Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Liwia: Bóg pokazał mi jak On to wszystko widzi.

Szczęść Boże! Chcę napisać w jaki sposób zaskoczyła mnie nowenna pompejańska. Mając już jedno dziecko, staraliśmy się o kolejne.

Gdy okazało się, że jestem w ciąży, byłam spokojna, bo skoro raz „się udało” począć i urodzić dziecko, teraz też się uda. Niestety, po kilkunastu tygodniach okazało się, że nasze nowe dziecko umarło… Trudny to był dla nas czas, ale dzięki wsparciu modlitewnemu i po prostu – dzięki Bogu wyszliśmy z tej sytuacji bardziej pokorni, umocnieni w wierze, odważniejsi i ze świętym wstawiennikiem w Niebie. Wciąż jednak myśleliśmy o kolejnym dziecku, choć nie wiedzieliśmy co nas czeka. Czy pocznie się? Czy uda mu się zobaczyć ten świat, rodziców? Z powodu mojego zdrowia musieliśmy dłużej poczekać. W tym czasie miałam modlitwę wstawienniczą, w której oddawałam Bogu sytuację z poronieniem, byłam też na rekolekcjach, gdzie Bóg pokazał mi jak On to wszystko widzi. Pogodziłam się z tą sytuacją, Jezus uzdrawiał.

Po upływie roku ponownie zaczęliśmy starania. Po jakimś czasie otrzymaliśmy szczęśliwą nowinę – pojawiło się kolejne dzieciątko. Nie zdążyłam jednak pójść do ginekologa na umówioną wizytę, gdy pojawiły się plamienia. Od razu pojawiło się w mojej głowie tysiąc czarnych myśli i wielki, niemalże paraliżujący strach. Bardzo nie chciałam jeszcze raz przeżywać śmierci dziecka. Po otrzymaniu pomocy medycznej, chwyciłam się także pomocy duchowej – nowenny pompejańskiej. Modliłam się w intencji poczętego dziecka. Pamiętam, że zaczęłam odmawiać ją jeszcze w nocy, bo z lęku i natłoku myśli nie mogłam zasnąć. Przez czas trwania nowenny nie jeden raz przychodziły te same tragiczne myśli, pełne beznadziei… myślałam, że skutki nowenny będę mogła zobaczyć dopiero za jakieś 9 miesięcy, ale odczułam je od razu. Okazało się, że gdy zaczynałam odmawiać różaniec ogarniał mnie pokój. Znikały czarne myśli, mogłam normalnie funkcjonować, cieszyć się dzieciątkiem, ćwiczyłam się też w zaufaniu. Nowenna pozwoliła mi przetrwać, dla mnie najbardziej stresujący, czas pierwszego trymestru ciąży.

Po 9 miesiącach urodził się nam zdrowy, kochany chłopczyk. Przyjęliśmy go z wielką radością i wdzięcznością Bogu i Maryi. Dziś ma już ponad rok, pięknie się rozwija i jego obecność cieszy całą naszą rodzinę.

Teraz oczekujemy kolejnego dzidziusia. Myślę, że już nie będę ryzykować i czekać czy uda się bezproblemowo przejść czas ciąży czy nie, oczekując w razie czego pomocy medycznej. Od razu chwycę za różaniec i nowennę pompejańską – najlepszą pomoc, bo prosto z Nieba.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
single woman
single woman
30.08.16 16:36

Fajnie, że ludziom udaje się wymodlić potrzebne łaski. Ja ciągle bezskutecznie szukam męża, tak bardzo chciałabym mieć dzieci. Ale te marzenia są dla mnie tak strasznie odległe :(.

Zofia30l
Zofia30l
30.08.16 09:16

Ja również będąc w ciąży straciłam dziecko, było ono moim pierwszym tak oczekiwanym dzieciątkiem, a teraz jest już u dobrego Boga. Smutek i żal nie do opisania. Odmawiałam tę nowennę intencji cudu poczęcia i narodzin kolejnego dziecka i żeby wszystko się udało w czasie porodu i po, a Maryja WYSŁUCHAŁA MOJEJ PROŚBY. Odzyskałam WEWNĘTRZNY POKÓJ a dziś jestem matką 4-miesięcznego synka i swoje świadectwo umieściłam na tej stronce. Siła i moc różańca jest niesamowita! Matce Bożej powierzam wszystkich modlących się tutaj a w szczególności kobiety proszące o dar macierzyństwa tak jak ja. Do autorki listu powyżej: czytałam Twoje świadectwo ze… Czytaj więcej »

Sylwia
Sylwia
15.08.16 20:02

Dziękuję Ci bardzo za to świadectwo, dodaje otuchy, wiary i nadziei!!! Teraz tego właśnie mi potrzeba. Też poronilam pierwszą ciążę i modlimy się o dzieciatko.

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x