Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Świadectwo

Szczęść Boże wszystkim, zbierałam się do napisania świadectwa dłuższy czas. Jeśli chodzi o mnie i mojego męża to zmówiliśmy już kilka razy Nowennę Pompejańską i za każdym razem zostaliśmy obdarowani potrzebnymi łaskami. Nie zawsze od razu ale jednak małymi krokami Panna Najświętsza pokierowała naszym życiem.

Zaznaczam, że odmawiać Nowennę za każdym razem jest nam bardzo ciężko, zwłaszcza w ostatnich dniach trwania nowenny.

Ja jednak chcę się z Państwem podzielić naszą Nowenną w intencji o pracę. Zmieniliśmy kraj i myśleliśmy, że wszystko nam gładko pójdzie – w końcu oboje wykształceni, z dużym doświadeczniem. Życie pokazało co innego. Skończyły nam się oszczędności. W oczekwianiu na dostanie pracy, wspomagała nas rodzina a my coraz bardziej zdołowani – zwłaszcza ja, jako kobieta – zastanawialiśmy się po co nam Pan Bóg tak czyni i czemu właśnie nam, skoro staramy się żyć dla Niego dobrze.

Postanowiliśmy odmówić Nowennę Pompejańską, ja podeszłam do tematu bardzo sceptycznie i wręcz ze złością, bo czas uciekał a przecież Nowenna nie trwa 7 dni a 54! Nie mamy już tyle czasu, żeby czekać. Użalałam się tak nad swoim życiem, żaliłam Bogu, że jak może, Pannie Najświętszej też swoje powiedziałam, ale przez zaciśnięte zęby powiedziałam sobie no zmówmy bo innego ratunku nie ma.

Już na 2 dzień odmawiania miałam straszny kryzys, płakałam, miotałam się, że to niesprawiedliwe itd. Zaczynamy razem mówić drugą 10 a tu dzwoni telefon. Okazuje się, że zaprosili męża na rozmowę o pracę.

Jak Państwo się domyślają, zrobiło mi się strasznie wstyd, że miałam tak mało zaufania do Matki Bożej i Pana Boga.

Mąż dostał tą pracę ale to nie było do końca co chciałby robić, no i pieniądze niewystarczające ale już coś. Po jakimś czasie okazało się, że w firmie tej już nie ma póki co robić, więc znowu szukanie i moje złe myśli krążące w głowie. Przecież miała to być praca polecana przez Pana Boga – a tu takie mizerne coś?!

Skończyliśmy nowennę, no i jakoś tydzień później, mąż dostaje kolejny telefon, że na gwałt potrzebuja specjalisty z jego doświadczeniem:) Dostał wymarzoną pracę, na stanowisku, którego nawet na początku nie chciał, ze względu na dużą odpowiedzialność ale Boże mój – niech tak zostanie. Widać trzeba było czekać na odpowiedzni moment, a że ja kobieta małej wiary załamałam sie to Panna Najświętsza podrzuciła nam coś tymczasowego.

Dziękuję Matce Bożej za pomoc i jej opiekę. Teraz jesteśmy w ostatnim dniu mówienia Nowenny o uzdrowienie pewnego dziecka, na którego chorobę lekarstwo niestety istnieje ale jeszcze nie na sprzedaż. Ufam, że Matka Boża znajdzie na to jakiś sposób.

Odmawianie Nowenny nie jest łatwe ale jakże skuteczne. Dziękuję Matce Bożej za tą Nowennę nie do odparcia – kilka razy uratowała mi życie.

Pozdrawiam, z Panem Bogiem i modlę się za każdego z Was ktomu jest ciężko odmawiać. Wytrwajcie do końca, choćby się wszystko wkoło waliło – bo to tylko zastraszenie, żebyście nie zmówili do końca.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dorota
Dorota
31.05.16 20:17

Jak czytam to świadectwo to mam wrażenie że u mnie jest tak samo , też nie mamy pieniędzy, mąż pracuje ale zarabia prawie najniższą krajową a ja od roku jestem bez pracy i nic nie mogę znaleźć . Telefon milczy jak na złość. Rodzina wytyka mnie palcami że po studiach i bez pracy a ja już tylko płaczę . Jak zaczynam nowennę to normalnie wszystko się wali , jestem atakowana jeszcze bardziej dzisiaj płakałam już i wypominałam Bogu że mnie nie kocha i że staram się żyć tak jak powinnam a nawet pracy dla mnie nie ma. I wtedy zadzwonił… Czytaj więcej »

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x