Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Waldemar: Nie wiedziałem czy będę potrafił się skupić

Szczęść Boże. Jest to historia mojej pierwszej nowenny. Swoje doświadczenie z różańcem miałem już od około roku, ale jedna tajemnica szła bardzo ciężko, zawsze na kolanach, na podłodze, na płytkach ceramicznych. Wówczas żyłem wrażeniem, że z każdej strony sypie się życie i relacje.

Praca bez efektów i poczucie odtrącenia, najbliższa rodzina – żona i dzieci kryzys, po prostu samotność. Ciągłe poszukiwanie co zrobić, żeby nie zwariować, wrażenie, że nikogo nie interesuję, poza rodzicami, ale obarczanie ich takim poziomem problemów było nierealne, gdyż pomimo dobrej relacji po ludzku nie byli w stanie dopomóc w sferze duchowo-emocjonalnej.

Dawniej kanał youtube był dla mnie czymś zbędnym, raczej można tam było szukać czegoś co niedobre. Ale gdy znajomy wspomniał, że jeśli interesuje mnie etyka w biznesie to warto abym wysłuchał Romana Kluski zacząłem nowe wyszukiwanie tematów. Zaczęły się kazania, wykłady, katolickie utwory, świadectwa nawróceń czy doświadczenia księży egzorcystów. To był podkład dla mojej wieczorno-nocnej pracy. Wcześniej pracowałem do późnej nocy, ale bez wartościowego podłoża.

Gdy doszedłem do sytuacji pod koniec ubiegłego roku, że już nie dam rady i psychicznie jestem na dnie, że zabraknie mi funduszy na życie, opłatę rat kredytu, wyżywienie, to po rozmowie z kolegą postanowiłem spróbować odmawiać Nowennę Pompejańską. Skoro nie widziałem w ludziach możliwości pomocy uznałem, że Matka Najświętsza to ratunek najlepszy. Królowa Różańca, Nieba, Ziemi, Polski a przede wszystkim pocieszycielka i same pozytywne przymioty. Poza tym pełna miłości i zaufania Bogu, wybranka Stwórcy. Do kogo się udać jak nie do Królowej?! Miałem pomysł na odmawianie modlitwy, pomimo, że wydawało mnie się to ciężkie do spełnienia – 3 tajemnice, kiedy na to znaleźć czas – praca i dom a do tego jeszcze modlitwa?!.

Gdy nie pracujesz a walczysz z każdym o wszystko, gdy w domu nie potrafisz się odnaleźć, brakuje cierpliwości, wówczas upadasz maksymalnie, nawet jeśli nie chcesz. Miałem wrażenie, że taki grzesznik jak ja jest niegodny, aby swoje prośby zanosić do Świętej Matki, bo dlaczego miałbym zostać wysłuchany, skoro od lat żyje w grzechu, nie spowiadam się.

Nie wiedziałem czy będę potrafił się skupić, skoro non stop w mojej głowie i życiu problemy. Kolega po jeszcze większych przejściach rodzinnych, ale o wiele bardziej otwarty na Boga i praktykujący z całą rodziną wspomniał, że skoro jest taka sytuacja w biznesie to modlitwa nowenną jest jak najbardziej na miejscu.

Próbowałem modlić się nowenną, ale coś źle zrozumiałem i zacząłem odmawiać nie tak jak potrzeba. Doszedłem do wniosku, że trzeba inaczej, chociaż miałem ogromny dylemat z jaką intencję zwrócić się do Najświętszej Królowej.

Praca obecnie tak ważna, ale wiara, nawrócenie, miłość, zdrowie, małżeństwo, problemy innych mają o wiele większą wartość, a ja chcę do Matki Przenajświętszej kierować problemy materialne?!

Przeczytałem sporo świadectw i uznałem, że jednak zacznę od intencji o poprawę lub zmianę w pracy. Jako świadomy grzeszności swojej postanowiłem, że przygotuję się do tej modlitwy odpowiednio…

Myślałem jeszcze – przecież modlę się różańcem codziennie, ale czy dam radę na kolanach przez około godzinę?! Czułem wielką samotność w rodzinie i środowisku biznesowym, pomyślałem, że skorzystam z pomocy – pobrałem z youtube część błagalną i dziękczynną nowenny. Słuchawki na uszy i już nie byłem sam, modliłem się z prowadzącym.

