Dowiedziałam się o tej modlitwie od teściowej i bardzo chciałam się jej podjąć, Jednak długo nie mogłam zdecydować się na odmawianie nowenny, bojąć się, że nie podołam.
Jestem mężatką, mam córeczkę, teraz oczekujemy synka. Jednak niestety nasze małżeństwo od długiego czasu przeżywa kryzys. Wiem, że duży w tym mój udział, popełniłam wiele błędów jako „młoda” żona. Jednak niestety czasu nie da się odwrócić. Około rok temu podjęłam terapię psychologiczną w duchu chrześcijańskim, która zaskutkowała dużą poprawą relacji, powrotem bliskości i miłości, wtedy też począł się nasz synek. Jednak wkrótce potem musiałam przerwać terapię ze względu na stan zdrowia, sytuacja znów się pogorszyła i ciąża tak naprawdę przebiegała w atmosferze kłótni, izolacji emocjonalnej, w myślach układałam plan, jak ułożyć życie bez męża, poddałam się. Bardzo mnie to bolało. Wtedy zdecydowałam, że jak nie teraz, to kiedy. Modliłam się nowenną o ocalenie małżeństwa, o pokój i miłość, i zostałam wysłuchana. Zarówno mąż, który jest typowym cholerykiem, jak i ja, bardzo się wyciszyliśmy, w naszym domu zapanował pokój. Co prawda przed nami wciąż długa droga, wciąż brakuje bliskości, jednak zmiana już teraz jest ogromna. Przede wszystkim widzę dużą zmianę w sobie, potrafię mimo spięć nie poddawać się i nie izolować emocjonalnie, nie powodować „cichych dni”, nie uciekam w myśli o rozwodzie, ale jestem przekonana, że Bóg chce mnie zmieniać w tym małżeństwie, z tym właśnie mężem. Trzymam się tej myśli i staram się nie poddawać. Nie wiem, co będzie dalej, ale częściej niż wcześniej powierzam wszystkie sprawy Matce Bożej i pokładam w Niej całą moją ufność. Wierzę, że będzie dobrze. Dziękuję Ci Maryjo!
Wlasnie wiara czyni cuda nie poddawj sie a wszystko bedzie dobrze Matka Boza nie opuszcza swoich dzieci.