Patrycja: Cud Życia

Witam,pragnę się najpierw przedstawić.Nazywam się Patrycja,mam 24 lata.O Nowennie Pompejańskiej słyszałam,ale nigdy nie intresowałam się bardziej,ponieważ rzadko się modliłam,w Kościele też bywałam,a nawet jak byłam to tak jakby dla ludzia nie dla Boga.

W lutym zaszłam w ciążę,a w listopadzie urodziłam córeczkę.W październiku na usg wyszło,że moja córka ma guza nerki lub nadnercza.Guz był duży,bo aż 5,7 cm.Byłam załamana,nie mogłam uwierzyć,myślałam,że mi pęknie serce.Po dwóch dniach płaczu zaczęłam odmawiać Różaniec(nie Nowennę,tylko Różaniec,jeden dziennie).Córka urodziła się 15 listopada,duża,bo ważyła aż 4640g.Przez 10 dni byliśmy w Centrum Zdrowia Dziecka.Pierwsza diagnoza-nowotwór złośliwy nerki albo nadnercza.Robiono jej badania,ale wszystkie wyniki były dobre.Zaadła decyzja o operacji.Na dwa tygodnie wróciliśmy do domu,a 14 grudnia trafiliśmy na chirurgię.Guz się zmniejszył do 4cm,a modliłam się na Różańcu przez te dwa tygodnie aby się wchłonął i nie było operacji.16 grudnia miała córka operację,a następnie zbadano guza.Okazało się,że był to nowotwór złośliwy nadnercza.Świat legł w gruzach.24 grudnia wyszliśmy z Centrum i mieliśmy się zgłosić pod koniec tycznia na oddział onkologiczny w celu badań.W Wigilię zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską w intencji zdrowia mojej córki.Po kilku dniach modlitwy czułam,że wyniki bedą prawidłowe.Wiedziałam,że Matka Boska uratowała nasze dziecko.2 lutego w święto Matki Boskiej Gromnicznej wyszliśmy z oddziału,wszystkie wniki wyszły prawidłowo.Wiem,że to zasługa Matki Boskiej.Pragnę Jej podziękować z całego serca i duszy.

Zobacz podobne wpisy:

Michał: Moje dziecko stało się spokojniejsze Ola: rodzina i dom Marta: Nowenna pompejańska o uratowanie synka