Było ciężko, bo myślałem że wykręcą się moje kolana, ale uznałem, że poniosę większe umartwienie, gdyż oczekuję pomocy w sferze materialnej. Nie przypuszczałem, że nowenna jest natchniona taką mocą bożą. Pełen bólu i rozpaczy swojej wewnętrznej samotności początkowo nie dostrzegałem tego co się dzieje.

W sprawie pracy miałem plan, aby spróbować powrócić do firmy, którą niegdyś reprezentowałem, ale wydawało się to trudne. Oficjalnie stanowiska nie było. Ale w między czasie wykonałem telefon do firmy i okazało się, że jest taki plan, ale jeszcze to potrwa parę miesięcy. Pomyślałem, że może się uda lecz czas, którego nie miałem działał przeciw – na koncie tyle aby opłacić podstawowe opłaty, może przetrwać z 1-2 miesiące. Do tego na stanowisko będzie prowadzona rekrutacja. Jaka może być nadzieja?! Pozostaje zawierzenie Królowej Różańca Świętego…

Każdy z odmawiających ma powtarzaną intencję, która jest bardzo ważna, ale okazuje się, że łaski występujące w trakcie dni odmawianej nowenny są wyjątkowo hojne, jeśli potrafimy je zauważyć. W moim przypadku modlitwa uspokoiła zdecydowanie moje wnętrze, szybko zacząłem inaczej patrzeć na świat wokół mnie. Do tej pory w trakcie modlitwy różańcowej myliły mnie się tajemnice, a tutaj nie ucząc się ich po kilku dniach stwierdziłem, że znam kolejność i nie jest ona przypadkowa. Zaczęły się trudno wytłumaczalne sytuacje, jak wystawienie faktury przez firmę, z którą umowa była rozwiązana. Firma pokryła koszty tej faktury, a my będąc w niezbyt ciekawej sytuacji finansowej otrzymaliśmy zapłatę za usługę ważną dla funkcjonowania gospodarstwa domowego. Ta sytuacja była przedziwna, ciągnęła się dosyć długo a we mnie pojawiał się coraz większy spokój, że będzie dobrze. Wyleczenie kolana – ponieważ odmawiałem nowennę na kolanach, zaczęło boleć kolano. Gdy poszedłem na nabożeństwo Drogi Krzyżowej było mi trudno uklęknąć, ale nie unikałem tej czynności, myślałem wówczas, że ciężko będzie później odmawiać nowennę. Za kilka godzin podczas nowenny nie było problemu w kolanem.

Martwiłem się o finanse, ale powoli zaczęło okazywać się, że są kolejne zlecenia, podatki zapłacone nadmiarowo i zaczyna wystarczać z bieżących środków na opłaty.

Zaproszono mnie na spotkanie w sprawie pracy, w trakcie jazdy modliłem się dodatkowo, wówczas tez okazało się że bliska mi osoba znalazła się w szpitalu z poważnym podejrzeniem chorobowym. Podróż pojazdem odbywała się z modlitwami o wstawiennictwo dla bliskiego mi pacjenta. Samochód wykonał sporą trasą a spalił tak mało paliwa, że można było się zdziwić tak niskim zużyciem. Sam pacjent wyszedł ze szpitala po kilku godzinach, trudno w końcu było ocenić, czy jest chory czy czasem diagnoza lekarska była błędna.

Pojawiły się też problemy z połączeniem internetowym, kilka awarii w skali miesiąca, doprowadziło do złożenia reklamacji. Dosyć szybko ustaliliśmy z dostawcą usług stanowisko satysfakcjonujące strony. Byłem spokojny, że będzie dobrze. Tak się stało. Od czasu podjęcia nowenny łącze jak nigdy jest stabilne…

Ale chyba najważniejsze jest to, że podczas modlitwy, w trakcie rozważania poszczególnych tajemnic pojawiały się takie doświadczenia na ciele jakie ciężko opisać. Nazwijmy to pulsacjami w głowie połączonymi z dreszczami przechodzącymi przez całe ciało, które pomagały utrzymać pozycję modlitewną ale dawały takie odczucie, że chce się doświadczać bożego kontaktu. Tak niesamowite doświadczenie warte jest podjęcia modlitwy, gdyż podobnego przeżycia nie jestem w stanie sobie przypomnieć z mojego życia. Było jeszcze kilka zdarzeń u dzieci, które powierzone Matce Najświętszej znalazły szybko pozytywne rozwiązanie.

