Od ponad dwóch lat mówię Nowennę Pompejańską. Kończę jedną i zaczynam drugą. Maryja wysłuchuje moich próśb.
Nie dość tego, wielokrotnie obsypuje dodatkowymi łaskami, o którym mówię, że to tzw. bonusy od Pana Boga. Tego lata doświadczyliśmy szczególnej łaski – uzdrowienia naszej niespełna 3 letniej córeczki, która złamała rączkę (pęknięcie kości łokciowej i obojczyka). Nowennę rozpoczęłam na drugi dzień po tym wydarzeniu,. Po przyjęciu jej do szpitala, zrobiono zdjęcia rtg, na których stwierdzono złamania. Oglądało ją i zdjęcie rtg 3 lekarzy, który potwierdzili rozpoznanie. Ponieważ był sierpień, a córeczka mała dopiero niecałe 3 lata zalecono założenie szyny gipsowej i unieruchomienie obojczyka opatrunkiem oraz wizytę kontrolną w szpitalu za kilka dni, a następnie po tygodniu. Za kilka dni kolejny lekarz oglądał zdjęcie i badał dziecko, potwierdzając oba urazy. Gdy przyjechałam na kolejną kontrolę po 10 dniach od złamania, córkę zbadał kolejny lekarz i zapytał, co się dziecku stało. Na moją odpowiedź, że córka złamała kość łokciową i obojczyk, odpowiedział, że obojczyka złamania nie widzi, bo w badaniu palpacyjnym nie odnajduje żadnych śladów gojenia. Poprosiłam, aby obejrzał zdjęcie. Spojrzał i powiedział: no tak, na zdjęciu jest widoczne pęknięcie i gdybym ja przyjmował dziecko do szpitala też uznałbym tą zmianę za pęknięcie i dałbym takie same zalecenia, jak moi koledzy, ale w chwili obecnej, gdy badam dziecko nie wyczuwam żadnych śladów gojenia obojczyka i nie stwierdzam złamania. Unieruchomienie obojczyjka i opatrujnek zdjęco, pozostała jedynie szyna gipsowa. Kość łokciowa również zagoiła się bez powikłań. Dziękuję Ci Maryjo za to, że wysłuchujesz mnie zawsze, nawet gdy moje modlitwy są słabe i niedoskonałe. Ty nagradzasz wierność.
