Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mirosław: Mam pragnienie odmawiania nowenny do końca życia

Skończyłem właśnie moją siódmą Nowennę Pompejańską. Po odmówieniu pierwszej nowenny otrzymałem częściowo to, o co prosiłem, ale przede wszystkim poczułem pragnienie odmawiania różańca. Skończyłem odmawiać pierwszą nowennę 14 sierpnia, a 15 sierpnia udałem się na pielgrzymkę do Gietrzwałdu, gdzie rozpocząłem odmawianie kolejnej. Kiedy modliłem się przed kapliczką w miejscu objawień, zwróciłem uwagę na umieszczone na murze słowa Maryi wypowiedziane przez nią po polsku w 1877 r. „ Chcę abyście codziennie odmawiali różaniec”. Pomyślałem sobie, że Nowenna Pompejańska przekazana Fortunatinie Agrelli zaledwie kilka lat później w 1884 r. ma także na celu trwałe związanie nas z różańcem. Pierwszym darem, jaki otrzymałem od Matki Bożej zaraz po pierwszym dniu odmawiania nowenny, był dar pokoju serca. Byłem w tamtym czasie bardzo nerwowy i niespokojny. Najgorsze były poranki po przebudzeniu, kiedy dopadały mnie wszystkie problemy, jakie miałem, głównie z prowadzoną `przez mnie działalnością. Tymczasem tego poranka po odmówieniu pierwszego dnia nowenny obudziłem się całkowicie bez lęku. Tak jakby ktoś otoczył mnie szklaną pancerną zasłoną przez które widziałem nadal wszystkie problemy, ale wiedziałem już, że one nie mogą mnie dotknąć. Między innymi miałem ciągnący się miesiącami trudny problem, który musiał zostać rozwiązany, żebym mógł dalej prowadzić działalność. Razem z różańcem zacząłem też trzy razy dziennie odmawiać o odpowiednich porach modlitwę „ Na Anioł Pański”. Nadszedł wreszcie dzień w którym mogłem ostatecznie rozwiązać problem, który mnie absorbował od miesięcy, potrzebna była ostateczna decyzja w pewnej instytucji. Przebrnąłem łatwo przez coś, co wcale nie było oczywiste i mogło zakończyć się inaczej. Kiedy załatwiłem pomyślnie moją sprawę i wróciłem do samochodu, zabiły dzwony „ Na Anioł Pański”. Tak jak bym usłyszał głos wewnętrzny pochodzący od Matki Bożej – „Ty pamiętasz o Mnie, i Ja pamiętam o tobie i twoich problemach”. Bardzo wzruszające są takie momenty, kiedy doświadczamy namacalnie miłości z Nieba.

W tamtym czasie słyszałem świadectwo księdza Michała Olszewskiego, który podczas egzorcyzmu zaczął w pewnym trudnym momencie modlić się na różańcu. Opowiadał, że po chwili przez usta osoby poddanej egzorcyzmowi, szatan zaczął wołać, że przyszła do nich Matka Boża. I powiedział, że nie uświadamiamy sobie tego do końca, ale każdy odmawiany przez nas różaniec oznacza obecność Matki Bożej. Każdy z nas ma wtedy swój własny Gietrzwałd, czy Lourdes. Matka Boża naprawdę przychodzi i jest naprawdę obecna, kiedy odmawiamy różaniec, czy pamiętamy o Niej w modlitwie Anioł Pański. A przez Jej pośrednictwo także sam Bóg.

Jedną z nowenn odmawiałem w intencji rozeznania mojego miejsca w Kościele, ostatniego dnia nowenny pomyślałem, że odpowiedź będzie zawarta w czytaniu ewangelii z tego dnia. Kiedy otworzyłem Pismo Święte i poszukałem czytania z tego dnia, zobaczyłem ten sam fragment ewangelii, który otworzyłem na chybił trafił 17 lat wcześniej, kiedy ostatnio zadawałem Panu takie samo pytanie. Przez lata jakbym zapomniał o tej odpowiedzi, a może trochę zwątpiłem czy pochodziła z Nieba? Teraz nie mogłem mieć najmniejszej wątpliwości.

W tym czasie siedmiu nowenn otrzymałem również wiele innych łask i odpowiedzi, siła Nowenny Pompejańskiej, czyli różańca, jest ogromna. W tym wszystkim najbardziej chodzi o to, żebyśmy pokornie i wytrwale trwali na modlitwie, zawierzając przez Maryję Bogu nas samych, naszych bliskich i innych. Mam pragnienie odmawiania Nowenny do końca życia, bez przerwy. Myślę, że nie umiałbym już, ale przede wszystkim nie chciałbym żyć bez różańca, który jest namacalnym, empirycznym przedmiotem, ale w sposób realny i skuteczny wciąga nas w przestrzeń bliższą Niebu.

Oczywiście nie wszystkie problemy znikają. Na pewno jednak znika poczucie bezsensu, pojawia się pokój serca i nadzieja, że horyzont przed nami pozwoli nam przeżyć dobre dni, a nasze krzyże dopuszczone przez Boga, pomogą nam, a nie przeszkodzą w wypełnieniu naszego powołania.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krystyna
Krystyna
14.07.17 17:14

Pięknie przedstawiłeś swoje świadectwo,,, absolutnie zgadzam się z twoimi przemyśleniami. Życzę błogosławieństwa Bożego i opieki Matki Najświętszej.

Ewa
Ewa
14.07.17 13:57

Mirku, urzekło mnie Twoje świadectwo. Niech Ci błogosławi Bóg i kochana Mateńka!!!

Ewa
Ewa
14.07.17 11:21

Dziękuję za tak dojrzałe świadectwo, jest ono wsparciem dla mnie w mojej sytuacji.Szczęść Boże!

Karolina
Karolina
14.07.17 10:50

Piękne, dojrzałe i niezwykle budujące świadectwo. Bogu niech będą dzięki

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x