Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Aleksandra: List – Modlitwa za moją mamę, która jest alkoholiczką

Jestem studentką i mam 22 lata. Moja mama ma 60 lat i odkąd sięgam pamięcią nadużywa alkoholu. Trwa to z kilkoma przerwami 1-3 letnimi, w których próbowała się leczyć i korzystała z wszywek czy zastrzyków alkoholowych. Jedna z tych przerw nawet była spowodowana tym, że po spożyciu alkoholu z niewiadomych źródeł miała problem ze wzrokiem i takie 'uderzenia’, gdy kompletnie go traciła. To dało Jej do myślenia, ale nie długo. Kiedyś nawet miała dwuletnią przerwę, a wszystko za sprawą kobiety, która akurat była u nas w mieście z pielgrzymką i nocowała u mojej babci.

Kiedy razem z siostrą kłamałyśmy o tym, że nasza mama się źle czuje czy że Jej nie ma to ta już domyśliła się, że chodzi tu o alkohol. Kobieta starała się sprowadzić moją mamę na dobrą drogę, stała się przyjaciółką całej rodziny. Niedaleko mojego miasta organizowano rekolekcję, gdzie był o. John Bashobora i po spotkaniu z Nim Ona przestała pić na te dwa lata.. Teraz kiedy to piszę to łzy same napływają mi do oczu. Potem niestety wróciła do alkoholu, wszystko było nie tak. Moja kochana babcia, a Jej mama zachorowała i zmarła na raka. Było już coraz gorzej. Moja mama przestała chodzić do pracy i cudem Jej nie straciła. Od tych wydarzeń minęło 1,5 roku.

Płakałam, prosiłam, szantażowałam, że się zabiję… I ciocia i wujek, wszyscy starali się pomóc, a Ona jak zaklęta – liczyła się wódka i nic więcej. Po ulicy chodziła brudna, robiła pod siebie, a potem tak wychodziła na miasto po alkohol. Nie widziałam już żadnej nadziei i zaczęłam się modlić. Jestem w trakcie 43. dnia. W sobotę 04.02. moja mama po spożyciu kilku piw nie miała już za co pić więc wpadła na 'genialny’ pomysł. Poszła do znajomych, ukradła im 0,5 l jakiegoś domowego alkoholu. Kiedy się o tym dowiedziałam to w szale wylałam to z butelki, ale ok 0,2 l już zdążyła wypić… Potem żałowałam, że to zrobiłam, bo byłam wyzywana od najgorszych. Powiedziałam Jej wtedy, że jutro jeszcze mi za to podziękuje. I tak się stało. Nazajutrz wstałam, a Ona leżała w łóżku. To nie była zwykła delirka, trzęsła się cała – ręce, nogi, głowa.. Mówiła, że boli Ją w mostku, aż bałam się o jakiś zawał. Moja mama ubrała się i poszłyśmy do lekarza, zbadali Ją i dostała kroplówkę. Lekarz od razu wiedział co się dzieje i powiedział, że jak tak dalej będzie to Ona się po prostu wykończy. Tak jak myślałam, jeżeli alkohol nie zaszkodzi Jej zdrowiu to już żadnej pomocy nie widzę. Minął dopiero tydzień od tego wydarzenia, ale od tego czasu nie miała ani kropli alkoholu w ustach. Jestem z Nią całym sercem, trzymam kciuki i wierzę, że będzie dobrze. Maryja czuwa nad Nami!!

A o Nowennie Pompejańskiej powiedziałam cioci, która zaczęła ją odmawiać. Wierzę, że nad Nią Maryja również czuwa. Wy też módlcie się i wierzcie w to całym sercem!!!

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agucha
Agucha
14.02.17 22:39

Aleksandro – to co możesz i powinnas zorbić to poszukać wspólnoty Al-anoni tam uczęszczać na spotkania!!! Przeczytaj książkę ks Dziewieckiego ’ zagrożeni alkoholem, chronieni milością’ oraz ksiązkę wydawncitwa w drodze 'miłośc to wybór. o terapii współuzależnień’. To co masz zrobić na pierwszym miejscu to zając się sobą i swoim życiem, masz tego życaia nie zmarnować! W interneci znajdziesz darmowy pdf – książkę 'rozwinąć skrzydła’.

andrzej
andrzej
14.02.17 19:56

Witam.Tu widać ,że potrzebne jest nawrócenie Twojej mamy.Ważne jest też modlitwa wstawiennicza.Jeżeli chodzi o powrót do alkoholu to min : mogły zaistnieć takie czynniki jak : zaniedbanie modlitwy i grzechy ciężkie, oraz brak woli poprawy. Zazwyczaj za nałogiem alkoholowym stoi konkretny zły duch.Teraz w całej Polsce są msze o uwolnienie i uzdrowienie.

