Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Natalka: Przedziwny Cud Nowenny Pompejańskiej

To trzecie świadectwo łaski wymodlonej przez mą zmarłą Mamę Nowenną Pompejańską były pierwsze dni kwietnia 2003 roku targowa środa Matula pojechała rowerem na Nowodworski rynek zrobić cotygodniowe zakupy żywnościowe bo lodówka ziała pustką wróciła z nich jakaś dziwnie milcząca po obiadowym posiłku dopiero zaczeła mi opowiadać

spotkałam na rynku męża Andzi i co spytałam zaciekawiona rozmawialiśmy chwileczkę mówił że szybko leci do krawcowej uszyć ślubej sukienkę do trumny bo lekarze mówią że w ciągu niecałych 48 godzin będzie z nią koniec i chce zdążyc na czas w jednym z Warszawskich Szpitali kilka dni już leży nieprzytomna pod kroplówkami ropne zapalenie otrzewnej zapaść krążeniowa wysoki cukier popękane szwy po trzech wiele lat wstecz przebytych cesarkach nie goją się nie reaguje na Antybiotyki ani inne leki gorączka prawie 41 stopni więc Matka troszkę przekornie zła na niego powiedziała Panie Cześku niech się Pan tak nie spieszy z tą stypą niewiadomo jeszcze kto pierwszy kogo pochowa Facet popatrzył na nią jakby była kosmitą co Pani za bzdury plecie Pani Halino to jest Agonia za dwa trzy dni musi być po niej do widzenia Matka skończyła opowieśc i dodała wnerwił mnie swą gadką ale faktycznie stan beznadziejny pomyślałam ze dwie sekundy i wypaliłam jedyny ratunek w Nowennie Pompejańskiej zacznij odmawiać za Andzię może zdążysz tak zrobiła zaraz po tej radzie przypuściła do nieba Różańcowy Szturm mijały kolejne doby modlitwy a tu nic żadnych wieści o naszej najbliższej sąsiadce tak upłyneła calutka Nowenna dalej denerwująca nas zmartwionych niepewność z początkiem czerwca po niedzielnej mszy św w naszym kościele w Krubinie Mama mówi słuchaj Szczurka spotkałam dzisiaj na Sumię znajomą Andzia wróciła do domu wszystko się zagoiło wyniki badań niezłe Czesiek zaszokowany inni też Niedoszła denatka podpierajac asekuracyjnie Równowagę drewnianą laską z werwą 16 latki zaczęła biegać po wszystkich okolicznnych uroczystościach Chrzcinach Weselach Odpustach w różnych Parafiach żyję do chwili obecnej chociaż mało wychodzi z domu z racji podeszłego wieku i problemów stawowo- wzrokowych A Szanowny Małżonek Kobiety umarł niespełna dwa lata od jej wyzdrowienia gdyż zainfekował nogę z pękniętym nie leczonym żylakiem bakterią z zardzewiałej blachy budując wnuczce dom wdała się Gangrena jednakże nie pozwolił lekarzom odciąć kończyny by ratować życie dzięki z serca składam za ten cud Najmiłosierniejszemu Bogu i Najświętszej Dziewicy Maryi za wysłuchanie maminej prośby w intencji chorej Przyjaciółki

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Kasia
Kasia
21.05.17 00:20

Piekne swiadectwo, przeczytalam z wielkim zainteresowaniem. A przy ostatnim zdaniu zakrecila mi sie lezka w oku. Przecudnie jest miec taka Przyjaciolke ktora bez mrugniecia okiem poswieci 54 modlitwy, zawierzajac Maryi, w intencji chorej sasiadki. Wzruszylas mnie ta opowiescia. Dziekuje.

MG a Terp
MG a Terp
20.05.17 10:54

Swiadectwo piekne! Takiego tekstu dawno nie czytalam.

magda
magda
20.05.17 08:37

Naprawdę dobra literatura

Dorota
Dorota
19.05.17 22:43

Super świadectwo!!! Dziękuję za nie bardzo,!!! Daje tyle siły i umacnia w wierze.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x