Bywało ciężko, pojawiały się problemy ze skupieniem, powątpiewaniem czy moja wiara jest na tyle silna iż zostanę wysłuchany. A sytuacja wokół nowej firmy pokazywała, że będzie dobrze. Stwórca działał przez ludzi. W końcu okazało się, że zdecydowali się na moją osobę i niebawem zaczniemy współpracę. Było to pod koniec części dziękczynnej.

Zakończona została pierwsza nowenna, podczas której pojawiły się różne pomysły na kolejne intencje modlitewne, ale nie wiedziałem, co jest ważniejsze. Zacząłem rozważać sprawy innych osób. Kolejnego dnia, w niedzielę obudził mnie głos na rozpoczęcie dnia w mojej głowie, który powiedział : „Módl się za Twoje małżeństwo”. Wówczas zrozumiałem, że nie mogę zignorować prośby i moje życie oraz nastawienie ulegnie zmianie.

Dla każdego co zechciał do końca przeczytać tą długą opowieść chcę powiedzieć, że modlitwa zmienia życie, postrzeganie świata i daje poczucie większego bezpieczeństwa i opieki bożej. Chociaż ciężko to zrozumieć racjonalistom Pan Bóg za wstawiennictwem Królowej Różańca Świętego za okazane zaufanie przekaże o wiele więcej niż prosimy. Nawet przez modlitwę „Jezu ufam Tobie, Ty się tym zajmij” będziemy zdziwieni jak sprawy będą rozwiązane, zawsze pierwsza będzie Wola Boża a potem nasza, ludzka. Z perspektywy czasu dostrzeżemy, że ta kolejność jest prawidłowa, nawet jeśli po ludzku czujemy się wysłuchani w części lub w ogóle. W obecnym świecie, gdzie laicyzacja oraz pogorszenie relacji międzyludzkich potrzeba nam nowenny, zwłaszcza gdy Królowa Różańca Świętego ma nad nami opiekę.

Prosimy zatem Królowo „oby niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali”. Mam nadzieję, że znajdą się osoby, którym moja historia pomoże i nie zwątpią, że zmagania się ze słabościami są nam potrzebne. „Pomnij, o miłosierna Panno Różańcowa z Pompejów, że nigdy jeszcze nie słyszano, aby ktokolwiek z czcicieli Twoich, z Różańcem Twoim, pomocy Twojej wzywający, miał być przez Ciebie opuszczony.” Z zaufaniem do Matki Różańcowej dziękuję za wytrwanie do końca …

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
13 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
waldek
waldek
27.05.16 23:29

Anno, Moniko dziękuje za te słowa, życzę aby Najświętsza Królowa Różańca wspierała Was w codzienności a modlitwa różańcowa ubogacała wewnętrznie. Szczęść Boże

waldek
waldek
27.05.16 23:25

Rafale, bardzo dziękuję, że przeczytałeś moje świadectwo i zechciałeś podzielić się swoimi doświadczeniami. Z mojej strony to wygląda tak, że sposób i czas jaki wybrałem dla możliwości rozważania pozwalają na skupienie się nad modlitwą w jej całości. Gdybym podzielił nowennę na poszczególne tajemnice nie czuł bym się dobrze. Nowenna Pompejańska ukazała mi, że początek i koniec Różańca Świętego to Maryja. Zaczynamy od Zwiastowania a kończymy na Ukoronowaniu Najświętszej Maryi Panny na Królową nieba i ziemi. Gdy odmawiam jedną tajemnicę lub dwie brakuje mi kolejnej. A to, że czasami zabolą kolana, mogę ofiarować w różnych intencjach. Dylematy widzę, że miewa każdy,… Czytaj więcej »

