Jestem w trakcie odmawiania drugiej nowenny. Czytając o nowennie dopiero teraz zorientowałam się,że nie dotrzymałam słowa danego Matce Różańcowej. Nie złożyłam świadectwa. Ale dopiero teraz uzmysłowiłam sobie,że jednak Matka była dla mnie łaskawa.Będąc w ciąży podupadłam na zdrowiu zarówno fizycznym ale bardziej psychicznym. Byłam kłebkiem nerwów. Zdecydowałam się odmówić nowennę pompejańską, bo byłam w takim stanie,że tylko Matka mogła mi pomóc. I pomogła! Modliłam się bym urodziła zdrowego synka mimo mojego stanu zdrowia i żebym miała szybki poród. I tak też się stało! Matka mnie wysłuchała! Mam zdrowego synka a poród trwał 2h. Co więcej gdy tylko skończyłam nowennę ogarnął mnie wielki spokój. Matka Różańcowa pozwoliła mi na dotrwanie do rozwiązania w spokoju i bez nerwów. Wtedy zawdzięczałam to pewnej osobie ale dopiero dziś wiem,że pomogła mi Matka Różańcowa z Pompejów.
Niestety człowiek jest słaby i zapomniałam o tym co Matka dla mnie zrobiła. Dopiero dziś po 3 latach od pierwszej nowenny znów zwróciłam się o pomoc do Matki z Pompejów. Dziś zaczęłam część dziękczynną i mam nadzieje, że Matka Różańcowa tym razem też mnie wysłucha.
Marto, piszesz ” Wtedy zawdzięczałam to pewnej osobie ……” i masz rację. Bo Maryja pomogła Ci przez tę osobę, stawiając ją na Twojej drodze. Bóg nie czyni cudów ot tak pstryknieciem palca. On stawia na naszej drodze odpowiednich ludzi, pomaga nam podejmować odpowiednie kroki, decyzje itp. Pozdrawiam 🙂