Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ania: przeklinanie niesie z sobą ogromne zło

Jako osoba twardo stąpająca po ziemi czuję, że nadszedł czas, by napisać, jakie niewyobrażalne łaski spotkały mnie dzięki odmawianiu nowenn pompejańskich.

Pierwszą z nich odmawiałam w intencji osoby z dewiacjami i szalenie negatywnym stosunkiem do życia. Sprawa była – po ludzku mówiąc – naprawdę beznadziejna. Po kilku miesiącach dowiedziałam się, że „omodlony” człowiek zmienił się diametralnie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Po pierwszej nowennie nie mogłam już oderwać się od różańca więc zaczęłam modlić się za chorego kolegę. Na łaskę zdrowia dla niego wciąż czekam, wierząc, że Matka Boża znajdzie drogę uzdrowienia dla niego. Przypadek jest trudny, a sam człowiek – bardzo zamknięty na łaski.

W trzeciej nowennie prosiłam o pomoc dla dzieci. A mianowicie dla córki, która w ciemno wyemigrowała za pracą i syna, który stał przed wyborem szkoły. Prosiłam: Matko Boża, proszę z całego serca, pomóż im wszędzie tam, gdzie ja pomóc nie mogę! Mogę dziś zaświadczyć, że Matka Boża poprowadziła moje dzieci za rękę. Trzeba było tylko uzbroić się w cierpliwość. Dużą cierpliwość. Córka w obcym kraju spotkała niezwykle życzliwych ludzi. Ma pracę i zacznie studia. Syn zaczął naukę w nowym miejscu. Prosiłam też Matkę Bożą, by prowadziła ich chrześcijańską drogą i mam ufność, że tak będzie. Obecną, czwartą nowennę poświęcam zbawieniu dusz czyśccowych. Mam taką nadzieję, że w trwającym Roku Miłosierdzia przyniosę w ten sposób pomoc wielu cierpiącym. … A na koniec kilka istotnych ciekawostek. – Już w czasie odmawiania pierwszej nowenny rzuciłam palenie papierosów. Osobiście uważam, że za tym nałogiem stoi coś bardzo złego, bo wciąż się obwiniałam o to, że nie potrafię z tym skończyć. Wpadałam w błędne koło, a to z kolei działało na mnie szalenie destruktywnie. W czasie kolejnej nowenny zrozumiałam, że przeklinanie niesie z sobą ogromne zło. Zredukowałam takie słownictwo do minimum. To naprawdę przynosi ulgę. Pojęłam wreszcie, że stan łaski uświęcającej to podstawa, by normalnie żyć i by prosić Pana Boga o cokolwiek. A teraz? … Teraz Matka Boża stawia mi na drodze osoby, z którymi łączą mnie ( a może dzielą?) różne niezałatwione sprawy. A ja z pomocą Maryi i Świętych staram się je nadzwyczajnie rozwiązywać. To nie dzieje się z dnia na dzień. To trwa, ale ja wiem, że potrzebuję lekcji cierpliwości. Jest jeszcze wiele, wiele innych łask…..Na koniec chciałam Wszystkim Wam powiedzieć o najważniejszym: nigdy wcześniej nie odczuwałam tak wielkiej radości z odmawiania różańca! Zgłębianie tajemnic często prowadzi mnie do genialnych odkryć i znajdowania rozwiązań moich własnych, trudnych, codziennych spraw. Chwała Maryi Matce Bożej!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marek
Marek
17.07.16 22:25

Piękne świadectwo, daje do myślenia

ki
ki
16.07.16 18:27

To proszę pomodlbsue za mnie , bo ja po ludzku już sil nie mam do życia nawet na modlitwę przez męża i jego matke …

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x