Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mateusz: Paciorek za paciorkiem, jak kropla za kroplą, drążymy nasze kamienne serca

Pierwsza nowenna rozpoczęta 01 listopada 2016 zaowocowała szczerą spowiedzią w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, w którym byłem pierwszy raz (część błagalna), i spotkaniem z Maryją w Sanktuarium Różańcowym w Pompejach (część dziękczynna). Czułem euforię, szczęście, radość, bo podróż sama się układała, a nigdy wcześniej nie myślałem, że zdecyduję się jechać w pojedynkę. Nawet przez moment nie czułem, że jestem tam sam.

Nowenna druga sprawiła, że odkryłem wiele kościołów i sanktuariów w mojej okolicy pod wezwaniem Maryjnym, które odwiedziłem. Wcześniej o nich nie wiedziałem lub nie miałem czasu, żeby do nich wstąpić.

Trzecia nowenna, to łapczywe pochłanianie książek o tematyce związanej z różańcem, Maryją i ogólnie pojętą religią, jakbym musiał uzupełnić brak wiedzy z tej dziedziny. Odkryłem piękno muzyki chrześcijańskiej i niektórych piosenek słuchałem po kilkadziesiąt razy dziennie, czując jak muzyka przenika mnie i daje poczucie bliskości Jezusa. Zacząłem też nosić Cudowny Medalik.

Czwarta nowenna przyniosła mi spełnienie pragnienia, które zrodziło się w momencie, kiedy zacząłem pierwszą nowennę, a mianowicie, czułem, że chcę należeć do jakiejś grupy różańcowej. Szukałem, myślałem, aż w końcu wstąpiłem do Bractwa Różańcowego przy klasztorze oo. Dominikanów w Krakowie. W tym samym czasie wziąłem udział w rekolekcjach wielkopostnych także u Dominikanów. Chłonąłem każde słowo, do tego stopnia, że zaskakiwało to mnie samego. Kiedy nadeszła nowenna piąta, zrozumiałem, że nie mogę modlić się tylko o spełnienie swoich marzeń i pragnień i wtedy, po dniu św. Józefa, do którego odmówiłem też nowennę, opuściła mnie euforia. Miałem wrażenie jakbym wybudził się z jakiegoś snu. Patrzyłem na przeczytaną ilość książek religijnych i dziwiłem się, że tak mnie pochłaniały. Muzyka już na mnie nie działała, rozważania różańcowe nie rozbudzały już mojej wyobraźni, nie chciało mi się wstawać w nocy, żeby się modlić. Było jakoś tak nijak, bez wyrazu, bez uczuć, obojętnie.

Piąta nowenna była za dusze czyśćcowe. Podczas tych dni modlitwy zacząłem widzieć wiele rzeczy w innych barwach, dostrzegłem, że nie wszystko jest warte zdobycia za wszelką cenę, że nie wszędzie muszę być, że liczy się drugi człowiek, że świat przemija, że Jezus daje prawdziwą miłość, trudną, ale miłość prawdziwą, a nie tą, która skażona jest literackim romantyzmem. Czuję wewnętrzny spokój, już nie pędzę na oślep. Codziennie czytam fragment Pisma Świętego (Słowo na dzień), staram się być lepszym człowiekiem. Prosiłem o dobrą żonę, o łaskę, abym potrafił dobrze wykorzystać otrzymane talenty, rozwijać pasje. Prosiłem o łaskę Ducha Świętego abym odważnie szedł w stronę Jezusa. Nowennę w intencji dusz czyśćcowych kończę za kilka dni. Żony nie mam ale uświadomiłem sobie, że małżeństwo to praca, wyrzeczenia, odpowiedzialność, a nie tylko romantyczne wieczory i poranki. Talenty nadal rozwijam, pasje również. Następna nowenna chyba również będzie za dusze czyśćcowe. Skoro mogę komuś pomóc, to nie mogę przepuścić takiej okazji. Każdy ma swoją górę Tabor, na której może doświadczyć nieba. Po chwilach religijnej euforii i zachwytu, przychodzą dni trudne, kiedy zostajemy sami z różańcem w ręku. I wtedy zaczyna się prawdziwa modlitwa nowenną pompejańską. Paciorek za paciorkiem, jak kropla za kroplą, drążymy nasze kamienne serca.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Patrycja
Patrycja
26.07.17 13:35

