzły i Nowennę do Św. Józefa.

Dzięki jednemu ze świadectw przeczytanych na tej stronie dowiedziałam się o Sanktuarium Św. Józefa w Prudniku, gdzie pojechałam z moją mamą.

Proszę Was nie zniechęcajcie się – mimo, że Mateczka nie wysłuchała Was już…jeszcze…a może dostaniecie coś innego. Piszę to, mimo iż po ludzku miewam chwile załamania, zwątpienia. A tak niemożna! Szatan tylko na to czeka! Szatan tylko pysznych i tchórzliwych zniechęca. Zniechęcając się szukasz samego siebie. W zwątpieniu ukrywa się akt niewiary. Droga do szczęścia nie polega na spełnianiu naszych pragnień,ale na realizacji pragnień Boga. To On nas uszczęśliwi. Niech ten Czas modlitwy z Mateczką będzie dla nas zaproszeniem do głębszej relacji z Chrystusem. Matka Boska pokieruje to z Chrystusem, że będziemy szczęśliwi – szczęśliwi po Bożemu.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Magdalena
Magdalena
09.09.17 10:15

Dziękuję Ci za te słowa „moment w którym doświadczasz bolesnej straty może być w istocie chwilą w której zostałeś najhojniej obdarowany.” Dopiero kiedy to sobie uświadomimy zaczynamy prawdziwie brać się za swoje życie. 🙂

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x