Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Czytelniczka: Czuje naprawdę przypływ siły, nadziei, optymizmu i wiary a także zdrowia ;-)

Zaczęłam mówić nowennę jak moja dwuletnia córeczka mi sie dusiła na rękach nie mogąc złapać oddechu przez atak astmy i w zasadzie nadawała sie do szpitala – ja byłam wlasnie dzień po terminie porodu i wlasnie wróciłam ze szpitala po nieudanym wywołaniu porodu ,nadal w ciąży wiec gdyby lekarz do którego cudem sie dostaliśmy skierował Anie do szpitala (a mówił ze w zasadzie powinien i tylko jego dobra wola sprawiła ze umówił sie z nami na domowe leczenie z konsultacjami telefonicznymi nie wiem co by było;-(

Na szczęście wszystko sie uspokoiło .Córka zdrowiala i poród przebiegł sprawnie ale o dziwo zaczęło mnie spotykać wiele innych trudów i wyzwań – laktacyjne i inne spotkaly wszystkie możliwe problemy z karmieniem,pózniej w domu wirusy,wymioty i inne cyrki ktore na prawdę wydawały mi sie podejrzane ze akurat wtedy sie nadarzały- był to czas gdy O. Szustak tez wrzucił pompejańską na YouTube i także komentarze – w jednym z nich usłyszałam ze wlasnie to jest totalnie normalne ze Szatan zacznie kusić i wszystko sie moze walić testując naszą wytrwałość .Dokladnie tak było! Ale dzieki Bogu jakos wytrwałam i teraz jest dobrze 😉

Ale przede wszystkim główny cel tej modlitwy to zbliżyć sie do Boga ,bardziej mu zaufać itp przez wstawiennictwo Maryi – dla mnie to latami była abstrakcja – kult Maryjny mnie jakos wrecz irytował i kojarzył mi sie z fanatyzmem ,ale teraz będąc matką chyba trochę bardziej w to weszłam i dotarła do mnie szczególna ich relacja i jej szczególna rola.

I czuje naprawdę przypływ siły ,nadziei ,optymizmu i wiary a także zdrowia 😉

😉

Ale ale!

Musze dodać ze nie „klepałam”tego robiąc tylko to, Szustak mówił ze mozna to robić na przykład przy okazji sprzątania ,gotowania,karmienia itp

Jasne jak ktoś chce moze na klęczkach w kościele ale u mnie nie było na to szans 😉

Łączyłam sobie to głównie karmiąc synka 😉

Ogólnie naprawdę polecam ,choć pod koniec juz miałam naprawdę trudności zeby to odmawiać 😉

Ale ciesze sie ze sie udało wytrwać 🙂

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Justyna
Justyna
16.12.16 08:57

Moja „przygoda” z różańcem też zaczęła się przy karmieniu synka piersią. Do dzisiaj (4 lata) odmawiam NP w pracy, spokojnie w domu (lub z synem „na głowie), jadąc autem… Po prostu trzeba spróbować. Już tu pisałam, że łatwiej jest mi odmawiać całą NP niż jedną część różańca (poza tym czuję jakąś pustkę, brak czegoś przy jednym różańcu).
Błogosławię wszystkim i pozdrawiam.

Maria
Maria
15.12.16 18:57

Bardzo optymistyczne świadectwo:-)

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x