Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Urszula: Zaczęłam czytać Pismo Święte

Nowenn odmówiłam już wiele, ale po raz pierwszy składam swoje świadectwo. Pierwszą nowennę odmówiłam z prośbą o wskazówkę, co mam dalej robić z moją pracą, bo mój macierzyński dobiegał końca, a praca, którą miałam nie do końca mi odpowiadała, nie czułam tego co robię, więc nie mogłam tego robić dobrze. Wiedziałam, że do końca życia księgową nie będę i jak najszybciej chciałam zmienić pracę i stanowisko. A moment wydawał się idealny. Zaczęłam szukać pracy, ale dwójka dzieci, praca, i jeszcze domowe obowiązki… po prostu nie miałam czasu. Byłam na dwóch rozmowach, z których nic nie wyniknęło i po prostu z powodu braku czasu zaprzestałam poszukiwań. Czekałam na znak! W międzyczasie odmawiałam kolejne nowenny, o świętość swojego małżeństwa, o nawrócenie się brata… Czas dalej płynął.

Kiedy okazało się, że noszę pod sercem nowe życie bardzo się ucieszyliśmy, ale niestety w 7 tygodniu okazało się, że serduszko nie bije. Lekarz dał mi tydzień zwolnienia, chociaż nie chciałam, ale on powiedział, że nie wypuści mnie, jak go nie wezmę. Po tygodniu wróciłam do pracy i jak tylko szef się pojawił, to poprosił mnie na rozmowę. Dostałam wypowiedzenie z pracy. Po roku ochronnym, jaki ma matka wracająca po macierzyńskim na część etatu, zostałam zwolniona. Dostałam bardzo dobrą odprawę finansową, więc się tym zbytnio nie przejęłam. Zbliżał się koniec roku, sprawozdania finansowe, audyty… byłam tym przerażona, a tu „sam” problem się rozwiązał. To oczywiście Matka Najświętsza trzymała i cały czas trzyma nade mną swój płaszcz ochronny. Byłam w domu przez 5 miesięcy, codziennie szukając pracy. Byłam na wielu rozmowach, po kilka etapów, ale w żadnym miejscu mnie ostatecznie nie chcieli. Ale ja ufałam Matce Najświętszej! Ten spokój, o którym jest pisane w tak wielu świadectwach… niesamowite, w ogóle się tym nie przejmowałam, że nie mam pracy. Odmówiłam tylko nowennę z prośbą o znalezienie właściwej pracy i byłam spokojna. Ostatecznie pracę, jaką dostałam to też ciekawa historia, tak Matka mną pokierowała, że wysłałam na anonimowe ogłoszenie(do tej pory tak nie robiłam), gdzie konieczne były 2 języki, a ja znam tylko jeden obcy(zawsze wysyłałam tylko tam, gdzie spełniałam wypunktowane oczekiwania), były testy z języka, które oblałam, ale powiedziałam, że ja dobrze mówię po angielsku tylko testy jakoś zawsze mi źle wychodzą…. Następnego dnia po tej rozmowie miałam telefon, że zapraszają mnie na kolejną rozmowę, ale na inne stanowisko i do innego działu, bo na to, na co aplikowałam, to jestem przekwalifikowana. Poszłam więc. Była to pierwsza rozmowa, gdzie nikt nie weryfikował mojej wiedzy! Zaufał temu, co jest w CV i nie pytał księgowej z wieloletnim doświadczeniem po której stronie jest debet, a po której kredyt, bo zazwyczaj pytania były na takim poziomie.

Od razu dostałam umowę na czas nieokreślony, firma wydaje się dbać o pracowników, ludzie są przyjaźni, zakres obowiązków cały czas poznaję, ale wydaje się, że odnajdę się w tej pracy i będę ją dobrze wykonywać.

Pracę zaczęłam w marcu, gdybym jej nie miała, to dzieci prawdopodobnie nie dostałyby się do publicznego przedszkola, bo tylko jeden rodzic by pracował. Wszystko co mnie spotyka jest po prostu świetnie dograne i dzieje się właściwie i we właściwym czasie! Można by gdybać, że gdybym była w ciąży, to nie mogliby mnie zwolnić, ale co to za przyjemność pracować (albo nawet być na zwolnieniu lekarskim) i wiedzieć, ze Ciebie nie chcą i jak tylko prawo im pozwoli to Cię zwolnią. Stres i nic więcej!

Podczas 5 miesięcznej przerwy w pracy bardzo zbliżyłam się do Boga, odnalazłam Go i całkowicie się Mu oddałam, oczywiście nieustannie trwam w modlitwie, abym stawała się lepszą, dziękuję za spokój i wszelkie łaski, których codziennie doświadczam. Wiem, że to wszystko jest wynikiem odmawiania nowenn do Najświętszej Matki, która wyprasza nieustannie dla nas łaski. Jest to długi łańcuch zdarzeń, nad którymi Ona czuwa, a nie sposób tu wymienić. Zaczęłam czytać Pismo Święte, śmielej mówię innym o wierze, zgłębiłam sakrament pokuty, z mężem lepiej się dogaduję, ufam Bogu i przyjmuję Jego wolę…. tak mogę mnożyć i mnożyć.

Szczęść Boże:)

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agnieszka
Agnieszka
07.05.16 08:59

Ja też mam podobne doświadczenia. Maryja mnie prowadzi do Syna poprzez NP. Chwała Ci, Królowo Krzyża!

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x