Maria II
Maria II
14.02.17 19:21

Joanna ma rację,poszukaj sobie grupy wsparcia-pamiętaj,że trauma od alkoholika zostaje na całe życie ,dlatego nazywamy się DDA -Dorosłe Dzieci Alkoholików.Pomodlę się.M.

Kasia
Kasia
14.02.17 19:02

Droga Olu, martwie sie o Ciebie. Kto zajmuje sie Toba, kto z Toba rozmawia? Nie ma wiekszego cierpienia, niz fakt i poczucie znaczenia mniej niz butelka dla kogos, kto dla ciebie jest najwazniejszy. Jestes dzielna i samodzielna. Pan Jezus Cie kocha I my Cie tu Wspieramy Jego miloscia i modlitwa. Blogoslaw Mamie Znakiem Krzyza na czole. Jak nam blogoslawia nasi rodzice, tak i my im mozemy. Obejmuje Cie mocno i sciskam z czuloscia macierzynska. Z Bogiem!

Joanna
Joanna
14.02.17 16:39

Droga Olu! Alkoholizm brata w mojej rodzinie byl powodem wielu lat cierpien. Modlilam sie Nowenna i obecnie bratu zdarza sie upijac bardzo rzadko. Ale uslyszalam podczas odmawiania Nowenny bardzo przykre od brata slowa. Wiec Nowennna ma potezna moc! Ale w tej trudnej sytuacji pamietaj tez o sobie, gdyz jestes osoba wspoluzalezniona i Ty rowniez potrzebujesz pomocy. Ja o tym nie wiedzialam i skutki tego ponosze tez dzis. Powinnam byla skorzystac z pomocy, aby moc normalnie zyc. Uwazalam, ze tylko brat potrzebuje pomoc. I to byl blad! Niech Maryja ma Was w swojej opiece!

Damian
Damian
14.02.17 14:49
Aneczka
Aneczka
14.02.17 13:36

Witaj, właśnie ta nowenna doprowadziła mojego męża do trzeźwości. Maryja złamała więź tego ogromnego zniewolenia, tylko Jej pośrednictwo sprawiło, że zły duch został pokonany. Ale trzeba pamiętać, że trzeźwość w rodzinie pozyskuje się zaczynając od siebie. Osoby wpółuzależnione w wyniku uwikłania w chorobę bliskiej osoby mają również niezdrowe zachowania, które nie pozwalają alkoholikowi zapragnąć trzeźwieć, np. nadodpowiedzialność, wyręczanie, załatwianie spraw w jego imieniu, niekonsekwencja i wiele innych. Równolegle do trzeźwienia mojego męża ja zaczęłam pracę nad sobą, od 5 lat mąż pracuje nad swoją trzeźwością, a ja zajmuję się sobą, tj. chodzę na grupę Al-Anon (anonimowa wspólnota), gdzie nauczyłam się… Czytaj więcej »

Anika
Anika
14.02.17 12:57

Aleksandro modlitwa to piękna sprawa, ale ja pomogłam bliskiej osobie inaczej, jeśli chcesz napisz do mnie: annabieregrutoj@gmail.com

Olga
Olga
14.02.17 11:48

Aleksandro wiem co czujesz ja mialam to samo z tata odkad siegam pamiecia zawsze pil ciagle awantury, przepijal duzo kasy, jestem ze wsi mamie nie chcial pomagac w polu ciagle w nerwach i ciagle darcie krzyki. W 2015 mama zachorowala na raka trzustki ojca to nie obchodzilo pil jeszcze wiecej, w tej cizekiej chorobie nic nam nie pomagal nie mial nas kto zawiez do szpitala… Pil jeszcze bardziej on sam byl juz tym zmeczony… Na miesiac przed smiercia mamy wyjechal na leczenie na oddzial zamkniety przy trumnie mamy przysiagl ze nie tknie alkoholu i stal sie CUD tata nie pije… Czytaj więcej »

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x