Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Różaniec jest częścią mojej codzienności

Od kilku lat jestem w kółku różańcowym, jednak odmawianie codziennie dziesiątki różańca często stanowiło problem. Wymówki były różne: brak czasu, zmęczenie, zapominanie. Wiele czytałam i słyszałam, że Różaniec to piękna modlitwa, że bardzo pożyteczna dla ludzi, że sama Matka Boża w objawieniach prosiła o odmawianie Różańca, że to ukochana modlitwa świętego Jana Pawła II. Nie bardzo mogłam tego zrozumieć, przecież to tak długo trzeba się modlić, więc jak to może być zachwycające i piękne? Pewnego razu postanowiłam, że przez cały miesiąc październik będę codziennie odmawiała jedną część Różańca – nicie z tego wyszły. Zasypiałam gdzieś w połowie. Pewnie dlatego, że odmawiałam siedząc w łóżku przed pójściem spać. Teraz jak to wspominam wydaje mi się, że tak nasza Pani szykowała mnie do prawdziwego odmawiania Różańca. Bo wtedy uważałam, że dziesiątka Różańca dziennie i czasem koronka do Miłosierdzia Bożego to już bardzo wielki wyczyn, że ja przecież odmawiam codziennie Różaniec, ale to był tylko wstęp.

Na Nowennę Pompejańską natrafiłam przypadkiem na Facebooku w czasie kiedy u mojej przyjaciółki podejrzewano nowotwór. Przyjaciółka bardzo się bała, płakała, nie umiała sobie poradzić, bała się operacji. Nie wiedziałam jak się przy niej zachować, jak współczuć, czym pomóc. Bez namysłu, po przeczytaniu kilku świadectw o Nowennie Pompejańskiej postanowiłam, że będę się modliła za swoją przyjaciółkę. Nie wiem jak to się stało, wierzę, że to Mateńka pomogła mi wytrwać od początku do końca. Nie zasypiałam, znalazł się czas i możliwości na odmówienie całego Różańca w ciągu dnia. Rano wcześniej wstawałam by odmówić Część Radosną, a Bolesną i Chwalebną odmawiałam wieczorem po domowych obowiązkach. Podczas Części Błagalnej moja przyjaciółka miała dwa zabiegi operacyjne, które przebiegły pomyślnie. Trzeba było czekać na wyniki czy guz jest złośliwy. Podczas Części Dziękczynnej były już wyniki badań – guz nie był złośliwy. Gdy to usłyszałam – przeogromnie się ucieszyłam, wiedziałam, że to za sprawą Niepokalanej Dziewicy, że to Ona przedstawiła moją modlitwę swemu Synowi. Trudno mi słowami opisać jak to jest widzieć szczęśliwe oczy swej przyjaciółki, jej radość, jej uśmiech. Wtedy zaczęłam jej opowiadać, że natrafiłam na wspaniałą modlitwę, że przeczytałam wiele świadectw o uzdrowieniu z raka właśnie po odmawianiu tej Nowenny. Przyjaciółka mówi mi wtedy: ” Ale Aniu, ja jestem w wierze Staroobrzędowców, nie mogę odmawiać modlitw z innej wiary, chociaż i również chrześcijańskiej! Kogo poroszę o taką modlitwę?” Gdy odpowiedziałam, że ja się za nią modlę i że jestem już w połowie Części Dziękczynnej przyjaciółka miała łzy w oczach i ze wzruszenia nie mogła wymówić słowa. Jaka to ogromna radość, że jednak można komuś pomóc, i sprawić radość drugiej osobie. Przyjaciółka opowiedziała swoim znajomym o uzdrowieniu i Nowennie Pompejańskiej. A ja przekazałam informację wszystkim członkiniom z naszego kółka różańcowego.

Podczas gdy jeszcze odmawiałam Część Błagalną dowiedziałam się, że u wójka jest pierwszy etap raku prostaty. Od razu zdecydowałam, że po zakończeniu Nowenny za moją przyjaciółkę rozpocznę w intencji uzdrowienia wójka. Tak też się stało. Wójek też miał zabieg operacyjny. Po pierwszym zabiegu, miał być drugi, ale po wyniku badań okazało się, że następnej operacji nie trzeba. Po trzech miesiącach ma poprostu przyjść na badania kontrolne. Jeszcze nie powiedziałam wójkowi, że za niego się modliłam, chyba powinnam, by on też świadczył o sile Nowenny i otrzymanej łasce zdrowia za wstawiennictwem Najświętszej Panny.

