Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ufna: Nowenna daje siłę i wiarę w lepszy dzień

Wiele jest intencji o powrót ukochanej osoby, moja będzie kolejną. Z Nowenną Pompejańska zetknęłam się kilka lat temu, zawsze w chwilach trudnych, na życiowych zakrętach sprawiała, ze potrafiłam z Bogiem przezwyciężyć trudności. Nie sądziłam, ze czwarta Nowenna będzie aż tak wymagająca.

Ze swoim chłopakiem poznaliśmy się w lipcu ubiegłego roku. Szybko przyszło zauroczenie, zostaliśmy parą. Jednak długo czekałam na wyznanie uczucia. Czekałam cierpliwie, aż po pół roku znajomości podjęłam temat. Stwierdził, że ma wątpliwości, że nie wie co czuje. Spotykaliśmy się dalej, a ja wierzyłam, że to chwilowy kryzys. Jednak tak się nie stało. 1 kwietnia, przez telefon usłyszałam, że unikając deklaracji czuje się jakby mnie oszukiwał, że nie chce tego ciągnąć. Dodał, że być może za miesiąc czy dwa będzie żałował swojej decyzji, ale na ten moment, nic nie może więcej zrobić jak zerwać.

Maryja zawsze była mi bliska, od lat chodzę na Jasna Górę, postanowiłam więc poszukać ratunku w Nowennie. Nie wiedziałam jak sformułować intencję, w końcu Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę, a nikogo do miłości zmusić nie można. Postanowiłam prosić o uleczenie jego serca i rozwianie wątpliwości, a jeśli taka jest Boża wola, o powrót i odbudowę uczucia. Nowennę rozpoczęłam w Niedzielę Miłosierdzia, kończę ją w Boże Ciało, tym samym Dzień Matki, w życiu nie ma przypadków. O ile poprzednie intencje omodlić było łatwiej , tym razem mam trudności w skupieniu, jakby ktoś chciał mi przeszkodzić. Wczoraj rozmawialiśmy chwilę przez telefon, stwierdził, żebym na niego nie czekała. Być może jest to odpowiedź Maryi że ta intencja się nie zrealizuje, być może próba na jaką zostałam wystawiona.

Postanowiłam kontynuować modlitwę, aż do końca, wierząc ze zostanę wysłuchana. Codziennie czytam świadectwa zamieszczane przez Was i muszę przyznać, ze kiedy przychodzą wątpliwości czy dobrze robię, czy w ogóle powinnam zawracać Maryi głowę moim zranionym sercem, czytam takie, które mnie w tym maratonie 54 dni umacnia. Matka Boża słucha każdej prośby, każdej modlitwy, szczerej płynącej prosto z serca. Wie co jest dla nas najlepsze, dlatego nie każda intencja się spełnia tak jakbyśmy tego chcieli. Najłatwiej jest się poddać, ale to co najpiękniejsze i najbardziej wartościowe, przychodzi w trudzie i wiernej modlitwie.

Każdego, kto przeczyta to świadectwo, proszę o dziesiątek Różańca za mnie i mojego R. Bóg zapłać.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x