Dziękuję Maryi za dar życia mojej mamy Marii. Dwa lata temu zaczęła uskarżać się na silne bóle brzucha. Robiono jej mnóstwo badań i nic nie wykryto.
Zaczęłam modlić się a raczej krzyczeć do Jana Pawła II o pomoc. Niech to już będzie najgorsza diagnoza, ale w końcu diagnoza. Po kilku dniach , ostatniego września ustalono – rak jajnika z przerzutami na otrzewną. Dla mnie to był prysznic. Wiedziałam, że to źle, ale w końcu coś. Rozpoczęłam Nowennę Pompejańska wraz z mężem 1 października 2015.Do szpitala dostała się dopiero 28 października w Judy Tadeusza. Operacja następnego dnia. Trwała 4 godziny i to były bardzo długie godziny. Mówiłam do Pana Boga – jak mama ma cierpieć jak przez ten ostatni rok to ją zabierz podczas operacji, ale jak przeżyje to w zdrowiu. Mama przeszła operację, potem cykl chemii. Były to trudne chwile. Ale widzę, że mama jest tylko łańcuszkiem w tej historii wydarzeń. Miała znaleźć się w tym czasie, aby dawać nadzieję innym. Świadczyć też innym, że jest Bóg i działa. Nie jest postacią historyczną. Już zmówiłam kilka NP i jestem pełna pokoju. Nie wiem co będzie dalej z mamą. Tego nikt nie wie. Zostawiam to Bogu. Jestem wdzięczna Maryi, że minęło już 8 miesięcy od operacji i to jest najpiękniejszy czas mojego życia z mamą. Znam ją już 45 lat a te miesiące sprawiły, że jestem szczęśliwa opiekując się nią i widząc cud każdego dnia. Życie jest cudem.
Proszę osoby czytające o jedną Zdrowaś Maryjo za moją mamę i za ludzi, których stawia Maryja na naszej drodze.
Kasiu, pomodliłam się za Twoją mamę. A Ty proszę pomódl się za moją. Ma nowotwór złośliwy z przerzutami w jamie brzusznej, zmiany są już nieoperacyjne… Ale Bóg jest silniejszy i ma wszystko w swoich rękach
Chwala Panu ! pomodlilam sie .
+
Ja też się pomodlę za was.