Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dorota: Dziękuję z całego serca wszystkim którzy dzielą się świadectwem na tej stronie.

Odmawiam nowennę od 3 lat. Zamieszczałam świadectwa na tej stronie. A teraz chcę podzielić się kolejnym świadectwem. Mam dwoje dzieci już dorastające. Wydawało mi się że nie ma kłopotów z nimi, ale okazało się że to nieprawda. Zaczęłam baczniej się przyglądać częściej z nimi rozmawiać.

Syn już jest dorosły studiuje. Niepokoił mnie ogromnie fakt jego długiego spędzania przed komputerem. Częstokroć go upominałam, na co on nie zwracał uwagi że spędza dnie przed komputerem. Nie miał poczucia traconego czasu. Az do momentu gdy potknął się i nie zaliczył roku. dopiero wtedy zaczęło do niego docierać czym stały się dla niego gry komputerowe. Zabrały mu czas potrzebny na naukę, nie dbał o siebie, niezdrowo się odżywiał, mówił rzeczy oderwane totalnie od rzeczywistości. Powtarzał rok, poszedł na terapię ale cały czas jednak był daleko od Kościoła od Boga. Mówił wręcz że On w Niego nie wierzy. Ja trwałam w modlitwie za niego, ale też gdy skończyłam za niego modliłam się w innych intencjach. Zamawiałam za niego Msze Św. i za nas z okazji imienin, urodzin. Nie przyjeżdżał na te Msze bądź gdy był i uczestniczył, był w nich jakby nieobecny. Widziałam że dalej jest pochłonięty tymi grami. Przed nami udawał że tak nie jest. Ale nie pozwoliłam się oszukać. Zaprzeczał mi, obrażał się, manipulował mężem, nastawiał go przeciwko mnie. Ostrzegałam że nie zaliczy kolejny raz roku. I tak się stało. I znów skrucha żal, że jest do niczego. My obydwoje z mężem i z córką go wspieraliśmy. Było ciężko. Podjął po raz kolejny próbę zaliczenia roku. I wydawało się że już był blisko że wszystko pójdzie dobrze, gdy znów się zatrzymał i nie zaliczył. Ale tym razem nie odnieśliśmy wrażenia że to z jego winy. Ten sam przedmiot, ten sam wykładowca. Gdy poszedł zapytał co tym razem zrobił nie tak, spotkał się z taką pogardą i brakiem szacunku, że tym razem wspieraliśmy go inaczej, aby napisał do Rektora uczelni i przedstawił sprawę. Otrzymał odpowiedź iż szkoda że uczelnia o tym fakcie dowiedziała się teraz, gdy minęły pewne terminy. I oni nie mają już wpływu na tę sytuację. Nadmieniam tylko że podpowiadaliśmy synowi aby natychmiast złożył to pismo zaraz po tym spotkaniu z wykładowcą. Nawet ja chciałam z nim iść. Ale on jak mówił nie był w stanie tego zrobić. A ja nie chciałam też naciskać, chciałam żeby to była jego decyzja. W chwili obecnej ma podjąć ten sam kierunek ale na innej uczelni od października tego roku. Rozmawiał już w tej sprawie. Kiedy po raz kolejny go to spotkało nie przyznał się ale zauważyłam że znowu wrócił do grania w gry komputerowe. Zaczęłam o tym rozmawiać z mężem, który mówił że przesadzam, syn oczywiście też zaprzeczał. Wtedy pomyślałam sobie po raz kolejny Panie Boże ja wiem że ty możesz wszystko. Podjęłam rozmowę z synem ale taką że nawet usłyszał ode mnie że może nie przyjeżdżać do domu skoro czuje się zmuszany do tego by tu być. Kilkakrotnie mówiłam mu o nowennie żeby odmawiał. Powiedział mi że gdy odmawia za siebie nie może dokończyć. Poprosiłam go wówczas żeby zaczął odmawiać za mnie. I tu nastąpił zwrot, podjął się tego po Dniu Matki i trwa po dziś dzień, część proszącą zakończy w Dniu Ojca. Chwała Ci Panie Jezu Chryste. Módlcie się i nie ustawajcie a wasze modlitwy zostaną wysłuchane. A te modlitwy tzw. nie wysłuchane są dla nas zbawieniem. Bo Pan Bóg wie co jest dla nas dobre.

Dziękuję z całego serca wszystkim którzy dzielą się świadectwem na tej stronie. Jest ogromnym ukojeniem. Dziękuję w szczególności za ogromny trud i oddanie wszystkim tym, którzy prowadza tę stronę. Z Panem Bogiem.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x