Witam serdecznie, mam na imię Rafał i chcę złożyć świadectwo o mocy Nowenny Pompejańskiej.
Na początku marca br. dowiedziałem się o chorobie mojej kochanej Babci. Rak szyjki macicy. Złośliwy.
O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałem się jakoś w zeszłym roku, przypadkowo albo nieprzypadkowo w internecie. Aktualnie jestem w Niemczech i nie mogłem wspierać Babci będąc przy Niej, a telefonicznie nie wiedziałem co mogę Jej powiedzieć. Pomyślałem że zacznę się modlić w Jej sprawie.
Wróciła myśl o Nowennie.
Nigdy wcześniej nie odmawiałem Różańca w całości a co dopiero 3 tajemnic i to w ciągu dnia, lecz to nieistotne. Ważne było dla mnie wyjście Babci z choroby.
Zaczerpnąłem jeszcze rady Znajomego który również odmawiał NP i tak w pierwszy dzień wiosny rozpocząłem moją Nowennę.
Nie była idealna, przyznaję. Wiele razy odmawiałem ją od niechcenia, w pośpiechu, niedbale. Nie jestem z tego powodu dumny, lecz trwałem w Modlitwie. To trochę jak płynąć kajakiem i non stop wiosłować, w połowie już Ci się nie chce ale wiosłujesz nadal aby dopłynąć do brzegu, i te niedbałe wiosłowanie przynosi jednak cel. Nowenna trochę mnie wyciszyla, rozważając tajemnice przeżywałem je, starałem się je przeżywać patrząc jakie to moje problemy są małe podłóg np. tajemnicy bolesnej, cierpienia Maryi i Pana Jezusa.
Już w połowie części dziękczynnej Babci stan zdrowia się poprawił. Guz dobrze reagował na leczenie.
Pod koniec części dziękczynnej Babcia miała badanie kontrolne i lekarz powiedział „że jest super”, że Guz prawie zniknął, jest jeszcze niewielka część przylegająca do pęcherza ale jest duża duża poprawa.
Tydzień temu zakończyłem odmawiać Nowennę Pompejańską. Skłamałbym gdybym powiedział że nie odczułem ulgi z tego powodu, ale odczułem także pewną satysfakcję że dałem radę.
Wierzę że Babcia wyzdrowieje całkowicie z tej choroby. Matka Boża wstawiła się do Pana Jezusa z moją intencją i została wysłuchana.
Jestem ogromnie wdzięczny i Maryi Matce Bożej i Panu Jezusowi za wysłuchanie mojej prośby. Zachęcam Was i każdego z osobna do podjęcia się tej silnej modlitwy.
Jeżeli jeszcze się wahasz, przeczytaj inne świadectwa, to nie są wymysły, to prawdziwe doświadczenia Ludzi. Jeżeli Twoja intencja jest ważna i nie wiesz co możesz zrobić, módl się. Módl się trzymając ufnie Różaniec i jeżeli taka jest wola Pana intencja zostanie wysłuchana.
Chwała Panu.
Metamorfoza wzięta od Wojciecha Cejrowskiego,ale to dobrze,bo On mówi o swojej wierze głośno i nietuzinkowo.Natomiast mnie imponuje Twoja silna wiara ,a najbardziej miłość do Babci,której gratuluję Wnuka/nie mam wnuków i bardzo boleję z tego powodu/,życzę Babci całkowitego powrotu do zdrowia,a Tobie trwania w wierze.M.
i mnie spodobała się ta metafora z kajakiem.I właśnie o takie niestandartowe myślenie chodzi. Pięknie opisałeś Twoją historię z N.P,Szczęść Boże !!!
Też bardzo mi się podoba metafora z kajakiem 🙂
Piękne jest twoje świadectwo,,, a przede wszystkim mocna jest twoja wiara,,,, jak milo czyta się takie pokrzepiające świadectwa,,,,,szczęść Boże!
Piękne porównanie z tym kajakiem. Czasem trzeba płynąc pod prąd. A ja wierzę, ze jeszcze zatęsknisz za tą modlitwą.