witam serdecznie odmówiłem nie dawno moja chyba 6 nowennę w życiu za kolegę który ma bardzo ciężka prace na budowie , kiedyś mi się wygadał ze już nie daje rady tam pracować ale pracuje tylko dlatego tam bo zarobki dobre a jak już wróci z pracy to wszyscy chcą w domu ze by coś robił chociaż nikomu tam nie spieszno do ze by coś robić najgorzej w lecie tak jak teraz bo maja takie nie wielkie gospodarstwo , kiedyś nawet mówił ze by najlepiej było skończyć z sobą i było by najlepiej i się rozpłakał , oczywiście jak moglem tak go pocieszałem , , rozmawiałem z nim nie dawno i niestety dalej jest tak jak było i nic się nie zmieniło chociaż mówił ze już się powoli przyzwyczaja do takiego tempa ale ja wierze ze Maryja daje mu siły na każdy dzień i ze nie opuści go w żadnej sytuacji ani chwili i ze będzie wszystko dobrze ,pozdrawiam wszystkich z Panem Bogiem 🙂
Mateńko oddaję Go Tobie. Zaopiekuj się NIM.
Westchnę ,pomodlę się za Twojego kolegę Adrianie.
Jesteś prawdziwym przyjacielem .
Wierzę w to,że nasza Najmilsza Matka Boża Pompejańska wyprosi potrzebne łaski Boże.
Jezu,ufamy Tobie,
Ja też się pomodlę za niego, ale z pewnością u niego w domu nie rozmawiają ze sobą szczerze. Ma jednak chłopak szczęście mając takiego przyjaciela jak ty.
Jesteś wspaniałym kolegą, Twoja nowenna na pewno zaowocuje w jakiś sposób, a póki co zgadzam się z przedmówczyniami, jeśli masz możliwość, sprobuj zaproponować koledze fachową pomoc. Niestety, wiele osob ją odrzuca, bo to wstydliwe, bo to objaw słabości, a prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach bardzo łatwo popaść w depresję. Mam nadzieję, że wkrótce sytuacja u kolegi się polepszy, a Ty za swoje poświęcenie dla bliżnich zostaniesz szczodrze wynagrodzony 🙂
Zgadam się z Ewą. Może potrzeba porozmawiać z bardziej wykwalifikowanymi osobami, może powinien udać się do psychologa? Pan Bóg działa na różne sposoby posługując się wydarzeniami w życiu, stawiając różne osoby. Pięknie, że się modlisz za niego. Przez to Pan Bóg udziela Wam swojego błogosławieństwa, ale nie zamykajcie się też na pomoc z zewnątrz.
Czy ten kolega rozmawia w domu jak mu jest ciężko, może domownicy nie zdają sobie sprawy z jego przeciążenia. Dobrze, że się modlisz za niego, ale czasem sama modlitwa nie wystarczy: trzeba jeszcze samemu działać, żeby sobie pomóc. W pewnym momencie organizm Twojego kolegi może się zbuntować i dojdzie do tragedii…. Porozmawiaj o tym z kolegą. Serdecznie pozdrawiam, szczęść Boże