Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magdalena: Rozlało się morze cierpienia ale jeszcze bardziej rozlała się Miłość

O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się „przypadkiem”, ponad trzy lata temu od mojej siostry. Uznałam wtedy tę modlitwę za zbyt trudną i wymagającą i nie podjęłam próby jej odmówienia w intencji chorującego w tym czasie na raka płuc mojego kuzyna, czego do dzisiaj bardzo żałuję.

Jakiś czas później, jesienią, na rekolekcjach Żywego Różańca usłyszałam ponownie o tej modlitwie, wysłuchałam świadectwa.Tym razem rozpoczęłam odmawianie pierwszej nowenny (za syna przed maturą). Następnie dość niespodziewanie zadzwoniła koleżanka z informacją, że ma w swoim mieszkaniu wędrujący w jej parafii obraz MB Pompejańskiej. W tym czasie odmawiałam drugą nowennę (za męża). Umówiłyśmy się w trójkę (z moją siostrą) na spotkanie, razem modliłyśmy się przed obrazem, wpisałyśmy się do Wielkiej Księgi Łask, przy okazji rozmawiałyśmy o naszych sprawach, m.in. o tym, że mój mąż chorujący na serce jest zatrudniony na umowę, która nie daje mu prawa do urlopu.Stwierdziłam, że nie mam odwagi poprosić pracodawcę męża o zmianę tej umowy ponieważ dał mojemu mężowi pracę, gdy jej poszukiwał. (Mężowi o tej rozmowie nie wspomniałam.) Jakie było moje zdziwienie, gdy kilka dni później mąż wrócił z pracy ze zmienioną umową o pracę na czas nieokreślony, z prawem do urlopu!

Kolejne nowenny odmówiłam w intencji: mojego chrześniaka przed przyjęciem przez niego Sakramentu Małżeństwa, o szczęśliwą operację dla żony mojego kuzyna, za siostrę, o uzdrowienie dla chorującego na białaczkę syna koleżanki, kolejną za syna, za osobę z rodziny o uzdrowienie, o cud uzdrowienia dla ciężko chorej kuzynki (która w stanie krytycznym znalazła się w szpitalu z rozpoznaniem zapalenia opon mózgowych), wreszcie za nienarodzone jeszcze dziecko koleżanki, która oczekiwała narodzin córki z podejrzeniem wrodzonej choroby genetycznej- zespołu Edwardsa.

Trudno w kilku słowach podsumować to, co dzięki nowennie się stało (niekiedy w wymienionych intencjach modłiło się wiele osób i to różnymi modlitwami). Nie chcę wyłącznie mojej modlitwie do MB Pompejańskiej przypisywać zasług wymodlonych łask, to jednak jestem przekonana, że Maryja uzdrawiała i wspierała tych, za których się modliłam. Oto niektóre przykłady: syn ukończył szkołę średnią i dostał się na studia, chrześniak jest szczęśliwym mężem i ojcem oczekującym narodzin drugiego dziecka, żona kuzyna idąc na operację była spokojna i ufna w Bożą pomoc, operacja przebiegła bez komplikacji, syna koleżanki lekarze onkolodzy wyleczyli z choroby, kuzynka cieszy się dobrym zdrowiem, po przebytej chorobie pozostał jedynie niedosłuch jednego ucha. Tutaj chciałabym się chwilę zatrzymać. Zanim doszło do tej choroby kuzynka usłyszała o nowennie (od nas oraz od swojej bratowej). W tym czasie odmawiała chyba pierwszą nowennę (w intencji swojej córki). Z relacji rodziny wiem, że podczas odwiedzin w szpitalu, kiedy jej stan był bardzo ciężki (nie była świadoma, nie można z nią było nawiązać żadnego kontaktu) z jej ust wydobywał się szept…odmawianej nowenny pompejańskiej! To nic, że zdrowasiek nie było dziesięć, że tajemnice chyba nie były wymieniane we właściwej kolejności, że nie wszystkie, że to była nowenna za córkę… jestem przekonana, że Maryja wysłychała jej własnej modlitwy choć i ja modliłam się za kuzynkę nowenną z wielkim postanowieniem, że wytrwam w tej modlitwie nawet jeśli stanie się najgorsze..( rozpoczęłam odmawianie modlitwy kiedy dowiedzialam się, że kuzynka jest na OIOM-ie, inne osoby nie mogły rozpocząć nowenny ponieważ były już w trakcie odmawiania).

