Odmawiam obecnie 6 nowennę. Kończę jedną i zaczynam następną. Pisałam już świadectwo o otrzymanych łaskach, ale chcę się jeszcze raz nimi podzielić. Na spełnienie niektórych moich próśb jeszcze czekam. Modliłam się o pomyślne ukończenie studiów przez córkę, jest na trzecim roku. Mój tata miał guz, pobierano od niego wycinek do badania.
Jeszcze w trakcie odmawiania tej nowenny okazało się, że jest niezłośliwy. Modliłam się za swoją babcię, która ma 95 lat, jest leżąca i prosi Boga o śmierć. Na szczęscie nie cierpi mocno. Prosiłam Matkę Najświętszą, żeby była przy niej, żeby zaprowadziła ją do swojego Syna, żeby babcia się nie bała. Modliłam się za siebie, żebym była lepszym człowiekiem. Mam wiele różnych słabości, walczę z tym, ale chwilami jest ciężko. Teraz modlę się za duszę bliskiej mi osoby. Nie jest łatwo. Nasze relacje za jej życia nie były dobre. Myśli, które mnie nachodzą, uczucia, które mi towarzyszą podczas modlitwy czasem mnie przerażają. Wiem jednak z pewnością, że nie przestanę. Nie wyobrażam sobie życia bez różańca. Wierzę, że nawet jeśli trzeba poczekać na spełnienie prośby albo ona się nie spełni, modlitwa nigdy nie jest na darmo. Do głowy przychodzi mi całe mnóstwo intencji, zawsze jakoś podświadomie wiedziałam, która jest teraz ważna, to przychodziło samo. Mam trudne małżeństwo i to nie tylko z winy męża. Wiem, że ja też mam niełatwy chrakter. Następna będzie chyba w tej intencji. Proszę o wsparcie duchowe. Gorąco polecam nowennę pompejańską każdemu. Ta modlitwa zmienia nas, choć nie jest łatwo. I nie mam na myśli tylko czasu, który musimy na nią poświęcić.
