Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agata: Z perspektywy czasu to najpiękniejsze co mogło mi się przydarzyć.

Witam wszystkich czytających. Długo zwlekałam z napisaniem świadectw ale kiedyś trzeba sie zmobilizować;) Nowenna nieustannie towarzyszy mi juz prawie od roku. Odmówiłam ich kilkanaście i wciąż odmawiam.intencje były różne za siebie za innych o zdrowie o pomoc w trudnych chwilach gdyż bylo ich niemało. Otóż nowenna uratowała mojego teścia,który w ciężkim stanie tygodniami z niewydolnościami i praktycznie brakiem szans na przeżycie przebywał na intensywnej terapii pod aparatura podtrzymująca funkcje życiowe.

Niedługo po skończonej modlitwie jego stan sie poprawił do tego stopnia że mógł wyjść do domu. Dziękuję za ten dar. Modliłam się również o swoje zdrowie. Pisze o tym ze łzami w oczach gdyż do tego czasu trudno sie otrząsnąć. No ale przejdźmy do konkretów. Z mężem długo staraliśmy się o drugie dziecko. Niewyobrażalnie szczęście gdy wreszcie sie udało. Przebywaliśmy wówczas poza granicami Polski. Od poczatku miałam dziwne przeczucie że z dzieckiem jest coś nie tak. No i tym razem się nie myliłam. Gdy mój stan zaczął się pogarszać w pospiechu spakowaliśmy walizki i jak najszybciej polecieliśmy do Polski. Do szpitala trafiłam akurat 15sierpnia. Wtedy usłyszałam że ciąża nie rozwija sie prawidłowo i trzeba ją zakończyć. Na drugi dzień udałam się na zabieg po tygodniu trzeba bylo go powtórzyć,badania wykazały zaśniad groniasty. Cały czas modliłam się Nowenną o szybki powrót do zdrowia i Maryja mnie wysłuchała gdyż jest to łagodna forma zasniadu a wyniki powoli wracają do normy. Na całkowite wyleczenie bede musiała poczekać ale z pomocą Maryi dam rade. Mam nadzieję że będę mogla urodzić jeszcze zdrowe dziecko. Jestem wdzięczna Bogu za moją zdrowa 3letnia córeczkę którą nam zesłał niespodziewanie. Było ciężko gdyż nie planowaliśmy dziecka poza tym wszyscy przeciwko nam spojrzenia w domu i poza nim szepty na nasz temat i różne opinie były gorsze niż wykrzyczenie wszystkiego prosto w twarz ale czasem tak bywa nie wszystko układa się tak jakbyśmy tego chcieli lecz miałam wsparcie cudownego chłopaka (mojego męża) który mnie wspierał. Z perspektywy czasu to najpiękniejsze co mogło mi się przydarzyć. Przecież każde dziecko jest darem nawet jesli wszyscy i wszystko jest przeciwko nam i różne myśli przychodzą do głowy z Bożą pomocą wszystkiemu można podołać. A na koniec moje przemyślenie: IDŹ ZAWSZE DO PRZODU I POZWÓL BOGU POPROWADZIĆ SIĘ SWOIMI ŚCIEŻKAMI.(On wie lepiej co jest dla nas dobre w danym momencie:)) Szczęść Boże Wszystkim(:

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x