Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: spadł mi kamień z serca ….

Witajcie! Chyba każdy z nas zna dobrze to uczucie, kiedy „ciąży” mu na sercu kamień. To uczucie jest bardzo bolesne, sprawia, że tracimy chwilami oddech i ciężko nam oddychać, czujemy jakby nam na klatce piersiowej ktoś siedział.

W przypadku moim i mojego Męża również pojawił się taki okres, kiedy sprawa można by rzec „pewna”, jednak nie urzeczywistniała się i z dnia na dzień problem narastał.

Tym ciążącym problemem był brak pracy… Mam dobrą pracę, co prawda wielogodzinną, aczkolwiek jest ona moją pasją, pracuję w swoim wyuczonym zawodzie. Mój Mąż natomiast też w miarę dobrze zarabiał, jednak pracował po 12 h, więc trudno pracując przez tyle godzin, nie liczyć na duże zarobki. Najgorsze jednak było to, że praca nie pozwalała na rozwój, co więcej stale pojawiał się problem z wolnym w weekendy, czy święta, ponieważ każdy wtedy chciał wolne, a my z Mężem mamy Rodzinę z dala od miejscowości, w której pracujemy (dokładnie 250 km). Ale kogo to obchodzi ? Oboje z Mężem mieliśmy dość tych ciągłych złych spojrzeń kierownika i uporczywych rozmów. Zresztą, po co było się męczyć tyle na studiach, żeby teraz (mieszkając i pracując w dużym mieście) nie spróbować zmienić tej sytuacji i przestać pracować dużo poniżej swoich możliwości ? Mąż odszedł w pracy w kwietniu, w między czasie spełnił swoje marzenie o zrobieniu pewnego kursu, który miał mu pomóc w znalezieniu pracy, która go pasjonowała. Szukał pracy bardzo intensywnie, ale stale coś było nie tak, praca na śmieciowej umowie bez możliwości realnych szans na stałe zatrudnienie. Oboje znamy rynek pracy w naszym mieście i duże zaskoczenie wywołała w nas ta sytuacja, bo Mąż rozglądał się już od dawna za pracą, jeszcze kiedy był zatrudniony, jednak miał świadomość, że pracując tam nie będzie w stanie stawiać się na rozmowy rekrutacyjne, stąd też ta decyzja o odejściu. Mąż szukał, nawet mu pomagałam. Czerwiec był najgorszym miesiącem, ponieważ mimo mnóstwa ofert, rynek zapełnił się nie tylko maturzystami i studentami, ale przede wszystkim absolwentami, pozostało tylko czekać, aż ten „boom” na studentów choć trochę przeminie… Było ciężko, bałam się, że Mąż nie znajdzie przez dłuższy okres pracy, że może się „rozleniwi”, że rozpoczną się z tego powodu inne, bardziej złożone problemy… Nowennę Pompejańską znam od kilku lat, za każdym razem, prędzej czy później sprawy, dzięki Mateńce się prostują, wystarczy modlić się, „odwrócić trochę głowę” od naszego problemu, według mnie to jest właśnie to zaufanie i powierzenie problemu w Jej dłonie, a Najdroższa Mateńka pomoże Nam rozwiązać nasz problem. Wiem, że jest to trudne, ale bardzo warto w sobie to wyćwiczyć i chociaż próbować. Nie wahając się już dłużej rozpoczęłam Nowennę pompejańską, choć ze smutkiem i wstydem przyznaję, że nie zawsze była ona odmawiana przeze mnie z pełną godnością i czcią, ale pomimo ciężkiego okresu w pracy nie ustawałam na modlitwie… W tym czasie doznałam wielu łask. Przede wszystkim łaski spokoju i poczucia, że Mąż znajdzie dobrą, stabilną pracę, że trafi na fajnych kolegów w pracy. Przeogromną łaską dla mnie było ponowne nałożenie Szkaplerza Św. 16 lipca 2016 r. i również niesamowita, nieustanna opieka Mateńki Najświętszej. I oczywiście szybko pojawiła się obiecująca możliwość na znalezienie wymarzonego zatrudnienia, jednak miała ona zostać zrealizowana dopiero 1,5 tygodnia później. Dlatego też postanowiliśmy, że po wytężonym roku pracy należą się nam zasłużone wakacje, na których niemalże z dnia na dzień przerwałam nowennę… Bardzo byłam zła na siebie, bo po raz kolejny nie udało mi się Jej odmówić, zwłaszcza w tak ważnej dla mojej Rodziny intencji, co więcej po wakacjach miałam odmawiać Ją jeszcze tylko przez kilka dni….

