Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: List – Trzeba pamiętać, że Pan Bóg dał nam wolą wolę i nam jej nie odbierze

Modlitwę Nowenną Pompejańską rozpoczęłam zatroskana o nastoletnią córkę. Oczywiście z pewnymi obawami, czy gdzieś po drodze ze względu na mój „słomiany zapał” nie zrezygnuję. Miałam też problem z właściwym sformułowaniem intencji, do dziś czasami się nad tym zastanawiam. Jednak w kolejnych dniach podczas modlitwy coraz bardziej zdawałam sobie sprawę, że to nie jest takie istotne – przecież Matka Boża, tak dobrze zna każdego z nas, zna nasze troski i problemy i z pewnością lepiej wie, czego potrzebujemy, niż my sami.

Oczywiście główna intencja gdzieś się tam po głowie kołacze, ale często odmawiając kolejne dziesiątki różańca modlitwą obejmuję także innych. I tak naprawdę przecież o to chodzi, by do Pana Boga się zbliżyć, z nim się spotkać. O to nieustannie zabiega Maryja – by przyciągnąć mnie do swojego Syna. Czerpię siły z tej modlitwy, zawierzam Matce Bożej i otrzymuję wiele łask, o których nawet nie myślałam. Czasami dopiero po jakimś czasie uświadamiam sobie, że je otrzymałam. To napawa mnie nadzieją, pokojem i radością.

Zastanawiałam się, jak znajdę czas na odmówienie wszystkich części w ciągu dnia. Okazuje się, że to wcale nie jest problemem. Zwykle rozpoczynam nowennę w drodze do pracy, zamiast słuchać radia z puszczanym po raz kolejny „przebojem” albo paplaniem o niczym, włączam różaniec z o. Adamem Szustakiem, ściągam nogę z gazu i „jadę”. I wiecie? To jest bardzo dobrze rozpoczęty dzień :). W drodze powrotnej odmawiam kolejną część. Dzień zamykam zwykle Tajemnicami Chwalebnymi. I to jest dobrze zakończony dzień.

Czy moja prośba została wysłuchana? Ze względu na niedoprecyzowanie mojej intencji, tak do końca nie wiem, bo nie wiem też, czy sama intencja jest właściwa. Wiem jednak z całą pewnością, że Matka Boża otacza córkę swoją opieką i jak tylko może chroni ją przed zagrożeniami, a przecież o to mi chodziło. Trzeba pamiętać, że Pan Bóg dał nam wolą wolę i nam jej nie odbierze, choć czasami tego byśmy chcieli w stosunku do innych. Pytanie, czy chcemy, żeby to, co robią inni było zgodne z wolą Bożą, czy naszą? Bo to jednak raczej dwie różne sprawy.

Pozdrawiam Was serdecznie, Agnieszka

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
mena
mena
26.01.17 21:26

Piękne ostatnie zdanie

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x