To już kolejne, nie wiem które, świadectwo wysłuchanej nowenny. Modliłam się za dobrą żonę dla brata. W międzyczasie niestety okazało się, że brat jest chory na raka i musiał przejść bardzo poważną operację mózgu. Zmieniłam więc intencję aby modlić się o życie.
Modlitwa została wysłuchana i mojemu bratu,mimo wycięcia guza wielkości mandarynki z mózgu nic się nie stało ( ani nie ma żadnego niedowładu, ani nie ma zmiany osobowości, za to zaczął żyć pełnią życia po tym). Myślałam, że skoro intencja została zmieniona to tamta dawna już się nie liczy.. Okazało się, że Pan Bóg nie jest takim „księgowym” i mimo odmówienia 1 nowenny obie intencje zostały spełnione. Brat po raz 1 w życiu zakochał się w wierzącej i fajnej dziewczynie ( a za taką się modliłam ) i niedługo będzie wesele. Chciałabym napisać tym, którzy się poddają, że warto wytrwać. Mi ta modlitwa przychodzi niesamowicie ciężko. Praktycznie traktuję ten czas jako czas wyjęty z życia, który muszę jakoś przetrwać aż się skończy nowenna i dużo problemów pojawia się zaraz po tym jak zaczynam nową nowennę. Łącznie ze złym samopoczuciem, zdenerwowaniem i dusznością także zanim znów zabiorę się do modlitwy to muszę się mocno zaprzeć.
wp.pl
piekne swiadectwo- ja tez sie modle o zdrowie mojego chlopaka- tez nieraz idzie ciezko i rozne przeszkody sa ale trwam i idzie
Dziękuję za to świadectwo.
Zaufaj i nie walcz – modlitwa to rozmowa z Bogiem – Jemu oddaj co masz swoj czas kazde tchnienie
a zobaczysz On odpowie Ci z wzajemnoscia
Szcześć Boze
Swiecka Tercjanka
Tercjarka, a nie tercjanka
Piękne świadectwo dodające nadziei. Dziękuję