Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marcin: moje Boże Narodzenie…

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Jest sobota, 24.12, Wigilia, wieczór… większość z nas o tej porze zasiada do Wieczerzy, tej jedynej, najważniejszej, rodzinnej, wyczekiwanej… Nie ja. Tym razem nie zasiadłem. Nie byłem zaproszony. Nie miałem gdzie… Moje dzieci, i ich mama, tym razem świętują beze mnie. Nie ukrywam, płaczę, mało powiedziane, łzy mi się leją od rana. Jestem tatą dwójki wspaniałych maluchów, dziewczynki i chłopca, kocham je i cierpię. Zapewne w jakimś stopniu zasłużenie.

Ale to jednocześnie najlepszy od miesięcy czas abym złożył Świadectwo pomocy jaką uzyskałem i cały czas otrzymuję od Maryi, a za Jej pośrednictwem i wstawiennictwem, od Jej Syna, którego kolejne urodziny dziś czcimy.

Wiele lat żyłem w związku niesakramentalnym. Grzeszyłem też w innych kwestiach. Uwierał mnie taki sposób życia, ale nic z nim nie zrobiłem. No i pękło. Dokładnie rok temu, w drugi dzień Świąt usłyszałem, że mam się wyprowadzić. Bez rozmowy o dzieciach, podziale opieki, bez niczego. Potem sąd, spreparowane oskarżenia, zaskakujący świadkowie, trudne mediacje, decyzja sądu, wyprowadzka… I zostałem bez dzieci, z limitowanym, dozowanym przez ich mamę kontaktem, malejącym wpływem na wychowanie.

W styczniu rozpocząłem moją pierwszą Nowennę Pompejańską, zły szalał bo nie sądził, że taki grzesznik jak ja będzie szukał pomocy u Maryi. W tej swojej wściekłości nakłonił mnie jeszcze do kilku głupot, ale Nowennę odmawiałem, i trwałem w modlitwie, i dałem radę. To cud, że przeżyłem tą gehennę rozstania, liczne prowokacje kierowane pod moim adresem, podszepty szatana… Maryja była blisko, i wiedziała gdzie wspierać – wspierała w pracy abym z niej nie wyleciał bo zajmowałem się spotkaniami z prawnikami, i innymi rzeczami dotyczącymi mojej sytuacji rodzinnej, a nie pracą. Wspierała na zdrowiu bo to cud że nie zwariowałem, nie dostałem zawału, nie wyskoczyłem przez okno, a lęk przed utratą dzieci był potworny. Wspierała w życzliwości ludzi których postawiła wówczas na mojej drodze.

Była potem kolejna NP, i kolejna – w intencji mamy moich dzieci, o wsparcie Maryi dla niej, i o szczególną opiekę nad nią. To był czasu procesu w sądzie. Tak, nauczyłem się modlić za mamę moich dzieci. Maryja była blisko a ja mimo kompletnego załamania jakoś trwałem w modlitwie. Maryja pomogła na mediacjach, pomogła w sądzie, pomogła w życiu. Wiem, że nadal powoli ale konsekwentnie układa nasze sprawy. Zadbała o to, aby więzi moich dzieci ze mną nie uległy osłabieniu, bardzo się o to modliłem i widzę że Maryja pomogła. Modliłem się aby ograniczyła cierpienie dzieci w wyniku naszego rozstania. Cierpią. Ale mogło być gorzej. I pomagała na co dzień w tzw prostych drobnych sprawach które, gdyby nie szły gładko, wzmagały by moje cierpienie, zmęczenie, a może nawet doprowadziły do kompletnego załamania. I jeszcze jedno -niezwykły dar i łaska które zmieniają mnie powoli, bardzo powoli w człowieka dostrzegającego źródła grzechu i jego konsekwencje. Przez wiele miesięcy, w modlitwie i innych sytuacjach, Maryja ukazywała mi moje grzechy, zapomniane, zbagatelizowane, bardzo liczne… I każdą taką podpowiedź Maryi traktowałem jak „oczyszczanie zardzewiałej duszy z rdzy, to czyszczenie nie ma końca, wciąż widzę kolejne grzechy, wciąż skrobię i czyszczę tą moją duszę pilnikiem i drucianą szczotką”. To dar. Może to łaska przygotowania do spowiedzi generalnej. I do każdej spowiedzi, do której na bieżąco przystępuję. To dar Maryi za który bardzo dziękuję.

Wiem, że za mało dziękuję Maryi, wiem, że dostałem dużo więcej niż wspomniałem w tym Świadectwie. Ale zależało mi na tym aby napisać kolejne Świadectwo siły i nadziei płynącej z modlitwy Nowenną Pompejańską. No cóż, jest nadal ciężko. Ale bez Maryi nie dałbym rady. Dziękuję Ci Matko Najukochańsza, przepraszam za zwłokę w upublicznieniu tego Świadectwa Twojej opieki i miłości i proszę o dalsze łaski dla mnie dzieci i ich mamy. Może to jest właśnie dar Bożego Narodzenia dla mnie?

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
rita
rita
27.12.16 10:33

Drogi Marcinie, gratuluję Tobie tej przemiany☺Wiem, co czujesz też nie mogę uwierzyć, że mój kochany mąż jest dzisiaj innym człowiekiem, najgorsze było to, że życie wali się i nic nie możesz z tym zrobić, odszedl, zostawil mnie i dzieci. Mąż jest z kochanką i założył sprawę rozwodowa, jesteśmy w trakcie. To byly pierwsze Święta bez mojego męża, tez plakalam w Wigilie. Zawierzylam moje życie Bogu i Maryji i dzieją się cuda w moim życiu, mam upadki ale szybciej wstaje. Nowenna calkowicie mnie zmienila na lepsze, mam wrazenie ze przez ta sytuacje Pan Jezus mnie uratowal i widzę że Ciebie tez☺.Polecam… Czytaj więcej »

E.K.
E.K.
26.12.16 14:42

Bardzo ładne,mądre świadectwo.Źyczę wytrwałości i Bożego błogosławieństwa

apostoł różańca
apostoł różańca
25.12.16 21:56

Piękne świadectwo, wytrwaj w modlitwie, niech Maryja Cię prowadzi!

B.
B.
25.12.16 17:26

Niech Ci błogosławi Dzieciątko Jezus i Najświetsza Panienka

Ola
Ola
25.12.16 15:51

Dziękuję Tobie za to świadectwo. Sama po odmówieniu Nowenny Pompejańskiej zrozumiałam, że niektórych spraw nie da się z dnia na dzień zmienić/rozwiązać i trzeba przejść cierpliwie przez nieraz długi, ale jakże owocny proces naprawy każdego z aspektów swojego życia 🙂 Życzę wytrwałości, ufności i błogosławieństwa Bożego 🙂

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x