Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Olga: Po owocach ich poznacie

Nowennę zaczęłam odmawiać 1 listopada, a skończyłam 24 grudnia. Odmawiałam 4 części różańca. Prosiłam o łaskę miłosierdzia, łaskę odpuszczenia mi skutków moich grzechów, o łaskę oddalenia ode mnie owoców moich grzechów. Bo zrozumiałam, że wszystko to co cierpię fizycznie i nie tylko, jest na skutek moich grzechów. Czym grzeszyłam tym teraz cierpię. Zrozumienie, że to wszystko jest na skutek grzechów jest owocem Roku Miłosierdzia.

Dał mi Bóg w tym czasie taką łaskę poznania za co jestem mu wdzięczna. Wcześniej już odmawiałam Nowenny Pompejańskie (więcej niż 5) w intencji uzdrowienia, ale intencja była głupia i bez sensu. Dopiero ta intencja ma sens. Tak jak pisałam, prosiłam o łaskę odpuszczenia mi skutków moich grzechów, o odpuszczenie mi tzw. kary doczesnej za grzechy. Choć nie chce mówić, że to kara, bo Bóg nie karze, raczej to jest oczywiste, że każdy grzech pociąga za sobą konsekwencje. Podczas spowiedzi są nam odpuszczają nasze grzechy, ale skutki zostają. Ja spowiadałam się szczerze, odwróciłam się od grzechu dzięki łasce Bożej i starałam się nie raz o odpust zupełny.

Chce napisać co się działo podczas tej Nowenny. Na początku otrzymałam łaskę żalu za grzechy, szczerej skruchy. Czułam się jak nędzny grzesznik. Potem na końcu pierwszej Nowenny błagalnej Bóg „przemówił” do mnie przez Pismo Święte. Czasem proszę Boga by mi coś „powiedział” przez Pismo Święte i otwieram Je na chybił trafił i czytam tekst, który akurat mi się otworzył. I wtedy otworzyło mi się na Księdze Barucha (Ba 1,15-3,8) na Modlitwie wygnańców. I to jest niesamowite, bo tam była opisana dokładnie ta sytuacja, w której ja jestem. Tam ludzie Jerozolimy przyznają się do tego, że zgrzeszyli przeciwko Bogu i przez to spadły na nich nieszczęścia i proszą o miłosierdzie, o odwrócenie od siebie zapalczywości Boga. I to jest niesamowite, bo ja mówiłam do Boga dokładnie te same słowa, które są tam napisane. I tak Bóg dotknął mego serca przez ten tekst. Pod koniec całej części błagalnej otrzymałam łaskę miłości do Jezusa. Nie wiem jak to opisać słowami. Zalało mnie takie uczucie miłości, ufności i szczęścia. Dał mi Jezus dosłownie poznać Swoje Miłosierne Serce. To trwało kilka dni i w tym czasie tak Go kochałam, tak ufałam jak jeszcze nigdy. Aż się dziwiłam, że tak Go można kochać. To była prawdziwa łaska, bo ona przyszła nagle, dosłownie w jednej minucie mi się to stało i to przed Najświętszym Sakramentem. To uczucie trwało 5 dni, potem znikło. Ale potem znowóż Bóg „przemówił” do mnie przez Pismo Święte. Otworzyło mi się na Mądrości Syracha o Sprawiedliwości Bożej (Str 35,11-24). Tam było napisane jak to Bóg odpłaca człowiekowi według jego czynów. Ale na końcu było napisane o miłosierdziu: „wyda sprawiedliwy wyrok swojemu ludowi i uraduje go swym miłosierdziem. Piękne jest miłosierdzie przychodzące w czasie utrapienia, jak chmury deszczowe – w czasie posuchy”. I tych słów używam podczas modlitwy. Potem znowóż otrzymałam łaskę. Powróciły do mnie takie uczucia jakich nie czułam od lat. Takiej dziecięcej miłości, takiego dziecięcego wzruszenia. A moje serce przez lata już było takie wyjałowione. To trwało 2 dni. A potem pod koniec drugiej Nowenny dziękczynnej stał się cud fizyczny. Wszystkie te dolegliwości, na które cierpiałam od prawie 10 lat na pewien czas znikły. Te dolegliwości były skutkiem moich grzechów. Ponad 10 lat temu chorowałam na anoreksję. I tak jak pisałam czym grzeszyłam, tym teraz cierpię. To uzdrowienie trwało ponad tydzień. Byłam taka szczęśliwa, taka wolna. Ale pod koniec całej Nowenny wszystko wróciło. I w Wigilię, w ostatnim dniu Nowenny byłam zrozpaczona. Poddałam się pokusie rozpaczy, smutku i zwątpienia. Poszłam spać cała zapłakana. Choć walczyłam z tym by się nie poddawać, by ufać. W dzień Bożego Narodzenia też byłam smutna, zrozpaczona.

