Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Basia: Siła modlitwy

Nadszedł czas na złożenie mojego świadectwa. Trochę się rozpiszę ale chciałabym dokładnie opisać działanie modlitwy. Aktualnie jestem w trakcie odmawiania trzeciej nowenny, wszystkie trzy prośby zostały wysłuchane.

Zacznę od pierwszej. Pierwszą nowennę zaczęłam odmawiać we wrześniu 2016 roku. Byłam wówczas zaangażowana bardzo mocno w chorą relację z chłopakiem. Poznałam go przez internet, znaliśmy się około 6 lat i ani razu się nie spotkaliśmy. Ja chciałam ale on zawsze coś wymyślił żeby do spotkania nie doszło. Wiele razy powtarzał mi, że mnie kocha i że się spotkamy, a ja zawsze w to wierzyłam i brnęłam dalej w tą znajomość. Przez tą znajomość przestałam spotykać się ze znajomymi, wolalam siedzieć przy komputerze i pisać z nim na gg lub rozmawiać przez telefon. Byłam nerwowa przez co moje relacje z rodziną były bardzo złe. On miał trudny charakter, wiele razy przez niego płakałam. O nowennie dowiedziałam się z portalu Instagram – zupełnie przypadkiem zobaczyłam zdjęcie różańca i przeczytałam wpis. Zaczęłam czytać o tej nowennie, jak odmawiać, a przede wszystkim świadectwa. Nie moglam podjąć decyzji o jej odmawianiu ponieważ nigdy nie przepadałam za odmawianiem różańca, a perspektywa odmawiania tak długo mnie przerażała, byłam pewna, że nie dam rady. Nadszedl jednak czas, gdy mój internetowy znajomy zaczął „poświęcać” mi mniej uwagi. Mniej dzwonił, mniej pisał tłumacząc, że jest zmęczony po pracy. Miał problem z alkoholem, tłumaczył, że rzuca, jest mu ciężko i dlatego nie chce się z nikim kontaktować. Postanowiłam odmówić nowennę w jego intencji, aby przestał pić. Miałam nadzieję, że dzięki temu nasze relacje się poprawią i uda nam się wreszcie spotkać.

Zaczęłam więc odmawianie, na samym początku po dosłownie 3 dniach, zobaczyłam na internecie zdjęcie jego i jego koleżanki z pracy na wspólnym wyjściu – nie powiedział mi o tym, twierdził, że przesiedział cały dzień w domu odpoczywając. Przyznał się do wyjścia dopiero po moich naciskach. Był to kryzys w moim odmawianiu, miałam ochotę skończyć mimo, że dopiero co zaczęłam. Postanowiłam jednak odmawiać dalej. Odmawianie nowenny szło mi nadzwyczaj łatwo. To co się działo z moją relacją z tym chłopakiem podczas odmawiania tej nowenny było nie do uwierzenia. Cały czas otrzymywałam kolejne znaki, pokazujące mi, że łączy go coraz więcej z koleżanką z pracy. On oczywiście wszystkiemu zaprzeczał. Ostatni tydzień był najgorszy, wtedy już byłam pewna, że jest związany z tą dziewczyną, a mnie okłamuje (cały czas zapewniał mnie, że mnie kocha, a z tamtą go nic nie łączy). W ostatnich dniach przechodziłam załamanie nerwowe. Pomogły mi moje przyjaciółki, poszłam do psychologa i psychiatry ponieważ nie moglam normalnie funkcjonować. Myśl o tym, że moja znajomość z tym chłopakiem się tak kończy i że mnie tak strasznie okłamał była nie do zniesienia. Przyjaciólki i wizyty u psychologapomogły mi przetrwać ten koszmarny czas i w miarę szybko się podniosłam. Skończyłam tą nowennę mimo, że cały czas modliłam się za niego. Wierzę, że Matka Boska mi pomogła za pomocą nowenny uwolnić się od tej chorej znajomości, która i tak nigdy nie miała sensu ale ja nie miałam sama odwagi tego zakończyć. Mimo cierpienia byłam wdzięczna Mateczce za to. Po tych wydarzeniach chciałam poznać kogoś, zakochać się ale w realu, nie chciałam już znajomości internetowych. Zaczełam poznawać ludzi i spotykać się z mężczyznami.

W styczniu 2017 roku zaczęłam swoją drugą nowennę prosząc o poznanie dobrego, uczciwego mężczyzny. Poznałam go. Jesteśmy teraz razem, jestem bardzo szczęśliwa. Dzięki niemu jeszcze bardziej zbliżyłam się do Boga i Maryi, jest wierzący i sporo się modli.

Wiem, że po raz kolejny Matka Boska mnie wysłachała i postawiła na mojej drodze właśnie takiego mężczyznę.

Trzecią nowennę zaczęłam w kwietniu 2017 roku i jeszcze jestem w trakcie odmawiania. Modlę się za moich rodziców, o poprawę ich wzajemniej relacji. Przez bardzo długi czas źle się między nimi działo, nie rozmwiali ze sobą w ogóle. Po około tygodniu odmawiania nowenny pojechałam do rodzinnego domu. Nie moglam uwierzyć w to, że moi rodzice nagle ze soba rozmawiają. Od razu wiedziałam, że to Matka Boska mnie wysłuchała, byłam bardzo szczęśliwa.

Bardzo dużo się zmieniło w moim życiu odkąd zaczęłam odmawiać pierwszą nowennę. Zakończenie chorej znajomości, kupno mieszkania, poznanie wspaniałego człowieka. Widzę również zmianę w sobie, jestem wreszcze uśmiechnięta, nie denerwuję się tak jak kiedyś. Moje relacje z ludźmi, a przede wszystkim z rodziną się bardzo poprawiły.

Matka Boska sprawiła, że jestem innym, szczęśliwym człowiekiem. Wiem, że w życiu może być jeszcze różnie ale dziękuję Maryi za to co dla mnie zrobiła i wiem, że będę jeszcze odmawiała kolejne nowenny.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Poli
Poli
29.06.17 10:11

Być z kimś i kochać kogoś nigdy się nie widząc? Jest to poza moją wyobraźnią 🙂 Tylko dwie rzeczy są nieskończone: Miłosierdzie Boże i ludzka głupota. Na szczęście dzięki modlitwie otwierają się nam oczy, pozdrawiam 🙂

Basia
Basia
29.06.17 11:46
Reply to  Poli

Może to i głupie ale tak było, może to kwestia tego ile czasu spędzaliśmy pisząc i rozmawiając. Z perspektywy czasu sama uważam, że było to głupie i bardzo się cieszę, że się skończyło – oczywiście dzięki modlitwie 🙂

JOANNA
JOANNA
18.08.17 22:27
Reply to  Poli

Mysle, ze Ty tez masz na koncie wiele takich niekonczacych sie glupot. Trzeba miec duzo pokory I odwagi tak jak Basia, zeby o tym mowic.

Basia
Basia
04.06.17 07:12

Nie dopisalam skad ja jestem, drugi koniec Polski od Szczecina wiec odległość 800 km

Basia
Basia
04.06.17 07:10

Witam. Chlopak byl ze Szczecina czyli dosyc sporo km, chociaż dla mnie nie bylo to przeszkoda. Wystarczylo chciec 🙂

Agnieszka
Agnieszka
03.06.17 10:08

:)super swiadectwo.to ile kilometrow Was dzielilo ze przez 6 lat sie nie spotkaliscie?

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x