Mój mąż wiedział, że odmawiam Nowenny o uzdrowienie przyjaciólki i wójka i w nim samym zaczęły dokonywać się przemiany. Wcześniej Mąż chodził do kościoła ze mną, raczej by mi towarzyszyć, a nie z własnej potrzeby. Sam mówił, że nie wierzy tak bardzo. Wierzy, że Bóg jest, wie, że powinniśmy jako chrześcijanie uczęszczać na Liturgię i tyle. Jego wiara zachwiała się, gdy spotkaliśmy się z problemem niepłodności w naszym małżeństwie. Wtedy pytał: dlaczego akurat my, dlaczego nam się to przytrafiło, co takiego zrobiliśmy Bogu czy ludziom, że Bóg nas nie kocha. Przestał się modlić ze mną modlitwą wieczorną, zaczęły się problemy alkoholowe. Kolejne upicie się tłumaczył tym, że nie może dlużej wytrzymać, bo naokoło wszyscy w naszym wieku i młodsi mają już dzieci. Nie będę tu się rozpisywała, bo to szeroki temat, a przeżywałam to samo co mój mąż. Z powodu nadmiaru alkoholu stalele się kłociliśmy. Dochodziło do rękoczynów nawet z mojej strony, bo np. uderzyłam męża w twarz, gdy wrócił po pijaku za kierownicą. Uciekałam z domu by zastraszyć męża, że go zostawię ale też dlatego, że miałam dość. Byłam bardzo drażliwa gdy widziałam jego pijanego, nie umiałam sie powstrzymać przed kłotnią. Bałam się, że mąż zostanie alkoholikiem, a nasze małżeństwo się rozpadnie. Teraz, gdy mąż widział, że się modliłam za przyjaciółkę, a potem za wójka i że ta modlitwa jest skuteczna powiedział, że będzie ze mną odmawiał Nowennę w intencji poczęcia w naszym małżeństwie, a jezeli będziemy wysłuchani to pojedziemy do Pompejów pokłonić się Matce Bożej. Oniemiałam też, gdy zobaczyłam udostępnienie przez męża na swojej stronie w Wielki Piątek zdjęcia z Ukrzyżowanym Jezusem i modlącym się pod krzyżem małym chłopcem i nadpisem: „Każda prawdziwa miłość musi mieć swój Wielki Piątek. Jezu kocham Ciebie” (nigdy wcześniej zdjęć o tematyce religijnej nie wystawiał). Mąż zaczął walkę z nałogiem. Jeżeli zaś nadurzyje alkoholu, to ja nie jestem taka drażliwa jak wcześniej. Proszę mi uwierzyć, od czasu jak zaczęłam swoją pierwszą Nowennę – ani razu żeśmy się nie pokłocili. Matka Boża wniosła spokój w nasze małżeństwo i w nasz dom. Maryja obdarowała mnie jeszcze mnóstwem łask. Udało mi się zwalczyć grzech nieczystości ( masturbacja, nieczyste myśli), wcześniej upadałam ponownie niedługo po spowiedzi, chociaż przyżekałam sobie, że już nigdy więcej. Zaczęłam zmieniać garderobę, zamiast spodni i dzinsow w mojej szafie pojawiają się sukienki i spódnice ( o właściwej długości i bez niepotrzebnych wycięć). Nasz Pani przybliżyła, mnie do swego Syna. Obecnie oprócz Nowenny codziennie odmawiam 7 Ojcze Nasz i 7 Zdrowaś Maryjo ku czci Najdroższej Krwi Chrystusa. Mało tego, znalazłam propozycję wstąpienia do Róży, gdzie się będziemy modlić za rodziców, żywych i umarłych, także teściów i rodziców chrzestnych. Zaproponowałam, mężowi by się dołączył. Zgodził się i teraz on zaczyna swoją przygodę z Różańcem. Mateńka zaopiekowała się również moimi krewnymi. Moja siostra w wieku 40 lat, wzięła kościelny ślub.

Następną Nowennę miałam zamiar zacząć już jesienią, gdy będzie łatwiej z czasem, bo lato to czas ogrodów, wczasów itd. Mąż ma się przyłączyć, jak już wcześniej pisałam. Ale nie wytrzymałam, postanowiłam, że przed tem odmówię jeszcze jedną, w intencji pracy, bo ostatnio nie jest dobrze ze strony finansowej. Obecnie jestem przy Części Dziękczynnej. Z braku czasu w okresie letnim, moje odmawianie wygląda tak, że wstaję o godzinę wcześniej, by odmówić dwie części Różańca, a jeżeli wiem, że tego dnia nie uda mi się wygospodarować czasu wyłącznie na modlitwę, modlę się w ogrodzie czy podczas prasowania, podczas jazdy autem itp. W pracy jest trochę lepiej, a u męża dużo dodatkowych zleceń, dzięki czemu sytuacja finasowa u nas się ustabilizowała. Opowiedziałam o tym tej przyjaciółce, za którą się modliłam, a ona mi na to: „Widzisz, Matka Boża, wie że mąż twój jest silniejszy i odporniejszy i dlatego mu dała więcej pracy i możliwości finansowych, jako głowie rodziny!” Ja sama w ten sposób nawet nie pomyślałam.

Kochani, przepraszam, za bardzo długie świadectwo, ale chciałam podzielić sie, jak wiele Matka Boża i dobry Bóg uczynili dla mnie. Mam nadzieję, że ono będzie porzyteczne ludziom o podobnych problemach jak moje. Przypomnę, odmowienie dziesiątki Różańca dziennie było mi problemem, dziś cały Różaniec i inne modlitwy są częścią mojej codzienności.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ala
ala
06.11.17 11:34

Piękne świadectwo, pełne wiary i nadziei. Piszesz, ze czasami trudno było znaleźć czas na odmówienie dziesiatki różańca a co dopiero na 3 różańce. Ja odmawiam 13 Nowennę Pompejańską i rzeczywiście na 3 różance zawsze sie jakoś „dziwnie” znajduje czas…to niewiarygodne. ja tak mam, ze po odmówieniu całej nowenny postanawiam sobie , ze bedę mówiła 1 różaniec dziennie- i niestety, biję sie w piersi, trudno znależć czas,a wtedy postanawiam o nowennie pompejańskiej i czasu mam dość , zeby odmawiać. Zaznaczam, ze nie mówię w czasie pracy, jazdy samochodem itd. chociaz kiedys tak robiłam, teraz juz nie. Pozdrawiam serdecznie.

Mila
Mila
09.08.17 11:18

„Jezus obrócił się i widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła” – taką miałam myśl, czytając :).

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x