Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Małgorzata: Maryjo, mimo wszystko dziękuję!

Pierwszego sierpnia ukończyłam swoją Nowennę. Modliłam się o miłość i szczęście dla mnie i pewnego mężczyzny. Moja intencja nie została wysłuchana sensu stricto, jednak wydarzyło się wiele rzeczy, które dały mi jasny dowód na to, że Maryja okryła mnie swoim płaszczem i otoczyła matczyną opieką.

Po pierwsze, te 54 dni okazały się być dla nie prawdziwą szkołą. Pierwszych kilka dni było bardzo wyczerpujących. Okazało się, że odmówienie trzech części Różańca Świętego jest nielada wyzwaniem. Byłam zmęczona i z jednej strony wierzyłam, że dam radę, a z drugiej wątpiłam w sens moich działań, co wróciło do mnie ze zdwojoną siłą w ostatnich dniach Nowenny.

Silnie wierzyłam w każde wypowiadane słowo, wierzyłam, że Maryja mnie wysłucha, ale cały czas powtarzałam „nie moja, ale Twoja wola” i byłam na to przygotowana.

W międzyczasie otrzymałam wiele łask. Dostałam awans, znalazłam nowe, lepsze i tańsze mieszkanie, a rzeczywistość układała się tak, jakby po mojej myśli. Codzienność nabrała soczystych barw.

Maryja pozwoliła mi także zobaczyć, że człowiek, o którego tak gorąco się modliłam jest mocno niedojrzały, mimo tego że ode mnie starszy i brak mu szacunku dla innych. W tym czasie kilkukrotnie potraktował mnie niezbyt dobrze, co dało mi do myślenia… bo co by było, gdyby tak miało wyglądać nasze życie, pełne pogardy i niezrozumienia, bo np. mniej zarabiam?

Za to dziękuję Maryi! Za otwarcie oczu i chłodne spojrzenie na poryw serca. Serca tak bardzo pragnącego drugiego człowieka. Pragnącego, by ktoś się nim zaopiekował.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Katarzyna
Katarzyna
02.09.16 15:45

Ładnie to ujęłaś „Serca tak bardzo pragnącego drugiego człowieka. Pragnącego, by ktoś się nim zaopiekował.”
Dobrze,że przejrzałaś na oczy i dostrzegłaś łaskę przejrzenia.Utknęłabyś w toksycznej relacji,a prawda jest taka,że jeśli zachowanie lub cechy uwidaczniają się na początku,to pozostają utrwalone lub się potęgują.Cena za pozostanie pomimo dostrzeżenia takich cech w drugim człowieku,jest bardzo wysoka i prowadzi do destrukcji.Życzę wielu łask Tobie i opieki bożej,na.pewno,zdarzy się wiele dobrego,a tamtego toksycznego utrzymanka,pobłogosław i niech już idzie swoją drogą.z Panem Bogiem

luciano
luciano
02.09.16 12:42

Matka Boska da ci tego jedynego, który zaopiekuje się twoim sercem. Wierz w to, módl się gorliwie i ufaj bezgranicznie. A wszystko się ułoży. Głowa do góry.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x