Kolejnym wielkim świadectwem jest nowenna za chore genetycznie dziecko mojej koleżanki. Kiedy dowiedziałam się o tej sytuacji i wyliczyłam, że powinnam odmówić całą nowennę zanim maleństwo przyjdzie na świat- podjęłam modlitwę licząc na cud, na błąd w diagnozie lekarskiej…sama nie wiem na co. Dziewczynka decyzją lekarzy urodziła się przez cesarskie cięcie miesiąc przed terminem ponieważ jej serduszko słabło… Rozpoznanie się potwierdziło, rozpoczęła się walka o jej życie, wysiłek aby w warunkach domowych zapewnić jej najlepszą opiekę. To, przez co przeszła moja koleżanka, to była prawdziwa Droga Krzyżowa, dla mnie to były rekolekcje… Nadchodziły Święta Wielkanocne a ona zawieszona gdzieś pomiędzy szpitalem a domem w którym czekała na nią trójka starszych dzieci i mąż, rozdarta cierpieniem ale i napełniona Miłością dawała całemu światu najpiękniejsze świadectwo wiary. Pocieszałam ją jak potrafiłam, modliłm się najpierw za dziecko (nowenną), później za nią, wreszcie za całą rodzinę. Nie ja jedna – modliło się wiele, bardzo wiele osób, zamawiane były Msze Św, kapłani modlili się w parafialnym kościele, ludzie pomagali rodzinie jak umieli. Koleżanka wyznała mi, że nie byłaby zdolna przejść przez to wszystko, gdyby nie miała wiary, tej głębokiej, do końca. Zrozumiała do głębi, na wskroś słowa religijnej piosenki, którą nie jeden raz śpiewała w kościelnym chórze: „Tak mnie skrusz, tak mnie złam, tak mnie wypal Jezu, byś został tylko Ty, jedynie Ty.”

Chora dziewczynka odeszła do Nieba po dwóch miesiącach życia, została dana swoim rodzicom tylko na chwilę aby mogli ją zobaczyć, przytulić, pokochać do granic możliwości. Modliłam się nowenną o cud uzdrowienia dla niej. Sądząc po ludzku – moja modlitwa (i modlitwa bardzo wielu innych osób) nie została wysłuchana. Ale dzięki tej modlitwie zrozumiałam, że Maryja wybrała taką drogę do jakiej ta rodzina: dzieci i rodzice zostali powołani. Rozlało się morze cierpienia ale jeszcze bardziej rozlała się Miłość. Miłość samego Jezusa Chrystusa Zbawiciela, któremu zawsze, a szczególnie w najtrudniejszych momentach życia towarzyszyła Matka. Matka Bolesna.

Matko Boża Pompejańska módl się za nami!

Dzielę się moim świadectwem z wdzięczności za otrzymane łaski, z podziękowaniem za świadectwa różańcowe, które zmieniły moje życie oraz wypełniam obietnicę złożoną MB Pompejańskiej w czasie odmawiania nowenny za moją ciężko chorą kuzynkę.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Gabriela
Gabriela
14.11.16 17:39

Gabriela~~ Magdaleno, Twoją milość N.M.P. jest nie tylko piękna, wielka, ale cudowna. Wierzę, że i nam pomoże w naszym nieszczęściu. Proszę Cię, odmów modlitwę pompejańską w intencji naszego 23- letniego syna Michała o przywrócenie Jemu utraconego wzroku. Prosiłam koleżankę, powiedziała, że wierzy w Pana Boga, lecz na nakie cuda nie liczy. Ja sama wierzę i ufam, bo kocham Pana Boga, ufam i kocham mojego syna nad życie. Gabriela.

Gabriela GJ
Gabriela GJ
14.11.16 20:13
Reply to  Gabriela

Wpisuję Twojego syna do stałych intencji modlitwy Róż Różańcowych, do Róży św. Piotra i Pawła. Jeśli chcesz bliższe informacje napisz na adres mailowy mgabriel1962 małpa wp.pl

barbara
barbara
12.11.16 06:10

Piekne swiadectwo ! wytrwalej wiary i zaufania, Maryi. Pozdrawiam Zostan z Bogiem.

Maria II
Maria II
11.11.16 20:30

Magdaleno,jesteś SILNEJ WIARY ,to dodaje siły ludziom,którzy czytają takie świadectwa Dziękuję.M.

sylwia
sylwia
10.11.16 10:46

Dziękuję Ci Magdaleno za Twoje piękne świadectwo! Miałam łzy w oczach gdy przeczytałam Twoje słowa, że wylalo sie morze cierpienia, ale jeszcze bardziej rozlala sie Miłość! Tak jakby te słowa były właśnie dla mnie by dodać mi sił, wiary i nadziei. Wiele też się działo w moim życiu, wiele cierpienia, nie będę wnikac w szczegóły. Po ludzku już bym nie dała rady, może popadla w depresję itd. Ale dzięki Nowennie i opiece Matki mogłam przejść swoją Drogę Krzyzowa. I mimo cierpienia teraz widzę, że rzeczywiście wylala się wielka Miłość. Matka i Pan są obecni w naszym życiu, a między mną… Czytaj więcej »

Dorota
Dorota
09.11.16 21:52

Twoje świadectwo dodaje nam sił. Dziękujęmy.

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x