Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

O: Ogrom łask i spokój

Witam, Moi Kochani po raz kolejny. Pisałam kiedyś tutaj świadectwo, ale teraz czuję się zobowiązana je poszerzyć. Mam niespełna osiemnaście lat i dwie nowenny za sobą. Trafiłam na tę formę modlitwy w najbardziej krytycznym momencie mojego życia, kiedy wszystko zaczęło najzwyczajniej padać w gruzach. W szczegóły wolałabym nie wchodzić, ale to, co się stało odcisnęło ogromne piętno na mojej psychice i codziennym funkcjonowaniu. Nic bez przyczyny się nie dzieje, ani przypadkiem, a ja właśnie takim „przypadkiem” na tę nowennę natrafiłam, mianowicie: przeglądając profil Instagramowy osoby propagującej ideę zdrowego trybu życia, co sama codziennie praktykuję. Zagłębiłam się w ten temat, poczytałam i jeszcze tego samego wieczora odmówiłam trzy części różańca w danej intencji. Kochani, tą Opiekę czułam od razu, na to nie trzeba czekać. A momentów podczas tej nowenny, w których ze zdumienia zasłaniałam usta, czy łapałam się za głowę było co nie miara! Na pierwszy semestr miałam wspaniałe oceny; raz zgubiłam klucze, przewróciłam dom do góry nogami, po czym odmówiłam jedną część różańca i zaraz po zakończeniu zadzwoniła ciocia, że je ma, przy czym było to ostatnie miejsce, w których bym ich szukała. Mało tego, jest w moim otoczeniu grupa osób, która interesuje się filmami, nakręcaniem ich, mają nawet swoją firmę i masę sukcesów na koncie, zawsze podświadomie marzyłam żeby zagrać choć małą rolę, ale nigdy nie śmiałam myśleć żeby to się mogło wydarzyć. Pewnego dnia napisali do mnie z propozycją głównej roli. Nowennę ukończyłam, jednak ta intencja nie spełniła się i dziś wiem, że tak jest dla mnie lepiej. Po tamtym, co się stało dopadła mnie nerwica natręctw, nerwica lękowa, nie mogłam sobie poradzić z tym, co działo się w mojej głowie. Podjęłam decyzję o kolejnej nowennie i zaczęłam ją tak, aby skończyć w Wielkanoc. Tutaj prosiłam o spokój wewnętrzny i prawdziwą miłość. Spokojniejsza byłam od razu, dziś jestem szczęśliwa u boku kogoś, kto mnie szanuje. Co ciekawe, zalążek tej relacji powstał w czasie trwania pierwszej nowenny. Na koniec roku szkolnego zaczęły się też schody z ocenami, po ludzku niemożliwe do pokonania, ale i tutaj pomoc otrzymałam. Były upadki, ciężkie momenty, ale dla wątpiących: BEZSPRZECZNIE WARTO! Jestem przeogromnie wdzięczna Najświętszej Matce i Panu Bogu za takie ogromne dary, bo przede wszystkim dziś jestem całkiem innym człowiekiem niż byłam rok temu! A bez choć dziesiątki różańca nie wyobrażam sobie dnia. Polecam również Nowennę do Matki Rozwiązującej Węzły oraz modlitwy do św. Rity! Panie, dziękuję! Mamo, dziękuję!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Katarzyna
Katarzyna
22.08.17 23:11

Jesteś dzielna i pozostań na tej drodze!z Bogiem i Maryją życie ma mniej zakrętów,bo one są po to,abyśmy wzrastali w wierze i własnym rozwoju.z Panem Bogiem

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x