waldek
waldek
27.05.16 23:02

droga Elżbieto, myślałem co napisać Tobie. Ciężko nakłonić dorosłego do zmiany, zwłaszcza opowiadając o sprawach, których nie widzimy, który pojawiają się na pograniczu ciała i duszy. Mam wrażenie, że dopóki jest dobrze jesteśmy oddaleni od Boga. Dopiero doświadczenia bolesne i trudne kierują nas na drogę bożego działania. Każdy człowiek przeżywa różne sytuacje, dobre i złe. Ma za co dziękować Stwórcy, ale też o co prosić. Być może w życiu Twojego małżonka są problematyczne sprawy w pracy, może zniewolenia, nieszczęścia lub choroby w rodzinie. Na stronie pompejańskiej rosemarii jest wiele świadectw nawrócenia, ale też pozbycia się nałogów czy rozwiązania problemów życiowych.… Czytaj więcej »

Rafał P.
Rafał P.
26.05.16 10:04

Pozdrawiam Annę, Ciebie i wszystkich 🙂

Robert
Robert
26.05.16 09:23

Nie udzielaj się na tej stronie wśród kobiet Rafale !!! 🙂 Bo zaraz Anna jak to zobaczy, to nazwie Cię babą ! 🙂

Teresa A
Teresa A
26.05.16 09:50
Reply to  Robert

Oj Robert obróć to w żart . Mam nadzieje ze zdążyłeś przeczytać mój komentarz do Ciebie co pisałam pod świadectwem Moniki , Kilka komentarzy zostało usuniętych , nie chce mi sie drugi raz pisać

Rafał
Rafał
26.05.16 07:48

Waldku, poruszające jest Twoje świadectwo. Podobnie jak ty pierwszego dnia chciałem jak najbardziej się umartwiać i odmówiłem różaniec, najpierw 7 tajemnic na kolanach, później mam wrażenie, że nasza Matka Boża chciała przerwać mój ból i zadzwonił do mnie tata abym zawiózł mu dokumenty. Następnie wróciłem do domu i odmówiłem 8 tajemnic też na kolanach do końca w bólu. Myślałem, że tak trzeba. Po przeczytaniu różnych świadectw ludzi doszedłem do wniosku, że najważniejsze w Różańcu jest rozważanie tajemnic. Dlatego teraz mam przygotowane poszczególne tajemnicy i ich rozważania i na czas czytania danej tajemnicy po prostu wstaję a klęczę tylko podczas modlitwy… Czytaj więcej »

Waldek
Waldek
26.05.16 00:54

szanowna evelino masz rację, że można podłożyć pod kolana koc czy poduszkę. moim celem było wytrwanie w postanowieniu – na posadzce i na kolanach 3 tajemnice różańca. Obiecałem Matce Najświętszej że taką postawę utrzymam i chociaż było trudno to mówię warto. Królowej Różańca jestem wdzięczny za opiekę. Jako grzesznik wiem ze to i tak małe umartwienie. Być może takie łaski wymagają poświęcenia.

Teresa A
Teresa A
25.05.16 23:12

Waldemar niech Ci Bóg błogosławi

Elżbieta
Elżbieta
25.05.16 22:01

Podziwiam,że dałeś radę,zastanawiam się jak nakłonić męża do tej modlitwy,pozdrawiam

Anna
Anna
25.05.16 18:52

Piękne świadectwo , ze łzami w oczach przeczytałam . Ja jestem w trakcie odmawiania drugiej nowenny i musze stwierdzić ze mam podobne odczucia.
Maryja daje mi odczuć we wszystkim w około ze nad nami jest i nas chroni i pomaga .

Monika
Monika
25.05.16 18:18

Waldemarze przeczytałam Twoje świadectwo do końca, miałam dosłownie identyczne przemyślenia co do modlitwy w sprawach materialnych, i już nie identyczne ale także cuda które zdarzały się każdego dnia podczas odmawiania Nowenny.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.

evelina
evelina
25.05.16 16:58

Co do modlitwy na klęcząco – ja podkładam sobie taka mała poduszkę z kanapy. Kolana mniej bolą, a odmawiam naraz trzy różańce, wstaję na chwilę żeby kolana odpoczęły i nastepnie zaczynam Tajemnicę Szczęścia – też na klęcząco.
Wypróbuj na pewno będzie łatwiej 🙂

13
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x