Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

E: Modlitwa o uzdrowienie

Witam wszystkie osoby, które szukają pomocy u Matki Boskiej Pompejańskiej. Pragnę złożyć swoje świadectwo. Dwa dni temu skończyłam odmawiać swoją pierwszą Nowennę. Dowiedziałam się o niej już jakiś czas temu, jak pewnie większość, z internetu.

Przeczytałam, że czyni cuda, ale wtedy jeszcze wydawało mi się, że mam tak wiele, że nie muszę jej odmawiać. Do czasu, aż dowiedziałam się, że moja mama cierpi na złośliwy nowotwór. Gdy tylko poznałam diagnozę od razu przypomniało mi się o Nowennie Pompejańskiej i nie zastanawiając się długo rozpoczęłam jej odmawianie. Miałam do wyboru załamać się, lub powierzyć swój ogromny strach i cierpienie Matce Boskiej. Bywało różnie, były dni, w których mogłam w pełnie skupić się na modlitwie, ale i takie, w których odmawiałam różaniec bardziej mechanicznie. Nie poddałam się jednak i dotrwałam do końca. Najgorzej ze skupieniem było w ostatnich dniach. Pomagało mi wtedy odmawianie różańca razem z nagraniami znalezionymi w internecie. Miewałam wyrzuty sumienia, że nie odmówiłam całej Nowenny w pełnym skupieniu, ale ufam, że Matka Boska zna nasze ludzkie słabości i każdy paciorek był dla niej radością, a najważniejszą rzeczą jest dotrwać do końca.

Co mogę powiedzieć o działaniu Nowenny? Przed moją mamą długa i ciężka walka z chorobą. Mam nadzieję, że będzie wygrana. Cudownego uzdrowienia nie było, potrzeba dużo wiary i wytrwałości, aby zmierzyć się z tak trudnym przeciwnikiem i to właśnie dała mi Nowenna. Nie załamałam się, mimo że jest naprawdę ciężko Matka Boska zesłała na mnie trudny do opisania spokój. W tym czasie wydarzyły się również inne niemiłe sytuacje, ale w każdej z nich odczuwałam ten głęboki spokój, jakbym wiedziała, że Matka Boża wie co robi, że jest przy mnie i nie pozwoli, aby stała nam się krzywda. Jestem pewna, że również dzięki Niej mamie udało się dostać do specjalistycznego szpitala, szybko rozpoczęto leczenie, trafiła na cudownych lekarzy i personel medyczny, który dba i troszczy się o Nią, którzy pomogą Jej za każdym razem, gdy tego potrzebuje. Pierwszą chemioterapię przeszła praktycznie bez skutków ubocznych, ma jeszcze problemy z jedzeniem, ale ufam, że i z tym się uporamy. Wierzę, że Matka Boska pomoże nam w dalszej walce. Do Nowenny z pewnością wrócę po krótkiej przerwie, gdy będę ponownie gotowa na odmawianie Jej w skupieniu. Rzeczywiście, coś w tym jest, że jak raz zacznie się odmawiać różaniec, to trudno jest przestać. Dziś jest drugi dzień bez Nowenny, a kilka razy złapałam się na tym, że odmawiałam „Zdrowaśki” podczas snu, czy wykonując codzienne czynności. Wszystkim, którzy zastanawiają się, czy dadzą radę, gorąco zachęcam do próbowania. Nawet jeśli się nie uda za pierwszym razem, uda się za kolejnym. Jestem pewna, że Matka Boska doceni każdą modlitwę kierowaną do Niej i na Jej cześć.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dorota
Dorota
22.05.17 10:27

Lub calkowita glodówka przez 40 dni moze pomóc.

E.
E.
21.05.17 22:38

Poczytaj proszę o Colo Vada, Coral Club, Laminine, „Prawda o raku”, „Rak nie jest chorobą”, dieta sokowa  Ewy Dąbrowskiej.  Z Bogiem. 

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x