Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Przemek: Autyzm – uzdrowienie, nawrócenie

Pragnę podzielić się moim świadectwem dotyczącym nowenny pompejańskiej. O nowennie usłyszałem ponad rok temu, krótko przed świętami Wielkanocnymi. Dokładnie rok temu (jeśli się nie mylę, 30 kwietnia) postanowiłem spróbować pomodlić się w intencji uzdrowienia mojego 3-letniego wówczas synka z autyzmu.

Nie wierzyłem za bardzo, że dotrwam do końca. 54 dni codziennego odmawiania całego różańca wydawało mi się wówczas ogromnym wysiłkiem. W dodatku nie wiedziałem za bardzo jak odmawia się różaniec (może kilka razy w dzieciństwie, po I Komunii Świętej byłem na nabożeństwu różańcowym i to wszystko). W domu u mnie nigdy nie praktykowało się modlitwy na różańcu.

Pan Bóg docenia jednak nasz wysiłek. Przez te półtora miesiąca odmawiania nowenny pompejańskiej synek zrobił ogromne postępy, jak w żadnym innym okresie jego życia. Nie wierzę, że mógł być to tylko zbieg okoliczności. Jestem pewien, że bez Bożej łaski, synek nie doszedłby do takiego etapu rozwoju, na jakim jest dzisiaj. Rok temu praktycznie nie komunikował się z otoczeniem, nie wykazywał zainteresowania innymi ludźmi, tak dzisiaj gada jak najęty, bawi się ze swoim starszym bratem i nawet sam potrafi bawić się zabawkami podkładając głosy, np. maskotkom czy samochodom i tworząc dialogi (jak zwykłe, zdrowe dziecko).

Ponieważ Bóg jest miłosierny, to obdarowuje nas również tym, o co nie prosimy. On sam wie najlepiej, co nam potrzeba na danym etapie naszego życia. Krótko przed rozpoczęciem nowenny, otrzymałem jakby wewnętrzne przekonanie, że możliwe jest, abym został uwolniony z grzechu masturbacji, który zniewalał mnie ponad 20 lat. W ciągu tego okresu wielokrotnie podejmowałem próby, ale nic z nich nie wychodziło, zawsze po krótkim okresie wstrzemięźliwości dochodziło do upadku. Tak więc gdy usłyszałem wewnętrzny głos, który mówił mi, że mi pomoże, wystarczy że mu zaufam, zgodziłem się. Pokus było wiele, ale właśnie w tym najtrudniejszym okresie, na początku „odwyku” bardzo pomagała mi modlitwa różańcowa. Te ok. 1,5 godz. modlitwy w skuteczny sposób odsuwało ode mnie wszelkie pokusy. W tym samym czasie zaczęły zmieniać się też moje relacje z żoną. Ponieważ do tej pory stosowaliśmy antykoncepcję, a wiedziałem, że już więcej nie mogę jej używać widząc, co Pan Jezus za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny robi dla mnie i dla mojego syna, więc przestaliśmy w ogóle z żoną współżyć. Nie wiedziałem, co będzie dalej, ale byłem szczęśliwy z tego, co mam. Myślę, że byłbym skłonny nawet ślubować celibat w tamtym okresie, gdyby taka była konieczność. Jednak Pan Jezus miał inny plan dla mnie. W lipcu idąc sobie starówką otrzymałem bilet na „barkę z Jezusem”. Bardzo się ucieszyłem i z chęcią poszedłem na ten krótki rejs, podczas którego jeden z organizatorów rejsu opowiadał, jak to Pan Bóg kocha każdego człowieka i zdał świadectwo ze swojego nawrócenia. Po rejsie zapraszał chętnych na rozmowę. Nie wiedziałem jeszcze o czym będziemy rozmawiać, ale czułem, że chcę z nim porozmawiać. Myślałem, że podzielę się z nim świadectwem uzdrowienia mojego synka. No i tak też zacząłem, jednak nie wiedząc wtedy czemu (teraz wiem, że była to interwencja Ducha Świętego) zboczyłem na temat moich problemów z nieczystością, no i że już ok 3 miesiące nie upadłem, a nigdy jeszcze w życiu nie miałem tak długiego okresu wstrzemięźliwości. Wspomniałem mu też, że nie współżyłem z moją żoną od tamtego czasu. Ucieszył się z mojego świadectwa, ale jednocześnie zaniepokoił moimi stosunkami z moją żoną. Namówił mnie, abym z nią szczerze porozmawiał i dał mi namiary na człowieka, który może pomóc nam rozwiązać nasze problemy. Mina mi trochę zrzedła. Wchodząc na barkę byłem szczęśliwym człowiekiem, a po zejściu z niej otrzymałem niezmiernie trudne zadanie i ogromny niepokój, że mu nie podołam. Bardzo się bałem, aby przez tą rozmowę nie zepsuć moich relacji z żoną (dopiero teraz wiem, kto był autorem tych niepokojów). Po powrocie do domu poczekałem do wieczora, aż dzieci zasną, pomodliłem się w intencji, aby żona dobrze zrozumiała, co chcę jej powiedzieć. Usiedliśmy razem na kanapie i zacząłem opowiadać jej co się ze mną dzieje, jak Pan Jezus mnie przemienia, uzdrawia i czego oczekuje. Oczywiście nie oczekiwał tego w zamian za łaski, które mi udzielał, tylko dlatego, że stosowanie antykoncepcji to również grzech ciężki, który blokował nas przed kolejnymi łaskami, które mieliśmy otrzymać. Podczas rozmowy oczywiście polały się łzy, jednak żona stwierdziła, że nie da rady, że nie da się żyć bez antykoncepcji. Powiedziałem jej, że nie wiem jak to będzie i co mamy robić, ale wiem na pewno że już nigdy nie będę używał antykoncepcji. Powiedziałem też o tym, że dostałem namiary na osobę która może nam pomóc. Z trudem, ale zgodziła się pójść ze mną na spotkanie z tym człowiekiem. Zastrzegła jednak, że robi to wyłącznie dla mnie. Spotkanie wywarło na niej duże wrażenie i już po tym pierwszym spotkaniu był przełom. Usłyszeliśmy o metodach NPR i zdecydowaliśmy się podjąć ten wysiłek. Potem były jeszcze 2, czy 3 spotkania i temat antykoncepcji został całkowicie pogrzebany.

