Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: duchowa walka

Odmawiam teraz moją 9 lub 10 Nowennę. Kiedyś opowiedziałam mojej 6-letniej córce, że modliłam się o świętość naszego małżeństwa. Ona zapytała: „A o świętość swoich dzieci się nie pomodlisz”?

Stwierdziłam, że to bardzo dobry pomysł. A że Bóg jest hojny w swej Łasce, dołączyłam do tej Nowenny nie tylko nasze dzieci, ale też dzieci moich 5-ciu przyjaciółek (łącznie 24 dzieci + dzieci, które jeszcze do nas przyjdą w przyszłości).

Po tygodniu pojawiły się u mnie różne choroby: a to problemy z pęcherzem, a to z nerkami, a to gorączki. Dużo fizycznego cierpienia, niespania w nocy, dreszczy. W ciągu 7 dni straciłam ok. 3 kg na wadze, a na co dzień jestem bardzo zdrową osobą. Oprócz moich dolegliwości fizycznych, moje małżeństwo strasznie zawalczyło. Byliśmy na dnie – ustalaliśmy wyprowadzanie się, że dalej razem ani jednej godziny nie wytrzymamy. A że jesteśmy cholerykami, to w cholerycznym stylu. Było strasznie. Dzięki tej sytuacji dotarłam do pewnych moich ran, które powstały przez 7 lat naszego małżeństwa, które właściwie na własne życzenie sobie wytworzyłam i one dzień po dniu odbierały mi radość i pokój. Mój mąż nie znajdował przyczyny, dla której coraz większe jego starania (a on naprawdę się zmienił na plus przez te 7 lat) nie przynoszą żadnego efektu, a wręcz jest coraz gorzej, ja z roku na rok staję się coraz smutniejsza.

Przyszła noc, gdy bardzo płakałam z bólu i z nieszczęścia, i mówiłam do Boga, że ja nawet nie chcę, by On to leczył, bo mi dobrze z tymi moimi ranami. Że nie umiem Go prosić o wyleczenie, bo nie chcę. Myślałam sobie, że przyjdzie jakiś dzień, gdy zapragnę, i Bóg wówczas uleczy, ale to nie ta noc, ani żadna najbliższa.

Kolejnego dnia przyjechała jedna z moich przyjaciółek i mówiłyśmy o tym, że ten dobór nieszczęść, ich kumulacja, to wpływ Nowenny. Zadziwiona jestem tym bardzo, bo już nie raz ją odmawiałam, ale nigdy nie było aż tak ciężko. Moje przyjaciółki wspierają mnie w tej modlitwie wznosząc każdego dnia akty strzeliste do Boga, więc też tak na prawdę nie jestem sama. I powiedziałam wówczas, że już tyle zła się wydarzyło, że to byłoby chore, gdybym zakończyła tę modlitwę teraz. Że to zło, które już miało miejsce motywuje mnie, by dokończyć Nowennę, bo inaczej próżny cały trud.

To zdanie głośno wypowiedziane przyniosło uleczenie. Niezwykłe. Uleczenie. Deklaracja, że wbrew trudnościom się nie poddam sprawiła, że przestał mnie boleć pęcherz, noc miałam naprawdę dobrą. Jestem przekonana, że gdyby badania były robione po tej deklaracji, wyszłyby o wiele lepiej (a wyszły dość źle). Po drugie: poszłam do mojego męża z POKOJEM W SERCU (!!!), by omówić z nim próbę ustalenia naszego życia na nowo. I to nie ja mówiłam i słuchałam, tylko Maryja, bo ją o to prosiłam. Prosiłam, by usłyszała moimi uszami dokładnie to, co mąż chce mi przekazać, a nie to, co ja chcę usłyszeć. I tak było. Gdy doszło do pierwszego mocnego punktu, w którym znowu zaczęłaby się ostra kłótnia, poprosiłam córkę, by zmówiła ze mną 1 dziesiątkę różańca. A potem (córki już nie było), co szły emocje do góry, to mówiłam głośno Ave Maria. I dogadaliśmy się. Mam prawdziwy pokój w sercu na wszystko, co mnie dręczyło.

Popołudniu przyszła nowa gorączka, czuję, że jestem zaziębiona i odczytuję to jako sygnał, że walka się jeszcze nie skończyła, ale mam poczucie, że najgorsze już za mną. Wczoraj wieczorem mówiłam Bogu jaki jest wielki, że wyzwolił mnie nawet wbrew mojej woli! Że dał mi najpiękniejszy prezent na świecie – pokój serca. Jestem pewna, że i małżeńsko może być nie raz trudno, ale jeśli ja mam pokój na to, co przez lata truło nasze życie, to mój mąż będzie szczęśliwy.

Tak więc modlę się dalej za nasze dzieci, by były święte. Takie są piękne i czyste, i niech takimi pozostaną. A Maryja jest najlepszą Matką na świecie! Wie, jak poprowadzić człowieka przez boje, nigdy go nie zostawia i zawsze otula swoją matczyną miłością.

Piszę to świadectwo ku pokrzepieniu dla wszystkich, którzy walczą. Nowenna Pompejańska może być naprawdę walecznym czasem, ale nigdy nie należy się poddawać. Otrzymuje się z nią nie tylko tę Łaskę, o którą się prosi, ale także o wiele, wiele więcej. Wszystko to, co jest potrzebne, byśmy mogli dojść do nieba.

Z Panem Bogiem!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dorota
Dorota
05.11.16 22:48

Dziękuję za świadectwo, daje nam mnóstwo siły!!!

Agata
Agata
05.11.16 18:24

Super świadectwo! Autentyczne, szczere… Trzymajcie się mocno Różańca i Maryi. Nowenna to wspaniała modlitwa i ogromna moc zmiany życia. Z Bogiem kochani!

Marta
Marta
05.11.16 17:54

Witam serdecznie i polecam dla Pani i przyjaciólek
Różę Różańcową rodziców za dzieci!
Piekne świadectwo!

aneta
aneta
05.11.16 17:36

Pomodlę się za waszą rodzinkę. Wszystkiego dobrego życzę.

aa
aa
05.11.16 16:28

Z Panem Bogiem silna kobieto

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x