Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

A: niepewna miłość

O NP usłyszałam już dawno temu, jednak nigdy nie sprawdzałam na czym dokładnie polega. Moja relacją z Bogiem narodziła się na nowo po śmierci babci.

Zawsze byłam wierząca jednak dopiero teraz widzę, że nie było to tak głębokie jak teraz. Kiedy zmarła babcia, bardzo się załamałam, zawalił mi się świat. Byłam z nią bardzo związana, zmarła kiedy byłam na wymianie studenckiej, więc nawet nie miałam szansy zobaczyć jej w ostatnich dniach. Jestem na ostatnim roku studiów, więc wszystko się spotęgowało, nie wiedziałam co mam robić ze swoim życiem. Byłam wrakiem człowieka. To, że zdałam egzaminy z dobrymi wynikami to cud. Od chwili, gdy zaczęło się moje cierpienie na facebooku zaczęły pojawiać mi się z dużą częstotliwością linki do artykułów i strony z NP. Zawsze wchodziłam, czytałam na czym polega, ale ostatecznie zamykałam stronę. Pewnego dnia jednak coś mnie pchnęło i zaczęłam odmawiać. Chciałam, żeby wszystko mi się poukładało, żebym wiedziała w którą stronę mam iść, żeby zniknęło to uczucie beznadziejności. Modliłam się też o chłopaka, z którym się spotykałam, jednak między nami nie było wyłączności. Mi potem zaczęło zależeć bardziej, więc prosiłam o znak czy czekać czy zerwać kontakt. Przez całą nowennę czułam, że muszę czekać. Dodam, że jak tylko zaczęłam odmawiać zniknęły artykuły na fb 🙂 Przypadek? Wątpię.

Ten chłopak jest niewierzący, ale zawsze szanował to, że ja jestem. Twierdził, że nie jest gotowy na poważny związek oraz że odległość także jest problemem. Wiem jak to wygląda z boku i wiem, że każda „normalna” dziewczyna dałaby sobie spokój, jednak wiem też, że mimo wszystko jest dobrym człowiekiem co nie raz mi pokazał i wiem, że muszę o niego walczyć u Boga, żeby On go uratował. Przez całą nowennę czułam spokój co do niego, bardziej żeby czekać niż zrywać kontakt. Co do mojego życia wiedziałam, że muszę skończyć studia. Do tego brakuję mi dwóch miesięcy. Podczas odmawiania modlitwy działo się kilka niesamowitych rzeczy, ja byłam zakochana w tej modlitwie i nagle znalezienie czasu na 3 tajemnice dziennie nie stanowiło żadnego problemu. Dodatkowo zaczęłam spotykać ludzi dawno nie widzianych (teraz kontakt się odnowił) , którzy tak jakby czekali na tą modlitwę, abym im o niej powiedziała. Z 5 osób 3 też zaczęły się modlić.

Zły oczywiście nie dawał o sobie zapomnieć, uczucia senności i negatywne myśli dopadły też i mnie, jednak jak wiedziałam, co to wszystko oznacza i skąd pochodzi. W ostatnich dniach NP pojawiło się nawet zwątpienie w istnienie Boga i opiekę Maryi. Pojawiały się wyrzuty do Maryi dlaczego ma decydować o tym co mi się przytrafi i jeżeli to jest modlitwa nie do odparcia to dlaczego wielu ludzi nie dostaje to o co prosi. Że na pewno robię to źle i na nic nie zasługuję. Wtedy też znowu zaczęły pojawiać się artykuły 🙂 wiedziałam, że Maryja nie pozwoli mi przerwać. Ja sama nie widziałam też innej możliwości. Widziałam, że muszę skończyć modlitwę. Im bardziej intensywne były myśli zwątpienia tym bardziej się modliłam i szukałam też innych modlitw. Nowennę skończyłam pod koniec czerwca, w ostatni dzień odmówiłam wszystkie 4 tajemnice. Wszystko było w porządku.

I teraz przejdę do drugiej nowenny, ponieważ zaczęłam odmawiać jak 3 dni po skończeniu pierwszej. Podczas rozmowy o NP z kolejną osobą na koniec poczułam zimno, dreszcze, ucisk w klatce piersiowej oraz silne nudności. Nie wiedziałam co się dzieje i prosiłam Maryję, aby to ode mnie zabrała. Drugą nowennę odmawiam za osobę z mojej rodziny, która sprawia, że życie wielu osób staję się niemożliwe delikatnie mówiąc. Nie wiem z jakiego powodu, ale początek nowenny był okropny. Modlitwa za tego człowieka mnie wykańczała. Nie miałam ochoty się modlić. Odmawiałam, bo wiedziałam, że muszę. Moje samopoczucie było okropne, nie miałam ochoty wstawać z łóżka, byłam bardzo nerwowa, zwłaszcza dla ludzi z mojego otoczenia, miałam bardzo nieprzyjemne sny, wpadałam w szał lub zaczynałam płakać bez powodu. Pod wpływem tego zachowania pokłóciłam się też z chłopakiem, o którym wspomniałam wcześniej i powiedziałam, że nie chce dalej utrzymywać kontaktu… powiedziałam mu tyle rzeczy, których nie powinnam była mówić. Gdyby ktoś widział mnie z boku stwierdziłby, że oszalałam i potrzebuję pomocy. Dopiero jak się uspokoiłam to zobaczyłam to wszystko, przeprosiłam go i powiedziałam, że nie chce więcej robić scen, dlatego też nie musimy rozmawiać. Nie rozmawiamy już ponad dwa tygodnie. W głębi serca chciałam, żeby to się skończyło bo tak naprawdę zbyt szybko i źle się zaczęło. Chcę się za niego modlić i o to, żeby Bóg dał nam szansę zacząć wszystko na nowo tak jak powinno być. Chcę, żeby on odnalazł Boga w swoim życiu i wierzę, że Bóg pomorze mi go uratować.