Trochę zszedłem z tematu, ale na wszystko to, co się dokonało w ciągu ostatniego roku, przeogromny wpływ miało orędownictwo Matki Bożej. Dzisiaj tak sobie myślę, że uzdrowienie synka miało przede wszystkim ukazać mi Chwałę Bożą i otwarcie mnie na przyjęcie łask uzdrowienia. Teraz wiem, że Pan Bóg chce tylko naszego zbawienia i posługuje się różnymi środkami, aby nas wspomóc w osiągnięciu tego celu. Gdyby nie choroba mojego synka i nowenna pompejańska, obawiam się że dalej tkwiłbym w tym bagnie grzechów nieczystych.

W dalszym ciągu zdarza się, że przychodzą jakieś myśli wywołujące podniecenie, ale w takich przypadkach natychmiast proszę Matkę Bożą o pomoc i jeszcze ani razu nie zdarzyło się, aby odmówiła mi pomocy. Wystarczy krótkie westchnienie „Maryjo proszę pomóż”, a podniecenie natychmiast odchodzi.

Na koniec, dla wszystkich osób zmagający się z grzechami nieczystymi, św Paweł w 1 Liście do Tesaloniczan pisze „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła”. Zawsze gdy chciałem sobie udowodnić, że mam wystarczająco silną wolę, na oparcie się pokusom i np. włączałem sobie jakieś obrazki, czy filmy tzw. „dla dorosłych”, to kończyło się to porażką. Dlatego pozbyłem się wszystkich zbiorów: filmy, książki, poradniki seksuologiczne o wypaczonej moralności. Również blokada na strony porno jest pomocna, do czego bardzo zachęcam. No i na problemy seksualne w małżeństwie, proponuję udać się do poradni życia rodzinnego, a nie do żadnych pseudo-terapeutów typu seksuolog. Najlepszym terapeutą jest Jezus, trzeba mu tylko dać szansę i zaufać mu. A gdy zwracamy się z prośbami do Maryi, to nasze modlitwy mają podwójną moc, bo Maryja modli się razem z nami. Tak jak na weselu w Kanie Galilejskiej, tak i dzisiaj Maryja wstawia się za nami. Warunek jest jeden, musimy uczynić wszystko co powie nam Jej Syn.

Nowenny Pompejańskiej nie wolno traktować, jak jakieś „czary-mary”, które mają spełnić to co sobie zażyczymy. Po świadectwach widać, że ta nowenna przynosi ogromne efekty, ale nie chodzi o to, że Pan Jezus wymaga tych 54 różańców, żeby spełnić nasze życzenia. Chodzi raczej o to, że podczas tych 54 dni, człowiek otwiera się na Pana Boga i jego niewyczerpaną miłość. Jeśli Pan uzna, że spełnienie naszej prośby spowoduje nasze większe otwarcie się na Niego (jak miało miejsce w moim wypadku), to ją spełni (oczywiście pod warunkiem, że nasza prośba nie stoi w sprzeczności z Bożym planem na nas). Czasem może tak być, że nasza prośba zostanie spełniona w przyszłości, np. za kilka, kilkanaście lat. Dlatego nie zniechęcajmy się, miejmy ufność w Panu i czcijmy naszą Królową, Najświętszą Panienkę, która zawsze pamięta o swoich dzieciach.