Miałam nie pisać żadnego świadectwa z tej Nowenny, ale coś mnie natchnęło, żeby podzielić się moimi doświadczeniami. Choć miało to być raczej wyżalenie się, że pomimo takich znaków jakie miałam podczas tej Nowenny (a nie wszystkie napisałam, tylko najważniejsze) to nie otrzymałam łaski, o którą prosiłam, nie zostałam uzdrowiona, uwolniona. Ale muszę powiedzieć, że i tu zadziałała Opatrzność Boża i w tym jest łaska, bo gdy zaczęłam zastanawiać się jak napisać to świadectwo, zaczęłam się przypatrywać tym znakom, tym łaską, które miałam to stwierdzam, że z tego musi być coś dobrego. Jak to jest napisane „po owocach ich poznacie”. Skoro takie owoce przynosiła ta modlitwa, tak mi Bóg „mówił” o swoim Miłosierdziu, że pisząc to świadectwo znowu powróciła mi nadzieja i ufność. To świadectwo też przyniosło dobre owoce. Tylko smuci mnie fakt, że tak zwątpiłam pod koniec Nowenny, gdy te cuda znikły. Pan Jezus powiedział Św. Faustyny, że łaski miłosierdzia czerpie się jedynie naczyniem ufności. Św. Faustyna pisała też jak powinniśmy być wierni pomimo udręczń i pokus, bo od tego wszystko zależy (zachęcam do przeczytania, Dzienniczek, wers 872). Również Maryja powiedziała Fortunatinie, od której powstała ta Nowenna, że podczas ostatniej Nowenny pogorszy jej się tak bardzo. I gdy już wszyscy zwątpią w jej wyzdrowienie, ona tym bardziej powinna ufać. Co też uczyniła. A ja w tej godzinie próby nie dałam rady, choć walczyłam. W prawdzie mi się nie pogorszyło, tylko wszystko wróciło jak było, a przecież przez ponad tydzień czułam się uzdrowiona. To był prawdziwy cud. Choć tak jak pisałam, złożenie tego świadectwa przywróciło mi radość, ufność i nadzieję. Prosiłam Boga i Maryję, by wybaczyli mi tę słabość, to zwątpienie. Muszę wytrwać w ufności, choć będzie ciężko. Ale z doświadczenia wiem, że gdy prosiłam o jakąś łaskę, to otrzymywałam ją po jakimś czasie, nawet po paru miesiącach.

Chce jeszcze napisać, że te konsekwencje moich grzechów, które ponoszę, ta kara za grzechy, jest Sprawiedliwością Bożą, ale i Miłosierdziem, bo gdyby nie to, to ja nigdy bym się nie nawróciła do Boga całym sercem. Przedziwne jest Miłosierdzie Boże!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
29.12.16 11:10

Napisz coś o uzdrowieniu z ciężkiej choroby jaką jest anoreksja.Moja wnuczka choruje od 3 lat. Bardzo się modlę o uzdrowienie.Potrzeba mi nadziei.j

Olga
Olga
29.12.16 19:33
Reply to  Maria

Ja zaczęłam jeść dzięki mojej mamie, która się za mnie modliła. I to było dziwne, bo z dnia na dzień zaczęłam jeść, tylko nie w taki normalny sposób. Odczułam taki przymus jedzenia, jakby coś mi „kazało” jeść, choć to dziwnie brzmi. A przecież anorektyczki nic nie zmusi do jedzenia. A ja wstawałam w nocy i wyżerałam prawie wszystko z lodówki. Ks. Piotr Glas mówi, że potężna jest modlitwa matki za dziecko, czego doświadczyłam, myślę, że babci za wnuczkę też. Ale powinna Pani raczej modlić się o to by wnuczka zaakceptowała siebie. Tak jak pisałam, po owocach ich poznacie. Zachorowanie na… Czytaj więcej »

Olga
Olga
29.12.16 19:47
Reply to  Olga

Podsumowując, nie najważniejsze dla mnie było uzdrowienie z anoreksji, ale uleczenie moich ran duchowych. Nie bez powodu mówi się, że anoreksja to choroba duszy. Choruje dusza, ale cierpi ciało.

Zadowolona
Zadowolona
28.12.16 19:33

Zakładam nową Różę Różańcową modlącą się w intencjach dusz w czyśćcu cierpiących ( 1 dziesiątka Różańca dziennie + przynajmniej raz w tygodniu modlitwa św. Gertrudy za dusze w czyśćcu cierpiące – uwalniająca 1000 dusz ) – jeżeli ktoś z Was byłby zainteresowany modlitwą w tej Róży to proszę o kontakt : zadowolona_np(małpka)op.pl „Często to, co przez Świętych w Niebie uzyskać nie mogłam, otrzymałam natychmiast, kiedy zwróciłam się do dusz w czyśćcu. ” Św. Katarzyna z Bolonii, „ To, co ktoś dla dusz czyśćcowych czyni, czy modli się za nie, czy ofiaruje cierpienie, zaraz mu to wychodzi na korzyść i wtedy… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
28.12.16 18:30

Dziekuję Olgo,dałaś mi do przemyślenia mojej sytuacji i życia.Odważna intencja i bardzo potrzebna…niech Bóg Ci błogosławi,a Maryja otacza opieką codziennie…

Olga
Olga
28.12.16 19:58
Reply to  Katarzyna

Dziękuję

Ana
Ana
28.12.16 17:58

Piękne świadectwo .też modlę się o uzdrowienie ,chpc ostatnio czuję się gozej to nie poddaje się i wieże że będzie lepiej ,

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x