Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Zdrowa córeczka

Tak długo zwlekałam z napisaniem świadectwa, o wiele za długo. Nasza wyczekana, wymodlona córeczka ma już dwa lata. Mimo tego, że o dziecko nie staraliśmy się długo, bo kilka miesięcy- o tym,że jestem w ciąży dowiedziałam się po ok roku od rozpoczęcia starań, wiedziałam, że chcę odmówić nowennę nie do odparcia właśnie w tej intencji z racji innych przeszkód m.in ze znalezieniem dobrej pracy, bez której nie wyobrażałam sobie wtedy powitania na świcie nowego cżłonka rodziny. Modlitwa była wymagająca, czułam jednak,że Matka Boża przytula mnie do serca już wtedy, gdy część błagalna zakończyła się 1 czerwca- w dzień dziecka 🙂 Uznałam, że to nie może być przypadek, że moje błagania zostaną wysłuchane, jeśli nie dziś , to niedługo. I tak też się stało.

Doświadczałam trudności o jakich piszą również inni ludzie dający świadectwo- rozproszenia, zmęczenia itp. .ale największą próbą byłą manifestacja złego, która dokonała się krótko przed zakończeniem części błagalnej- dokładnie 26 maja- w dzień matki- co według mnie również jest datą szczególną…Modląc się o wyczekiwane, zdrowe dziecko właśnie 26 maja uległam wręcz nieprawdopodobnemu wypadkowi, w wyniku którego spędziłam tydzień w szpitalu z wielkim bólem, nie przerywając jednak nowenny- modląc się na szpitalnym łożku tym mocniej i czując, że może to nie być przypadek, że zły może chcieć przeszkodzić mi w dokończeniu modlitwy. Najbardziej zadziwiające było to, że sprawcą wypadku byłam ja sama- doznałam urazu oka, bardzo poważnego- w wyniku uderzenia ze sporą siłą ostrym końcem gazety. W skrócie mogę napisać jedynie, że było to tak nieprawdopodobne, jakby ktoś inny kierował moją dłonią w tamtym momencie, ktoś mnie popchnął…Tak właśnie to odczułam. Dziś wiem, że było to zapewne nękanie…Nowennę dokończyłam modląc się tym gorliwiej. Na szyi i wtedy i dziś noszę medalik Matki Bożej od Cudownego Medalika. Po drodze, już po nowennie byliśmy także z mężem błagać Matke Bożą o cud macierzyństwa w Gdańsku Matemblewie- w sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej. Tam również czułam,że Bóg obdarzy nas upragnionym dzieckiem. Modliłam się również do świętych m.in.św.Dominika nosząc na brzuchu pasek św Dominika- nota bene miesiąc po otrzymaniu paska dowiedziałam się, że będziemy mieli dziecko. Płacząc niejednokrotnie błagałam o ten cud, cud zdrowego dziecka w naszym małżeństwie- św.Józef, św.Rita, św.Karolina Kózkówna,św.Juda Tadusz, św.Jan Paweł II i wielu innych świętych wierzę,że orendowali za nami u Pana. I dobry Bóg przez Matkę Bożą wysłuchał mojej modlitwy. Na świat przyszła nasza Córcia- zdrowa, wyczekana. Choć data urodzin wyznaczona była na inny termin, przywitaliśmy ją na świecie 31 października. Wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopiero za jakiś czas odkryłam, że owa data to przecież przeddzień święta Wszystkich Świętych…Wigilia Wszystkich Świętych. W niepokojącej tradycji przychodzącej do nas z zachodu-jest to halloween, zwyczaj przerażający, mroczny, niepokojący. I choć darzało mi się pytać, dlaczego? dlaczego akurat ten dzień ze wszystkich innych w roku, dziś wiem, ze to Pan Bóg jest dawcą życia, to On decyduje kiedy i zapewne nie stało się tak bez przyczyny. Że jest to w naszej tradycji wieczór wyjątkowy- Wigilia Wszystkich Świętych….Z całego serca dziękuję Ci Boże Wszechmogacy za naszą córkę. Dziękuję Matko Boża Pompejańska za wysłuchanie mojego błagania. Przepraszam, że tak długo zwlekałam z daniem świadectwa. Bądź Uwielbiony Panie teraz i na wieki.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
08.01.17 20:48

Niech Bóg obdarza córeczkę zdrowiem. Piękne świadectwo, takie dające nadzieję modlącym się o potomstwo

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x