Życzę Wam dużo wiary i wytrwałości. Bardzo zachęcam do odmawiania Nowenny Pompejańskiej, szczególnie osoby zagubione lub będące na początku swojej drogi nawrócenia.

Szczęść Wam Boże!

4 5 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
15 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Edyta
Edyta
07.05.18 08:32

Piekna spowiedz powszechna chwala Panu Jezusowi I N.M.Pannie amen. Pozdrawiam i dziękuję

Anna
Anna
08.04.18 21:23

Bardzo poruszające świadectwo, zwłaszcza, że zostało napisane przez mężczyznę. Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale wydaje mi się jakbyś Przemku uważał współżycie za coś złego. Tu się nie mogę zgodzić – gdyby seks był zły, na Ziemi nie byłoby ani jednego człowieka… wiemy, skąd się na tym świecie bierzemy i że jesteśmy narzędziami w rękach Boga! Uważam, że pożycie małżeńskie to rzecz święta i nie należy jej unikać. To sfera cielesna i duchowa, która jednoczy w jedno, rzecz piękna. Jestem przeciwna antykoncepcji hormonalnej, ale nie mam nic przeciwko naturalnej. Jeśli traktujemy tę drugą osobę podmiotowo, a nie przedmiotowo, to wszyscy… Czytaj więcej »

Barbara
Barbara
04.05.17 10:25

Czy mogę prosić o bliższe informacje n.t. metody NPR?

Maria
Maria
02.05.17 09:05

Jestem pod wrażeniem

Beata
Beata
02.05.17 01:13

„Czcijmy naszą królową”?
Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i TYLKO JEMU służyć będziesz. Ewangelia św Mateusza 4;10. To slowa samego Jezusa! Tylko Bóg ma moc zmienić życie człowieka na lepsze, tylko Bóg ma moc zbawić od grzechów i tylko Jemu należy się chwała i cześć! 🙂

Regina Wojtasik
Regina Wojtasik
01.05.17 21:57

Bogu niech będą dzięki.Nich Pan Jezus daje tobie siłę,przez Maryję do wytrwania w dobrym.

Agnieszka
Agnieszka
01.05.17 21:06

Wspaniałe świadectwo, które udowadnia jak wspaniały jest Pan Bóg z Bogiem

Justyna
Justyna
01.05.17 18:55

Witam! Bardzo mnie wzrusza to świadectwo, daje nadzieję. Dziękuję za podzielnie się.

J.
J.
01.05.17 18:51

Podczas czytania Twojego świadectwa cały czas się uśmiechałam, przekonana o tym, że wszystkie zmiany w życiu Twoim i Twojej rodziny to ogromne dzieło Boga. Dziękuję za szczerość i wszystkiego najlepszego.

Danuta
Danuta
01.05.17 15:46

Przepraszam wystąpił błąd literowy powinno być napisane -przeczytałam twoje świadectwo

Danuta
Danuta
01.05.17 15:44

przeczytałam swoje świadectwo i dodało mi otuchy,że nasze prośby kierowane ku „Górze” nie są bez odzewu.Życzę wszystkiego dobrego i dalszej opieki Matki Bożej nad Waszym synkiem i nad Wami
;

Małgosia
Małgosia
01.05.17 14:52

Bardzo dobre, szczere świadectwo. Brawo!!! Jesteś dzielny, razem z Maryją i Jezusem jesteście całą rodziną, zwycięzcami. Gratuluję.

bławatek
bławatek
01.05.17 10:44

Przemku, gratuluję wiary i odwagi w podążaniu za Chrystusem. Przepiękne i szczere świadectwo! Również dziękuję Ci za Twą wytrwałość w odmawianiu Nowenny Pompejańskiej. Niech Pan Jezus prowadzi Ciebie i Twoją rodzinę zawsze i wszędzie. Chwała Tobie Chryste!

Grzesiek
Grzesiek
01.05.17 10:41

Pokrzepiające świadectwo. Opieki Matki Bożej życzę

ajm
ajm
01.05.17 09:11

Mocne. Niech dobry Pan Bóg nie opuszcza Twojej rodziny za przyczyną Królowej Różańca św.!

15
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x