Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

EWA: Otrzymane Łaski

Zgodnie z obietnicą złożoną Matce Boskiej, chcę podzielić się z wami moją historią. Na smym początku rozpoczęcia modlitwy tutaj pisałam, mając te wszystkie koszmary nocne.. Mam 23 lata, leczę się na epilepsję (padaczka)

mam bardzo ciężkie ataki, zamiast być lepiej od początku roku jest gorzej, po każdym ataku długo nie mogę dojść do siebie a jak już poczuję się lepiej, pojawia się kolejny i tak w kólko..Nie czuję tego nie mam aury tak jak niektórzy po prostu jest tylko nie wiem kiedy, bo tracę świadomość i przytomność. Jak do tej pory w kwietniu miałam najcięższy atak z tych wszystkich co były, zawsze miałam szczęście, że ktoś był przy mnie, natomiast tego dnia szłam ulicą zdążyłam przejść na drugą stronę na chodnik uszłam kilka metrów i tak jak szłam dostałam atak, którego jak zawsze nie czułam, poleciałam prosto na twarz, miałam szyty podbródek, otarcia na twarzy, rozwaloną wargę, długo po tym nie mogłam się pozbierać fizycznie wszystko bolało, a psychicznie było jeszcze gorzej..i ktoś przypomniał mi o tej modlitwie, ponieważ wcześniej o niej słyszałam że są otrzymywane łaski i wszystko dzieje się tak jak ludzie o to proszą ale wtedy nie zwracałam na to uwagi i właśnie tamtego dnia o niej usłyszałam ale pierwsze co przyszło do głowy to, to że nie dam rady. Kilka ni nie dawało mi to spokoju ciągle o tym myślałam stwierdziłam, że spróbuję i wytrwam w tym. Zaczęłam w kwietniu nie pamiętam, którego, w każdym razie 12 maja kończyłam część Błagalną i tego dnia dostałam atak.. pomyśłam że modlę się i może Matka Boża na zakończenie tej częśći dałam mi znak, że więcej się już one nie pojawią, nie wiem.. 13 maja zaczęłam część dziękczynną tego dnia przypomniałam sobie, że był zamach na papieża Jana Pawła2 jak też miało miejsce objawienia się Matki Boskiej tylko już nie pamiętam gdzie, zdałam sobie sprawę, że to znak, a 14 maja miałam umówioną wizytę do Krakowa do lekarza na badania eeg głowy, na które tak długo czekałam i kilka dni czekając z niecierpliwością na opis jaki wyjdzie wynik, lekarz powiedział wprost, że tak zle to nie jest że sodziewał się, że będzie gorzej bo zawsze było tylko zle, byłam w szoku ale ze szczęcia wiedziałam, że to zasługa Matki Boskiej i Jej wstawiennictwa do Boga, to wszystko działo się tak szybko dzień po dniu.. to nie był przypadek bo nic nie dzieje się bez powodu, widocznie Bóg tak chciał. Nowennę skończyłam 8 czerwca i od 12 maja nie miałam żadnego ataku, a tak to pojawiały się co miesiąc, ale czekam co będzie bo przecież ten czerwiec jeszcze się nie skończył, ale głeboko wierzę, że Matka Boska nade mną czuwa i ataku nie będzie. Wszystkich zachęcam do modlitwy, ja chyba zacznę kolejną.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ewa
ewa
27.06.16 22:21

Dziekuje bardzo, mysle, ze szczęście jest jeszcze bliżej niż moge się tego spodziewać:) oby tak było.

Arek
Arek
27.06.16 18:47

Bardzo Ewo Ci współczóje życzę dużo szczęścia.

ewa
ewa
26.06.16 18:12

kiedyś nie dałam rady o tym mówić, pisać jest trochę łatwiej ale mówić nie dałam rady łzy leciały mi strugami po twarzy, teraz trochę jest poprawa ale i tak czasem nie dam rady rozmawiać nawet z panią doktor o tym. Tak bardzo się cieszę, że tutaj trafiłam na tą stronę, widocznie Bóg tak chciał i doprowadził mnie tutaj do was, żeby przekazać wam moją historię sytuacje beznadziejne kiedy wydaje się, że już wszystko stracone nie da się żyć to gdzieś w środku jest mała iskierka i nas powstrzymuję przed głupotami tak jak mnie, i mówi wytrzymaj jeszcze trochę, będzie lepiej..… Czytaj więcej »

ewa
ewa
26.06.16 17:54

kiedyś pewna Pani psycholog mi powiedziała takie słowa: „Bóg daje takie cierpienia, na takich ludzi, na których wie,że sobie z nimi poradzą” i to co powiedziała uświadomiło mi, że dał mi tą chorobę, wiedząc, że dam radę ją przezwyciężyć, choć czsto miałam chwile zwątpienia, najczęściej po tych atakach, ale nigdy nie miałam o to pretensji do Boga, jaki inni, bo często się tak zdarza nieraz słyszałam, jak ludzie mówili, narzekali, że Bóg dał im taki los, czy taki..trudno my nic nie zmienimy jedyne co to możemy się modlić i po to wszystkie te krzyże na nas „spadają”żeby Pan Bóg widział,… Czytaj więcej »

Dorota
Dorota
26.06.16 13:59

Myślę że powinnaś zamiast” chyba zacznę ” napisać” na pewno zacznę „. Bardzo dziękuję za świadectwo ponieważ modlę się o uzdrowienie dla znajomego, było mi właśnie bardzo smutno i teraz przeczytałam twoje świadectwo. Dziękuję bardzo, znów czuję się mocniejsza w wierze.

Aggggg
Aggggg
26.06.16 08:51

Wspaniale swiadectwo. Zycze Ci duzo zdrowia,by juz nie pojawil sie zaden atak. Matka Boza na pewno nad Toba czuwa i zesle kolejne laski.

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x