Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Monika: Maryja, pośredniczka wszelkich łask

Chciałam napisać kilka słów o tym jak Matka Boża wpłynęła na moje życie poprzez modlitwę i całkowite powierzenie się Jej. Zacznę od tego, że jestem młodą mamą, z 2-letnim stażem małżeństwa.

O modlitwie Pompejańskiej dowiedziałam się od mojej Mamy, która często ją odmawiała w różnych intencjach i zawsze otrzymywała pomoc i łaski od Matki Bożej. Ja zaś, nigdy nie potrafiłam się zdobyć na poświęcenie czasu na trzy Różańce dziennie. Uważałam, że nie podołam. Czułam wewnętrzny opór. Wmawiałam sobie, że godzina dziennie (bo tyle mniej więcej trwa odmówienie Nowenny Pompejańskiej) to zbyt dużo.

Gdy zaszłam w ciąże, postanowiliśmy, a raczej ja postanowiłam, że po porodzie przeprowadzimy się z dużego miasta na zachodzie Polski, do małego rodzinnego miasteczka, gdzie się wychowałam. We Wrocławiu pomimo dobrze płatnej pracy, doskwierała mi samotność. Zostałam oderwana od przyjaciół i osób, które kochałam. Przeprowadzka wiązała się z utratą przez męża pracy. Po urodzeniu dziecka, żyliśmy z oszczędności jednak mąż wciąż nie mógł znaleźć pracy w swoim zawodzie.

Gdy moja sytuacja życiowa nieco się skomplikowała, powróciłam myślami do Obietnic Matki Bożej, która dała osobom zwracającej się do Niej przez tą modlitwę.

Czułam, że tym razem muszę ją odmówić to była moja ostatnia deska ratunku, ponieważ nie mieliśmy już środków do życia. Czułam, że Mąż w głębi duszy obwinia mnie o sytuację, w której się znaleźliśmy.

Rozpoczęłam odmawiać Nowennę, w międzyczasie również Nowennę do Opatrzności Bożej i Św. Józefa. Pomimo tego, iż sytuacja się nadal nie zmieniała powtarzałam z ufnością „Jezu Ufam Tobie, Ty się tym zajmij”. Czułam wewnętrzny spokój, wiedziałam, że moja modlitwa została wysłuchana i ze spokojnym sercem czekałam na rozwój wydarzeń. Bóg nam pomagał, czuliśmy Jego opiekę i kontrolę nad naszym życiem. Niespodziewanie dostałam zastrzyk gotówki z poprzedniej pracy za zaległy urlop, w czasie gdy najbardziej tego potrzebowaliśmy. Po kilku miesiącach oczekiwań Mąż dostał wymarzoną pracę.

Głęboko wierzę w to, iż za przyczyną Matki Bożej modlitwy zostają wysłuchane i spełnione w najbardziej odpowiednim dla nas momencie. Nawet gdy początkowo wydaje się nam po odmówieniu Nowenny, że nic się nie zmieniło, to w rzeczywistości Maryja naprowadzi Nasze życie na najlepszy kierunek.

Szczęść Boże!!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Gola
Gola
14.04.17 19:16

Do Ania, Czasem myślę, że tam na górze niektórzy z nas rozpatrywani są jak lepsi i gorsi.Wierzę w Boga, ale Go nie czuję. Jak się nie modle jestem spokojniejsza, jak tylko zaczynam się modlić jest strasznie. I O CO TU CHODZI????

Ania
Ania
06.04.17 20:54

Super , zawsze z przyjemnością czytam takie świadectwa o pracę marzeń. W moim przypadku tylko cud może pomóc, odmówiłam już wszystkie modlitwy w tej intencji. Od lat modle się o dobrą pracę i mogę powiedzieć że jest tylko gorzej. Z ostatniej kiepskiej pracy też nic nie wyszło więc dałam sobie na luz, widać w tym życiu nie będzie mi to dane,

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x