Po powrocie, już pierwszego dnia okazało się, że Mąż nie ma szansy na skorzystanie z tego rozwiązania… Od nowa wysyłanie CV, od nowa pojawiły się propozycje, ale stale umowy śmieciowe etc. Wszystko zaczęło się walić, oczywiście pierwsze co do mnie dotarło, to świadomość niedokończonej modlitwy… Przyznaję, że jeszcze zrobiłam Panu Bogu pewien wyrzut i Mateńce Najświętszej, że przecież naprawdę walczyłam, starałam się i nie wiem, czemu zawsze coś staje mi na przeszkodzie, żeby dokończyć tą Nowennę… I zgadnijcie co się stało? Tego samego dnia, odezwał się Pan, do którego Mąż wysyłał CV, ale na tyle ofert odpowiadał, że nie doczytał w ogłoszeniu, żeby dołączyć List Motywacyjny, dlatego też Pan tez poprosił o List i tak się rozmowa rozwinęła… No i stał się cud… Dokładnie 12 sierpnia, czyli w dzień, w którym miałam zakończyć przerwaną Nowennę, mój Mąż miał rozmowę w sprawie pracy i dostał Ją :). Praca wymarzona, od poniedziałku do piątku, 8 h, w swoim zawodzie, dobre zarobki. I powiedzcie czy Mateńka Najświętsza nie czuwa nad swoimi Dziećmi? Pomimo ich upadków i błędów zawsze ich odnajduje razem ze swoim Najukochańszym Synem i Najmiłosierniejszym Ojcem w Niebie… Naprawdę dla Boga nie ma nic niemożliwego, On zdaje sobie sprawę, że my zawsze upadniemy, przecież jesteśmy grzeszni, ale jeżeli innym ludziom życzymy jak najlepiej, jesteśmy uczciwi i sprawiedliwi wobec świata, to i Pan Bóg nasze upadki przebacza. Najważniejsza się wiara i nieodparta wdzięczność i chęć pokonywania przeszkód i wstawania z upadków, w tym naszym jakże trudnym biegu… Obiecałam Panience Najświętszej to świadectwo i w dniu jutrzejszym, tj. 15 sierpnia pragnę rozpocząć Nowenną Pompejańską w intencji poradzenia sobie w nowej pracy dla mojego Męża i zrobię wszystko, żeby udało mi się ją ukończyć. Chwała Panu za Jego dobroć i Miłosierdzie nad nami, a Mateńce Najświętszej za to, że poświęciła swoje życie i została Szafarką Łask dla takich grzeszników, jak my. Panie Jezu bądź pozdrowiony za Twoją Męczeńską Śmierć. Amen.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
24.08.16 21:33

Dziękuję Pani za to świadectwo 🙂

barbara
barbara
24.08.16 14:32

Wiara super swiadectwo ,Chwala Panu !

Anna
Anna
24.08.16 10:11

Super że się udało 🙂 Wiele razy tez modliłam sie o dobrą pracę niestety z marnym skutkiem. Nie wiem czy kiedyś sie doczekam, może nigdy nie będzie mi to dane.

Maria
Maria
24.08.16 09:13

Popłakałam się, Agnieszko, czytając Twoje świadectwo. Bóg jest wielki. Maryja jest naszą cudowną Matką 🙂 Ja również rozpoczęłam NP 15 sierpnia. Nie jest to moja pierwsza nowenna. Poprzednie częściowo zostały wysłuchane. A teraz …. jakoś mam takie nieodparte przeczucie, że Maryja pomoże mi uzyskać łaski, o które proszę 🙂

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x