Bardzo chcę, żebyśmy znowu mieli kontakt, lecz wiem, że to musi się stać na innych warunkach. I proszę Boga, żeby połączył nas na nowo. Co do Nowenny to dała mi ona wiele spokoju, myśli zwątpienia stały się mniej intensywne i zaczęłam przesypiać całe noce. Wiem, że nie wolno przestań się modlić. Nawet jeżeli nie widzimy efektów od razu nie ulegajmy złemu, który robi wszystko, żeby nas odciągnąć od modlitwy. Matka Boska na pewno nad nami czuwa i się nami opiekuje mimo wszystko. Różaniec już na zawsze zostanie w moim życiu i na pewno nie skończy się na tych dwóch nowennach. Chciałabym wszystkim wam życzyć wiary i wytrwałości. Zaufajcie Bogu i Maryi.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna
Anna
29.08.16 17:19

To nie przypadek 😉 Tez zaczęłam się modlić o nawrócenie mojego chłopaka i okazało się ze ostatni dzień części błagalnej wypadł w św Moniki 27sierpnia 🙂 Raz wierzę a raz nie że św. Monika nam pomoże. Od dwóch dni jestem bardzo nerwowa , ludzie z otoczenia mnie denerwują i płakać mi się chce i juz nie mam takiej siły na modlitwe…:( zostało 26 dni … 🙁

Asia
Asia
13.08.16 17:36

Momentami tak bardzo dostrzegam podobieństwa do mojej sytuacji że muszę się nią podzielić. Też powiedziałam pewnemu chłopakowi dużo niepotrzebnych rzeczy, dużo przez to zepsulam i żałuję tego oczywiście ale on odciął kontakt więc nawet nie mam jak się z nim przeprosić ;( modlę się oczywiście o niego, choć czasami chcę to wszystko rzucić niech się dzieje co chce ale potem przypominaja mi się momenty w ktorych on okazywał ze jest dobrym człowiekiem i jest mi szkoda. Z drugiej strony ostatnio mi powiedział że nie chce łączyć ze mna przyszłości bo jak twierdzi za dużo głupot zrobiłam ze swoim życiem i… Czytaj więcej »

Aleksandra
Aleksandra
22.08.16 20:19
Reply to  Asia

Cieszę się, że moje świadectwo w jakimś stopniu wam pomogło. Ja od jakiegoś czasu prosiłam Boga, żeby mi wskazał sposób w jakim mam się modlić za tego chłopaka, który mimo wszystko się do mnie odezwał, nie wiem jak mam to rozumieć, bo po tym co mu mówiłam nie zdziwiłabym się gdyby dał sobie spokój. Więc może to jeszcze nie jest koniec. Prosiłam Go, żeby wskazał mi modlitwę, bo ja sama nie wiedziałam czym i jak się modlić i ostatnio znowu na facebooku pojawiła mi się „przypadkiem” nowenna do św. Moniki, która modliła się za nawrócenie męża i syna. A ja… Czytaj więcej »

Michał
Michał
13.08.16 16:25

Mam podobny problem, tylko że z dziewczyną, która mnie zostawiła – bez żadnego racjonalnego powodu, wyjechała daleko. Niedawno nawiązaliśmy kontakt, ale nie rozmawiamy już tak jak dawniej. Jej nie bardzo na mnie zależy, a ja czuję do niej coś bardzo poważnego. Ona jest straszną egoistką. Dzisiaj wszedłem na tą stronę żeby spróbować pomodlić się za nią – o potrzebne łaski i opamiętanie, aby mogła znaleźć równowagę. Chciałem przypomnieć sobie modlitwy na początek i koniec Nowenny. Przypadkowo znalazłem Twoje Świadectwo z dzisiaj, odpowiedź drugiej osoby pół godziny temu, wychodzi na to, że jestem już trzeci. Też chciałbym żeby się to wszystko… Czytaj więcej »

Izabela
Izabela
13.08.16 15:41

Piękne świadectwo, podziwiam Cię. Dziękuję za nie bo czytając je czułam jakbym czytała swoje, mam niemalże identycznie. Wczoraj prosiłam Matkę o jakiś znak…chyba nim jest Twoje świadectwo, żebym nie ustępowała w modlitwę, modliła się za ukochanego dalej…tak samo dwa tygodnie nie mamy kontaktu i również jest mi ciężko. Wszystko co napisałaś to prawda…nie mam słów. Dziękuję bardzo, będę trwać w modlitwie chociaż zniechęcenie wciąż rośnie. Bóg z Tobą!

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x