Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ania: Modlitwę nawlekałam na te chwile, pojedynczo, dosłownie jak różańcowe koraliki

Najwyższy czas złożyć świadectwo, które czeka na złożenie właściwie od grudnia, bo wtedy zakończyłam Nowennę Pompejańską odmawianą po raz pierwszy.

Początkowo zwlekałam ze świadectwem czekając, aż Matka Boża wysłucha mojej prośby dokładnie tak jak sobie „wymyśliłam”: na przykład, że wracam z Eucharystii a mąż stoi, przeprasza mnie za wszystko, obiecuje poprawę i wyznaje, że właśnie doznał cudownego nawrócenia.

Kolejny dzień, kolejny tydzień, kolejny miesiąc – a tu nic.

Ale teraz, z perspektywy kilku miesięcy tego niezbyt mądrego „czekania” widzę, że cud był, zdarzył się od razu, już w momencie, gdy postanowiłam zawziąć się w sobie i dać radę odmówić dziennie cały Różaniec.

Choć zupełnie inaczej, niż to sobie „wymarzyłam”. Wydarzył się raczej tak, jak było potrzeba.

Mimo, że od mojego pierwszego nawrócenia czyli spotkania żywego, Miłosiernego Pana Jezusa minęły już 22 lata, aja żyję wiarą (przynajmniej staram się!) i drepczę ku świętości już tak długo, nigdy wcześniej nie słyszałam o Nowennie Pompejańskiej.

Słyszałam o wielu różnych, ale o tej nie. Usłyszałam dopiero w październiku minionego roku podczas homilii o mocy Różańca Świętego. „Jak ktoś ma jakąś wielką intencję, w której od dawna Pana Boga błaga i nic, to koniecznie Nowenna Pompejańska” – mówił kapłan.

Jasne, że mam taką intencję – pomyślałam. Błagam o to Pana Boga od 8 lat i nic! – To trzeba odmówić codziennie 3 razy cały Różaniec – mówił kapłan.

To mnie wystraszyło. Teraz wiem, że na tym niezrozumieniu bazował chyba zły duch wmawiając mi, że „nie dam rady”, „to niemożliwe”, „3 razy cały Różaniec?! 3 razy dziennie część Radosna, 3 razy Bolesna i 3 Chwalebna? Toż to trwa ze 3 godziny a ja na modlitwę „zasiadaną” mam maksimum 5 min dziennie”.

Ale intencja, w której błagałam i błagam Pana Boga też była wielka – myślałam – i wymaga nawet takich poświęceń”.

Usiadłam do Nowenny jeszcze tego samego dnia, gdy przeczytałam, że chodzi o jeden cały Różaniec, nie trzy. Postanowiłam, że spróbuję, czy się da w moich warunkach.

Tak, wymagało to ode mnie mocnego zdyscyplinowania i nowego zaplanowania krótkich chwil wolnego czasu, jaki mam.

Modlitwę nawlekałam na te chwile, pojedynczo, dosłownie jak różańcowe koraliki. W autobusie rano do pracy Radosna część (lepsza niż najlepsza kawa! bardziej orzeźwiająca, niż najmilszy prysznic!), w popołudniowych korkach bolesna część (przepiękna ulga po pracy), wieczorami bez czasu dla siebie też dało się modlitwę zorganizować.

Intencja: uzdrowienie naszego biednego małżeństwa i nawrócenie mojego niewierzącego męża oraz wierzącej mnie.

Dla uczciwości przyznam, że siebie do tej intencji dodałam właściwie wyłącznie rozumowo; wiedziałam, że tak należy; że zawsze, jak kuleje małżeństwo, to przez obie strony.

I cud się wydarzył, choć właściwie wydarza się jeszcze. Jeszcze go do końca nie widać, ale już WIEM, że JEST.

Nowenna nawróciła głównie MNIE. Dużo by opowiadać o tym procesie, tyle miejsca tu nie mam, ale musiałabym być kompletnym duchowym ślepcem, by cudu nie widzieć.

To, że mąż nadal w kościele (i Kościele) mi nie towarzyszy oraz małżeństwo nadal wymaga uzdrowienia nie świadczy o tym, że nic się nie zmieniło.

Żyję świadomiej, mam nadzieję uważniej. Wracam na swoje miejsca rzeczy pierwsze („Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca, ze wszystkich sił..”). Udało mi się na nowo zorganizować modlitwę, by nie było to 5 minut gdy padam na twarz ze zmęczenia wieczorem.

Zresztą, Różaniec – i tu uwaga do wszystkich zagonionych Matek-Polek i zarobionych Ojców-Polaków: Różaniec jest dla nas jak znalazł!

Można do niego zasiąść od razu, w każdej wolnej chwili, nawet jeśli ta chwila trwa 3 minuty. Takich chwil 3-minutowych mamy w dniu setki i od Matki Bożej mamy taki cudny pomysł na zapełnienie ich rozważaniami o Tajemnicy Zbawienia.

Nie trzeba specjalnych przygotowań, okoliczności, warunków atmosferycznych. Modlitwa jest gotowa, święta i od ręki dostępna dla każdego, komu biegnące życie nie pozwala na dłuższą medytację, rozważanie czy długie skupienie.

Właśnie ten Różaniec nas zmienia, zbliża do Pana Boga, który czyni cuda.

A jak wiadomo z Ewangelii – największe cuda działy się jakby niepostrzeżenie, zwyczajnie, nie wiadomo dokładnie kiedy.

„O, gdyby cały świat wiedział jak jesteś dobra, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie!”

Dziękuję Ci, Boża Mamo!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x