Pierwszą swoją nowennę też odmawiałam w swojej intencji, a konkretnie poznania wartościowego chłopaka (potem męża;). Podczas odmawiania też odczuwałam radość i szczęście. Odmawiałam z wiara i nadzieją i oczekiwaniem na spełnienie mojej prośby. Skończyłam… nie spełniło się i niczym mała dziewczynka obraziłam się na Maryję. Minęły miesiące i myślę że w międzyczasie dojrzałam… Wierze, że to o co prosiłam, kiedyś otrzymam. Tylko później… wiem że wtedy nie byłam po prostu na to gotowa, i Maryja dobrze wiedziała co robi 😉 za co jej teraz dziękuje Czasem po drodze trzeba najpierw wymodlić parę innych rzeczy, i nie koniecznie dla siebie 🙂… Czytaj więcej »

Ania Ś
Ania Ś
21.07.17 00:56

Zgadzam się w pełni z powyższymi zdaniami. Jako żona i matka dwójki dzieci miewam takie dni,że nic tylko płakać ale po spowiedzi znów są chwile radości i wewnętrznego spokoju. Cóż by to było za życie bez trudu i cierpienia? Pan Jezus wychowuje nas całe życie i wie,że gdy człowiek ma za dobrze to może w złą stronę zmierzać. Jak posłuchałam co inni w życiu przeżyli – to czasem myślę, że Jezus mnie rozpuszcza, mam to o co proszę. Mam 28 lat, od 4 lat jestem mężatką. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci. Życzę z całego serca i dla Pana Mateusza odnalezienia drogi… Czytaj więcej »

Karolina
Karolina
19.07.17 19:56

Wspaniałe, dojrzałe świadectwo. Dziękuje!

Łucja
Łucja
18.07.17 19:27

bardzo ci dziękuję za to świadectwo 🙂

Mateusz
Mateusz
19.07.17 10:23
Reply to  Łucja

A ja dziękuję Tobie, że znalazłaś czas, żeby je przeczytać 😉 Doceniam to i cieszę się, że w jakiś sposób mogliśmy sobie pomóc 😉

Maria
Maria
18.07.17 19:14

Fakt, bardzo dojrzałe świadectwo. Wszyscy, którzy jesteśmy ma tym forum, przeszliśmy mniej lub bardziej podobna drogę i przemianę duchową. Wszyscy szukamy Boga i czekamy na Jego Miłosierdzie. Wszyscy czekamy na wysłuchanie naszych modlitw. Dlatego TU jesteśmy 🙂

Mateusz
Mateusz
19.07.17 10:22
Reply to  Maria

Dziękuję za przeczytanie i komentarz, który sprawił mi wczoraj przyjemność po powrocie do domu o dość późnej godzinie. Ciesze się, że mogłem się podzielić swoimi doświadczeniami. 😉

Krystyna
Krystyna
18.07.17 18:10

Pięknie napisałeś swoje świadectwo,,, wprost literacko. Jestem pewna, że wielu osobom pomoże w pogłębieniu wiary. Niech cię Bóg błogosławi, a Matka Najświętsza ma zawsze w swojej opiece.

Krysia
Krysia
18.07.17 17:42

Wspaniałe Świadectwo i tak pięknie ujęte w słuszne słowa,które dodają otuchy.
Dziękuję,
króluj nam Chryste !

Mateusz
Mateusz
19.07.17 10:20
Reply to  Krysia

To ja dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie 😉 Pozdrawiam

Ewa
Ewa
18.07.17 17:36

Mateuszu, dziękuję Ci za tak rozbudowane, głębokie i ciekawe świadectwo Twojej przemiany wewnętrznej, duchowej. Niech Jezus i Maryja nadal są Twoimi przewodnikami przez życie!

Mateusz
Mateusz
19.07.17 10:19
Reply to  Ewa

Dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie mojego świadectwa. 😉 Doceniam to i cieszę się, że mogłem się tym podzielić z Tobą.

12
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x