Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Jolanta: Stała praca dla córki

Pragnę z całego serca podziękować Królowej Różańca Świętego z Pompei za wysłuchanie mojej prośby. Chciałam się gorąco podzielić i powiedzieć że Maryja jest zawsze przy nas, jest naszą ukochaną Mateczką, jeśli Jej oddamy się i prosimy z całego serca zawsze nas wysłucha.

Moja przygoda z nowenną pompejańską zaczęła się całkiem niespodziewanie, nieoczekiwanie.

Już od bardzo długiego czasu słyszałam wśród znajomych o tej nowennie ale jak to w życiu bywa nie przywiązywałam do tego dużej wagi bo razem z moim mężem byliśmy mocno związani z kółkiem różańcowym, gdzie spotkania na modlitwie odbywały się regularnie co tydzień i w zasadzie to mi wystarczyło.

Chciałam też dodać że wcześniej nie byliśmy tak mocno i intensywnie zaangażowani w sprawy duchowe. Wszystko to było dla nas nowe.

Po bardzo długim czasie nasza grupa różańcowa zaczęła gasnąć. Na początku to jeden nie miał czasu, a to drugiemu nie pasowało, a to zrobimy przerwę wakacyjną itp.

I tak od ostatniego spotkania upłyną prawie rok a może i więcej.

Czegoś zaczęło mi brakować. Nastała we mnie pustka – wiadomo do tej pory też się razem z mężem modliliśmy ale to nie było to samo. Podświadomie zaczęłam bardzo tęsknić za różańcami.

Kiedyś spotkałam naszą Panią, która założyła grupę różańcową i zapytałam czy było by to możliwe aby znów zacząć się modlić na naszych spotkaniach, ale okazało się że ona sama nie ma czasu bo na razie odmawia nowennę pompejańską. Zapytałam co to jest za modlitwa i ona mi dokładnie wytłumaczyła. Nawet kupiłam sobie obrazek dotyczący tej nowenny, ale niestety tylko kupiłam i odłożyłam do szuflady – zapomniałam o niej.

Trwało to około pół roku albo może i więcej.

Chciałam zaznaczyć, że od 30 lat mieszkamy w Niemczech, mamy dwoje dzieci: syna, który ma 34 lata, który od paru lat żonaty i córkę 24 lata.

I właśnie z naszą córką w pewnym momencie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Przestała się uczyć, nie chciała zrobić matury, z dnia na dzień opuściła nasz rodzinny dom, nie dawała znać o sobie, ale ja dalej się w jej intencji modliłam i prosiłam Boga żeby pomógł jej odnaleźć się z powrotem.

Dzięki mojej i męża modlitwie zdała bardzo pozytywnie maturę o zamiast iść dalej studiować załatwiła sobie że będzie się uczyła jako pracownica banku – na co w Niemczech czeka się bardzo długo żeby tą szkołę dostać, a jej się udało w ciągu 2 miesięcy po zdaniu matury.

Zauważyłam, że w ciągu 2 lat, bo to tyle trwa, zdała pozytywnie egzaminy i zaczęła na próbę pracować w banku. A miała bardzo małą szansę żeby w przyszłości dostać tą pracę na stałe.

Któregoś dnia przyjechała do nas w odwiedziny i zaczęła się nam zwierzać i mocno płakać, że nie wie co ma dalej robić, bo szef banku powiedział, że ma małe szanse dostać pracę na stałe.

A ja po kilku dniach robiąc porządki przypadkowo natrafiłam na wcześniej kupiony obrazek z nowenną pompejańską i tak sobie po cichu powiedziałam – nie umiem inaczej pomóc naszej córce a bardzo chciałam – tylko Mateczko będę się do Ciebie modlić w intencji naszej córki.

Na początku było to dla mnie dużo ale sobie solidnie obiecałam. Codziennie mimo zmęczenia, problemów i innych pokus odmawiałam nowennę pompejańską. Później pokochałam te chwile spędzone w cichości z Maryją i muszę powiedzieć dotrwałam do końca. Nowennę skończyłam 2 lutego tego roku.

Nasza córka przyjechała po jakiś czasie znów do nas – pod koniec odmawiania mojej nowenny i tylko tak z ciekawości spytałam co tam słychać? Czy co wie na temat swojej pracy? Ona popatrzyła na mnie i powiedziała, że ma dla nas wiadomość (oczywiście nic nikomu nie powiedziałam, że się modliłam), że szef obiecał jej pracę na stałe ale musi jeszcze być zgoda od głównego zarządu banku.

Zanów minęły 2 tygodnie od tej rozmowy. Kiedy wychodząc z pracy 20 lutego, popatrzyłam na moją komórkę by odczytać jakie mam nowe wiadomości i widzę SMS od naszej córki. Przysłała mi kopię umowy o stałą pracę od 1 marca tego roku.

Bardzo mocno rozpłakałam się ze szczęścia i gorąco podziękowałam Maryi za to że wysłuchała mojej modlitwy.

Chciałam jeszcze dodać, że odmawiam już kolejną nowennę w innej intencji i chyba nigdy nie przestanę – zawsze są jakieś intencję i jak się okazało mam dużo czasu. Nikogo, a zwłaszcza mojego męża nie zaniedbuję, znajduję czas na wszystko.

Wszystkim z całego serca polecam tą nowennę – warto, bo Mateczka zawsze nas wysłucha, może nie od razu dostaniemy to o co prosimy ale ja zaufałam i ufam gorąco że nasze prośby są i będą zawsze wysłuchać – tylko trzeba wierzyć i zaufać.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Iga
Iga
16.07.17 08:38

Ja od dawna modlę się o pracę dla syna. I chociaż do dzisiejszego dnia syn nie ma stałej pracy, to wierzę, że Matuchna wyprosi tę łaskę i nasz syn będzie mógł spokojnie żyć, bo przecież jest też naszą ukachaną Matką, która widzi nasze potrzeby i stara się nam pomagać z całego serca.

EWA
EWA
14.07.17 14:46

Jak łączysz czas praca dom i to chyba trzeba 3 x różaniec odmawiać.Też chciałabym to zrobić tylko nie wiem jak się zorganizować.

Regina
Regina
14.07.17 05:14

Piekne seiadectwo

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x