Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Wiem, że sprawiła to Maryja. Jak Jej nie zaufać… ?!

To moje kolejne świadectwo. Dziękuję Matce Boskiej Pompejańskiej, że czuwa nade mną i moimi bliskimi.

Mój sześcioletni siostrzeniec urodził się z poważną wadą serca. Leczenie chirurgiczne odbywało się etapowo. Dwie operacje przebiegły pomyślnie.

Kłopot pojawił się, kiedy nadszedł czas na końcową korekcję, finalnie prowadzącą do uformowania serca jednokomorowego. Mimo wielu starań ze strony siostry i osób trzecich lekarze szpitala odraczali zabieg, tłumacząc się najczęściej brakiem miejsca. Czekaliśmy i modliliśmy się, każdy na swój sposób. Ja poprosiłam o pomoc Pannę Różańcową z Pompejów. Nowennę zakończyłam 31 października, a 3 listopada odbyła się operacja. Trwała jedenaście godzin. Przebiegła szczęśliwie, bez komplikacji. Wiem, że sprawiła to Maryja. Jak Jej nie zaufać… ?!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x