Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Wiola: Upragnione dzieciątko

Bardzo długo zwlekałam z napisaniem tego świadectwa zasłaniając się brakiem czasu, jednak wciąż odczuwam wewnętrzną potrzebę podzielenia się tym co otrzymałam dzięki Nowennie Pompejanskiej. Otóż Nowenne zaczęłam odmawiać będąc w zagrożonej ciąży – już od 16 tygodnia musiałam uważać, żeby moje dzieciątko nie urodziło się przedwcześnie a im było większe tym sprawa była poważniejsza.

O Nowennie powiedziała mi mama, która otrzymała ją od pewnej pani będąc na oddziale rehabilitacji (mama jest po ciężkim udarze i to też cud że żyje i tak dobrze funkcjonuje). Przyznam się szczerze, że przerażała mnie ta Nowenna zastanawiałam się czy podołam wyzwaniu modlenia się przez tyle dni i tak długo bo jakoś nigdy nie należałam do osób nadgorliwych i bardzo pobożnych. Ot zwykły śmiertelnik i grzeszników ze mnie, zwyczajny 30. letni grzesznik teraźniejszych czasów. Jednak przerażona tym, że mogę przedwcześnie urodzić postanowiłam spróbować i już po pierwszym dniu zaczęłam odczuwać wewnętrzny spokój, a z każdym kolejnym dniem silniejszą potrzebę modlenia się. Mało tego, w każdym dniu odczuwałam czyjąś pomocną dłoń wszystkie trudności i problemy szybko i bezstresowo się rozwiązywały a wewnątrz odczuwałam radość. Wtedy dotarło do mnie, że Najświętsza Panna nade mną czuwa i nic złego się nie wydarzy. Nie powiem jednak, że wszystko było wporzadku i z ciążą było już dobrze bo bywało tak, że po wizytach u lekarza wracałam przerażona i modliłam się z płaczem błagając Maryję o pomoc z większą gorliwością. Ukojenie przychodziło ale strach pozostawał. Dziś mogę śmiało stwierdzić, że dzięki Niewinnie Pompejańskiej otrzymałam od Matki Bożej więcej niż prosiłam. Otrzymałam od niej wiele łask podczas ciąży, dzieciątko urodziło się W TERMINIE, zdrowe i piękne. Poród przebiegł bez większych powikłań chociaż do najlżejszych nie należał, ale miałam w sobie tyle siły, żeby to wszystko mężnie znieść i to też zawdzięczam Maryi bo sama jestem pod wrażeniem swoich poczynań. Otrzymałam też od Matki Najświętszej siłę abym mogła sama podołać wyzwaniu macierzyństwa i nie poddać się, nie załamać. Od narodzin mojego synka co dzień patrząc na niego dziękuję Najświętszej Maryi za to co od niej otrzymalam, za zdrowe dziecko, które jest dla mnie darem od niej i Boga. Proszę ją o dalszą opiekę nad nami i mam zamiar znowu zacząć odmawiać kolejną nowenne. Polecam ją wszystkim, którzy potrzebują pomocy, wsparcia i otuchy.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
02.01.17 19:50

Droga Wiolu, chyba większość z nas tu obecnych może o sobie powiedzieć to co ty, że do zbyt modlących się nie należała, że sądziła przez to, iż nie podoła NP. Ale jak człowiek znajdzie się w potrzebie to na wszystko siłę znajdzie. Bo tylko tyle i aż tyle może i musi zrobić.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x